Abi siedziała w swoim pokoju po drugiej stronie. Właśnie uciekała z całej tej sytuacji nie wiedząc co zrobić. Zaczęła poważnie zastanawiać się nad proszeniem śmierci o zabranie jej uczuć, żeby czuła się tak jak na samym początku kiedy się tutaj pojawiła.
A nóż- pomyślała- będę miała na tyle wywalone, że nie pójdę pomagać samemu Lucyferowi.
Jednak szybko skarciła się za takie myślenie. Nie mogłaby zapomnieć o swojej mamie, nowej siostrze, przyszywanym bracie, Luisie, Kate, Marco...
No właśnie, Marco. Nie pomyślała o nim nawet przez chwile, tak jakby dopiero odkryła nowe połączenie w mozgo, które odblokowało wspomnienia o nim. Szybko wstała z łóżka i skupiła się na swoim przyjacielu, przechodząc przez drzwi mogła usłyszeć jak ktoś woła jej imię, możliwie była to Śmierć.
Pojawiła się w lesie. Księżyc w pełni oświetlał polane, na której leżał nagi chłopak z ciemnymi włosami, które zakrywały jego twarz.
Policzki dziewczyny zapłonęły prawdziwa czerwienia, weszła za drzewo i stanęła tyłem do chłopaka.
"Marco, zapłacisz jak będziesz tak łatał goły po lesie" powiedziała pod nosem, Marco zerwał się.
"Poczekaj tu minute!" zamienił się w czarną sowę i odleciał na chwilę, żeby zaraz pojawić się znowu z kawałkiem materiału w dziobie, które okazały się spodenkami "Żyjesz w ogóle, od ponad dwóch lat nie dajesz znaku życia?!"
Przez głowę dziewczyny przeleciało milion usprawiedliwień w sekundę, jednak okłamywanie przyjaciela kolejny raz nie wchodził w grę, chciała być szczera, ale jak miała wytłumaczyć swoją śmierć i powrót do żywych, to słowa prawdziwego wariata. Takiego samego wariata jaki mógłby opowiadać, że zadaję się z kupką ludzi, którzy zmieniają się w wilki.
"Nie za bardzo, Marco" rzuciła się w jego ramiona i rozpłakała. Kolejny raz. Ponoć to pożegnania są bolesne, a nie powitania.
"Nie rozumiem"
"Nie za bardzo żyje, jakkolwiek to brzmi, umarłam" spojrzała się na niego, oczekując kpiącego spojrzenia, jednak ujrzała tylko szeroki uśmiech.
"Nie wierze, znikasz na tyle czasu i wykręcasz się śmiercią?" wymsknęło mu się parsknięcie.
"Ty debilu!" ręką uderzyła go w tył głowy "Jak możesz! Bezmyślny dupku, spróbuj choć raz użyć tego czegoś w twojej czaszce! Jestem całkowicie poważna!"
"To niby jak teraz tu jesteś?" uniósł jedną w brew w charakterystyczny dla niego sposób.
"Powiedzmy, że zawarłam pakt z diabłem. To u mnie rodzinne" chłopak wykonał gest jeszcze raz, na co dziewczyna pokręciła głową "Nie cieszysz się, że jestem?"
"Cieszę, tylko nie rozumiem. Nie ważne, chodź lepiej na piwo" powiedział po czym wyciągnął papierosa, z kieszeni i podał jednego Abi. Odpalił swojego, a potem zbliżył się do niej na odległość dwóch papierosów i odpalił jej od swojego.
"Idziemy, ciekawe jak działa na mnie alkohol!"
***
Oficjalnie wracam. Pozałatwiałam wszystko i zyskałam więcej wolnego czasu, co równa się z pisaniem. Tęskniłam.
CZYTASZ
After life(zawieszone)
ParanormalKontynuacja 'New life' Co dzieje się po śmierci? Trafia się do piekła czy nieba? A może do żadnego z powyższych?