Chciałbym przygotować coś dla Ni-Kiego. Coś przyjemnego. Odkąd pamiętam, zawsze chciałem przyszykować coś miłego dla tej osoby. W ten sposób chciałem jej okazać moją miłość. Jednak kompletnie nie mam pojęcia co. Nie mogę zorganizować nawet kolacji, bo musielibyśmy ją zjeść w kuchni, a propozycja romantycznego konsumowania zupek chińskich bez możliwość prawie że żadnego kontaktu fizycznego jakoś nie bardzo mi odpowiada. Chociaż może nie do końca bez ,,żadnej” możliwości przytulania się, bo z drugiej strony, chłopacy są już do tego przyzwyczajeni. Ale nie możemy pozwolić na to, by ktokolwiek odkrył nasz sekret.
Wstałem z kanapy i podążyłem w stronę kuchni. Nadeszła pora obiadu, a czując przyjemny zapach pochodzący właśnie z kuchni który mnie zainteresował, w ułamku sekundy znalazłem się w danym pomieszczeniu. Jestem zbyt łakomy. Zbyt dużo jem, przez ci trudno mi kontrolować wagę. Ale dzisiaj wyjątkowo, mogliśmy sobie pozwolić na jedzenie z nieco większą liczbą kalorii.
Widząc przy stole który znajdował się niedaleko blatu kilka osób, zorientowałem się że zapewne lada chwila obiad powinien być gotowy. Szczerze mówiąc, rzadko mamy okazję zjeść obiad, a przynajmniej taki, który byśmy chcieli. Podszedłem do stojącego przy kuchence Jaya, który najwyraźniej przyrządzał dany posiłek:
- Co gotujesz? - zapytałem chłopaka.
- W zasadzie to dzisiaj pierwszy raz próbuję robić bulgogi i mam nadzieję, że będą dobre - wyjaśnił, obracając poszczególne kawałki mięsa pałeczkami - Możesz już usiąść, za chwilę spróbujecie tej substancji - dodał po chwili, tym razem spoglądając na mnie.
Słuchając się chłopaka, odwróciłem się i skierowałem się w stronę stołu, przy którym zaraz później usiadłem, lecz w taki sposób, że obok mnie było tylko jedno wolne miejsce:
- Jay, ale nie umrzemy od tego? - zapytał Heeseung hyung, śmiejąc się i patrząc w kierunku kuchni.
- Raczej nie~! - po chwili dostaliśmy odpowiedź od chłopaka, na co zaśmialiśmy się.
- Sunoo, jak poszedł ci twój ostatni test z matematyki? - zapytał mnie z nie nacka Jake. No tak, matematyk.
- Myślę że dobrze, jednak jak tak teraz myślę, to pomyliłem się w jednym zadaniu - odpowiedziałem, prostując moje ręce i opierając je pomiędzy moim nogami na części krzesła tak, że wyglądałem podobnie do kota. To co powiedziałem było prawdą, bo w jednym zadaniu użyłem złego wzoru, co uświadomiłem sobie dopiero wychodząc z klasy.
- aish~ - zareagował starszy krzywiąc się - jednak mam nadzieję, że dobrze ci poszło - dokończył po chwili.
- Też mam taką nadzieję - zgodziłem się z chłopakiem, a zaraz potem wszyscy skupiliśmy się na zakapturzonej osobie w zielonej bluzie, która właśnie weszła do kuchni. Tą osobą był oczywiście Ni-Ki:
- Jay znowu coś pali? - zapytał chłopak z poważnym wyrazem twarzy, jednak po chwili na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Chłopak sprawiał wrażenie, jakby dopiero co wstał.
- Wszystko słyszę! - znów krzyknął z kuchni białowłosy. Krótko po tym blondyn zaczął kierować się w stronę stołu i ostatecznie zajął wolne krzesło po mojej prawej. Z chęcią chciałbym go teraz przytulić, aby zaraz potem spojrzeć w jego czekoladowe oczka i pocałować w policzek. Z trudem powstrzymuję się od tego bo wiem, że nie mogę tego tutaj zrobić.
- Gotowe - powiedział Jongseong kładąc dość spory talerz wypełniony po brzegi wołowiną, a zaraz potem zajął miejsce obok Jungwona.
- To jest naprawdę dobre! - pochwalił danie Jaya, Sunghoon.
- To prawda - potwierdził jego słowa Jungwon. Kolejne pięć minut przesiedzieliśmy w ciszy przerywanej jedynie mlaskaniem prawie każdego z nas, bo tylko Jay zachował jakąkolwiek etykietę bawiąc się w elegancką resteurację, jedząc powoli, małymi kęsami i odpowiednio manewrować sztućcami. Gdy już większość kończyła jeść swoją porcję, zaczęła się rozmowa:
- Jungwon, ile miałeś ostatnio killi? - zapytał Jay.
- Nie wiem... nie pamiętam... chyba 14 - stwierdził po chwili chłopak. To nie źle.
- Gracie zaraz? Dawno nie graliśmy... - zaczął białowłosy.
- My z Sunoo gramy codziennie! - pochwalił się siedzący obok mnie Riki. I byłoby okej gdyby nie to, że położył on rękę na moim udzie i zaczął kreślić nią przyjemne kółka. Jego dotyk doprowadzał mnie do obłędu, ale musiałem się opanować. Chcąc zepchnąć jego rękę, zacząłem się niespokojnie wiercić. Jednak jak na złość, blondyn dalej trzymał swoją rękę na mojej nodze. Mało tego, zaczął nią podążać ku górze. Zacząłem panikować:
- Sunoo, wszystko dobrze? - zapytał Heeseung wpychając sobie do buzi ostatni kawałek mięsa.
- Uhm... tak - odpowiedziałem nerwowo. Dlaczego Ni-Ki jest taki nie ostrożny?! Przecież każdy w każdej chwili może to zobaczyć! Komuś mogą spaść pałeczki na ziemię i chcąc je podnieść, schyli się i to zauważy!
- Na pewno? - zapytał chłopak chcąc się upewnić.
- Tak - powiedziałem i tym razem posłałem mu nerwowy uśmiech - idę do siebie - dodałem wstając z krzesła i kierując się do swojego pokoju. Kątem oka zauważyłem zdziwioną minę Ni-Kiego. Co mu strzeliło do głowy? Czyżby w ogóle się nie przejmował tym, że ktoś może odkryć nasz związek? Zachowywał się tak spokojnie i naturalnie, tak jakby każdy już dawno o tym wiedział. Muszę z nim porozmawiać, bo inaczej nasz sekret szybko wyjdzie na jaw. Przez to być może nawet mogliby nas wyrzucić z zespołu! A dopiero co zadebiutowaliśmy!
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] 𝕋𝕙𝕚𝕤 𝕚𝕤 𝕞𝕪 (𝕓𝕠𝕪)𝕗𝕣𝕚𝕖𝕟𝕕 | Sunoo x Ni-Ki | ENHYPEN
FanfictionSunoo - chłopak o bardzo uroczej i wesołej osobowości z czarującym uśmiechem. Ni-Ki - pierwsza miłość Sunoo. Chłopak z wielkim talentem i mimo iż najmłodszy z grupy, czasami sprawia wrażenie najstarszego. Czyli po prostu Sunki. baaardzo luźno pisane...