Dzień jest dla mnie jedna niewiadomą
Przeciskam się uciekam czasami się zatrzymuje
Strasznie nienawidzę poranków przy których świadomie wstaje rano z łóżka
Poczucie obowiązku jest intensywniejsze niż moja bezsilność
Właściwe to chciałabym wszystko rzucić
Zostawić przemilczeć i odejść
Bez ciągłego poczucia winy iść na przód
Jak narazie moje ciało jest związane przez grube sznury
Trzymają je wszyscy ci którzy powodują ze nie mogę spać, beznamiętnie patrząc się w sufit
Czy piąte przykazanie odnosi się tez do nas samych ?
Bo Właściwie to chciałabym trafić do nieba