55

205 13 2
                                    

Seher:

- Dzień dobry i zapraszam - mówi uśmiechając się.

- Witam - mówię i przekraczam jego próg.

Yaman:

Moje zdziwienie nie miało końca przecież to moja Seher. Co ona tu robi przecież wie, że to ja zanim w drzwiach uciec to ona gra. Z myślą, że jej nie poznałem ? Co za głupota poznał bym ją wszędzie o każdej porze dnia i nocy. Dobrze skoro chce gry to będzie ją miała ale to sensu nie ma najmniejszego.

Seher:

Wydaje się, że mnie nie poznał dziwne przecież minęło tylko kilka miesięcy. Szybko o mnie zapomniał nie ma co...

- Proszę do salonu - mówi prowadząc mnie przez korytarz.

Widziałam kuchnie po drodze zero kobiecej ręki widać to na pierwszy rzut oka czyli jest sam... Usiadłam na kanapie w kolorze kawy z mlekiem skórzanej.

- Napije się pani czegoś ? - po chwili odezwał się.

- Nie dziękuje tu proszę moje CV nic specjalnego jestem prawie po studiach nigdzie nie pracowałam.

- Rozumiem - mówi otwierając teczkę cholera zapomniałam, że jest tam moje imię i nazwisko.

Spojrzał zaraz spowrotem na mnie i po prostu wyszedł zostawiajac mnie w salonie. Czekałam dość długa chwile wrócił jednak otworzył drzwi domu i kazał mi się wynosić.

- Wynoś się nie potrzebuje ciebie i twojej wrogości w tym domu. Nauczyłem się żyć bez ciebie czyli oznacza to, że cię nie potrzebuje.

Powiedział mi przy drzwiach nie powiem trochę zabolało. Ja nie odezwałam się słowem tylko z podniesioną głową wyszłam z jego domu. I usłyszałam modny trzask drzwiami.

Yaman:

Nie wytrzymałem nie mogę tak grać nie umiem tak musiałem ją wyrzucić. Niszczyła by mnie swoją wrogością do mnie. A ja tego po prostu nie potrzebuje. Chce żyć bez niej nie jest mi już do niczego potrzeba. Wiem, że to ja zawiniłem ale zdarza się takie jest życie..

Seher:

Jak on mógł tak postąpić ? No jak ja się pytam!! Dlaczego ? Przecież to on jest winny nie ja on zniszczył wszystko nie ja... a zachowuje się jak to ja bym go skrzywdziła. Brednie. Muszę znów się wyprowadzić jak najdalej jego. Albo nie będzie mnie udział dzień w dzień będzie cierpiał!

Yaman:

Siedziałem i myślałem czy ona była tak głupia czy udawała ? Skoro widziała, że to ja po co dalej grała głupka. Bezczelne zachowanie z jej strony. Ale wyrzuciłem ją już z życia i z serca dla mnie Seher nie istnieje. Nie było jej w moim życiu zapomniałem o niej... kogo ja próbuje przekonać ? Siebie czy was ? Nie wiem...

Seher:

Moje serce znów zaczęło mocniej bić gdy go zobaczyłam nie będę ukrywać. Jego z pewnością tez lecz teraz mnie nienawidzi ale dlaczego ? To ja tu powinnam być zła i wściekła. Lecz on z siebie ofiarę robi ale zobaczymy kto tu będzie ofiarą. Ja juz się postaram żeby poczuł się jak ostatnia ofiara losu.

Yaman:

Nie mogłem zdzierżyć, że ona chciał grać głupa od razu ją rozpoznałem. Włosy i kilka kilogramów więcej nie zmieni jej całkowicie. Żebym jej nie poznał musiała by walnąc se operacje plastyczną. Poznam ją wszędzie o każdej porze dnia i nocy.

Nie zakończyłem współpracy z jej ojcem wręcz przeciwnie mam plan by został moim wspólnikiem... To dopiero biedzie gra pod tytułem „Ojciec i córka" zrobię tak, że oboje sie pokochają i będą normalna rodzina. A nie to co teraz jest gówno właściwie... nic więcej nie chce, nie chce nawet Seher.

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz