20.Cicha woda brzegi rwie

1.9K 64 61
                                    

Patrzyłam się na dziewczynę z wyrzutami. Wokół nas żadne się nie odezwało, widząc to napięcie. Nie spuszczałam wzroku z czarno-włosej widząc, jak bardzo zakłopotanie się przez to czuje. Byłam dla niej, jak jakiś postrach, a ona jest małą mrówką, która szuka pomocy.

-Coś nie tak?- Spytała Aisha, nie wiedząc co się dzieje. Nie mogę mieć jej to za złe.

-Wszystko okej.- Powiedziałam z szerokim uśmiechem na ustach wciąż nie spuszczając z dziewczyny wzroku.

-Możemy pogadać?- Nie wiedziałam czy mam się zaśmiać? To żart prawda?

-Oh teraz chcesz gadać, a myślałam, że preferujesz jedynie krztuszenie się chujem.- Przechyliłam lekko głowę, czując napływającą satysfakcję.

Kiedy widziałam jej speszenie całą sytuacją nie chciałam już dłużej tego ciągnąć, dlatego też z zadartą głową do góry odeszłam w stronę Nicka, który wciąż rozmawiał z jakimś mężczyzną. Jakbym nie mogła pomyśleć i iść do Steph, czy Dove, ale z drugiej strony, skoro ona tam jest to jakoś niezbyt cieszy mi się spędzać czas w jej towarzystwie.

-Co się dzieje?- Spytałam zdezorientowana, kiedy nagle ucichli w momencie mojego przyjęcia.

-Nic właśnie miałem wracać.- Uśmiechnął się miło, ale wiedziałam, że coś za tym uśmieszkiem się kryje.-Postaraj się to załatwić jak najszybciej.- Odwrócił się ponownie do starszego mężczyzny, a następnie ze mną przy boku kierował się w stronę znajomych. Czemu ona wciąż tam stoi?

Nie ma tu jakiejś poczekalni dla zdzir?

O albo dajcie mi jakieś auto, a ją postawcie na środku drogi. Całkiem ciekawy scenariusz.

-Nie idźmy tam proszę.- Zatrzymałam chłopaka, stając na wprost niego. Ten za pierwszym razem chyba nie załapał o co chodzi, dlatego dałam mu krótki sygnał oczami, gdzie ma się popatrzeć co od razu uczynił.

-Chodzi o Jo?- Uniósł jedną brew, a ja lekko skinęłam twierdząco głową.-Możemy iść na chwilę do przodu.- Nawet nie myśląc zgodziłam się.

Na wszystko się zgodzę.

Zupełnie przypadkiem chłopak wybrał miejsce centralnie naprzeciw samochodu Wood'a, który jak tylko nas zobaczył odsunął szybę, szczerząc się jak głupi do sera.

-Czym zawdzięczam sobie te odwiedziny?- Spytał, analizując mnie zimnym wzrokiem. Coś jest zbyt spokojny.

-Liv nie chce siedzieć z Jo.- Powiedział chłopak totalnie, jak gdyby nigdy nic, a ja cała się spięłam wraz z brunetem.

To chyba wciąż wrażliwy temat.

-O czym gadałeś z wujaszkiem?- Wood totalnie zmienił temat co mnie kompletnie nie dziwi. Chwila wujkiem?

-Później ci powiem.- Tak oczywiście, że wiem, iż żaden nie powie nic przy mnie. To również mnie jakoś nie dziwi.

-Powiedz mi Bryce.- Zaczęłam, podchodząc do otwartego okna i schyliłam się wypinając lekko w jego stronę. Hej ja widzę, gdzie ten wzrok leci- Bryce ja oczy mam tutaj.- Wskazałam na nie na co ten momentalnie się spojrzał.- Powiedz, co to są za wyścigi?- I tutaj go zaginęłam.

-No zwykły.- Cóż, był przekonywujący, ale wiem, że nie ma aż tylu ludzi na zwykłych wyścigach.

-Bryce.- Przedłużyłam bardzo uwodzicielsko.- Co to za wyścig?- Spytałam ponownie, a ten przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad czymś.

-Sama zobaczysz.- Przymrużył lekko oczy, a następnie z cwaniackim uśmiechem zaczął zasłaniać szybę przez co musiałam się odsunąć.

-Dupek.- Warknęłam pod nosem, stając z powrotem obok Nicka.- Nie powiesz mi prawda?- Zapytałam, zakładając ręce na klatkę. Nie musiałam się nawet odwracać do niego przodem, bo widziałam jak kręci przecząco głową.

Drive awayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz