Patrzył wprost na mnie z lodowatym i pustym wzrokiem. Byłam pewna, że pod wpływem jego mrożącego spojrzenia zamieniam się w kostkę lodu. Nie mogłam nic zrobić, ruszyć się, powiedzieć cokolwiek, oddychać. Jak się oddychało?
Byłam wtedy tak oszołomiona i bezbronna, a on doskonale o tym wiedział. Wyczuł to w pierwszej sekundzie naszego kontaktu wzrokowego.-Stary tu jesteś.- Nie mogłam w to uwierzyć. To był on! To chłopak, na którego wpadłam dziś w galerii i to właśnie on aktualnie podszedł do nas jak gdyby nigdy nic.- Co ci się ... - Zatrzymał swój wzrok na mnie i na moją pustą szklankę.
-Masz dar do wpadania na ludzi.- zwrócił się do mnie wysoki brunet, który przymrużył swoje oczy z powodu kolorowych świateł.We trójkę staliśmy tam już kilkanaście sekund od ostatniego zdania wysokiego bruneta. Jak tylko mogłam próbowałam powstrzymać się od popatrzenia na stojącego z plamą chłopaka, ale nie wychodziło mi to dzięki czemu zauważyłam, że ten kompletnie mnie zlewał.
-To ja już pójdę.- Rzuciłam krótko i odwróciłam się do nich tyłem. Przeciskałam się przez tłum ludzi najszybciej jak tylko mogłam.
W kilka sekund przeszłam przez klub i trafiłam do strefy loży. Odruchowo odwróciłam się, aby zobaczyć czy mężczyźni wciąż stoją w miejscu, od którego odeszłam, ale ku mojemu zdziwieniu ich już tam nie było. Weszłam do swojej loży, w której panował głośny śmiech dziewczyn. Nie wiedząc o co im chodzi zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu, a moim oczom ukazał się Ethan bez spodni. Stał on na kanapie i próbował twerkować. Przysięgam, że był to najbardziej traumatyczny widok w całym moim życiu.
Resztę wieczoru spędziłam na śmianiu się z Ethan'a i tańczeniu z dziewczynami, ale przez ten cały czas miałam w głowie te szare lodowate tęczówki. Nie mogłam wymazać twarzy chłopaka, który na początku wpatrywał się we mnie całkowicie mnie mrożąc s następnie totalnie nie zwracając na mnie uwagi. Nigdy wcześniej nie widziałam ich tutaj, a to dość maja miejscowość gdzie szybko się kogoś rozpoznaje. Może jacyś nowi?
Po trzeciej zaczęłam odwozić hołotę do domu, a gdy tylko razem ze Steph dotarłyśmy do domu nie miałam siły na przebieranie się czy zmywanie makijażu. Odleciałam.********
Ledwo co wstałam, a natychmiastowo poczułam, że jest mi tak cholernie nie wygodnie. Popatrzyłam słabym wzrokiem na moje ciało i zauważyłam białą obcisłą sukienkę. Świetnie! Wstałam powolnie z łóżka, aby przebrać się w coś wygodniejszego i zaraz wskoczyć z powrotem do wygodnego i ciepłego łóżka jednak spojrzałam na elektryczny zegarek na szafce, który pokazywał, że jest już po szesnastej! To jest jakiś mało śmieszny żart. W mgnieniu oka weszłam do łazienki i zaczęłam nerwowo szukać jakichkolwiek wacików, których oczywiście biegnie nie było. Odkręciłam kran, a powolny strumień oblał moje ręce. Złożyłam razem dłonie tworząc z nich coś na kształt miski i nalałam do środka trochę wody przemywałam lekko swoją twarz zimną wodą, która dała mi przyjemne orzeźwienie. Zmyłam całkowicie pozostałości po nocnym makijażu i wytarłam przyjemną bawełnianą ściereczką mokrą twarz. Wyszłam z łazienki zatrzaskując za sobą drzwi i skierowałam się w stronę garderoby. Otworzyłam szeroko białe drzwi i weszłam do środka małego pomieszczenia niewiele myśląc zrzuciłam z siebie obcisłą sukienkę i rzuciłam w jakiś kąt, a następnie pozbyłam się kremowej bielizny. Podeszłam do szafki by wyjąć z niej nowy zestaw koronkowej bielizny i zgrabnie założyłam ją na ciało. Wybrałam pierwsze lepsze dresy i luźną jasno-zieloną koszulkę. Wyszłam z małego pomieszczenia i wzrokiem próbowałam odnaleźć telefon jednak nigdzie nie mogłam go znaleźć. Ze zdenerwowaniem zaczęłam odruchowo wywalać całą pościel myśląc, że może zawinął się w nią i dlatego nigdzie go nie ma, ale gdy wszystko wylądowało na podłodze, a jego wciąż nie było zaczęłam się poważnie zastanawiać gdzie ostatni raz go widziałam jednak miałam tak okropną pustkę w głowie.
CZYTASZ
Drive away
Fiksi Remaja„W życiu nie chodzi o to, aby mieć dobre karty, a o to, aby dobrze grać tymi złymi" I Część trylogii „TORMENT".