14

40 1 3
                                    

2 miesiące później
W ciągu ostatnich miesięcy złamałam każde możliwe prawo czasu . O ironio sprawiało mi to niesamowitą radość . Robiłam wszystko żeby dostać się do tego Instytutu , ale nie jako więzień . Nie mogłam pozwolić aby dowiedzieli się kim jestem .
Na ziemi obok uśpionego strażnika leżała lampa. Za każdym razem gdy widziałam tych ludzi w sztywnych i okropnych mundurkach mieli co najmniej jedną taką.
Chwyciłam ją i przyjrzałam się jej . Oślepiający zielony blask.

- Tam jest ! - usłyszałam w oddali i zasłoniłam  twarz do końca. Każdy milimetr mojego ciała pokryty był niesamowicie trudnym do przerwania materiałem .
Zaśmiałam  się i wyciągnęłam katanę.
Odwróciłam się i zobaczyłam inspektora. Widziałam go już raz. To on mnie szukał. Teraz..teraz był z Nim  czarnowłosy mężczyzna .
Załapałam z nim kontakt wzrokowy na chwilę.
Uciekłam im z pola widzenia.
Po czym położyłam latarnie na ziemi i otworzyłam portal. Skoro oni są tu , to Instytut jest mniej zabezpieczony . Nie widzieli mnie i przez następne 20 minut będą mnie szukać . Tyle wystarczy aby znaleźć tam ojca.

Byłam w instytucie. Jakim cudem wystarczy mieć latarnie z zielonym płomieniem żeby dostać się do najbardziej strzeżonego miejsca we wszechświecie. Zgasiłam wszystkie kamery w pomieszczeniu . Przybrałam postać strażnika od którego ukradłam latarnie . Dziecinnie prosto oszukałam czytniki i ruszyłam pewnie korytarzem. Słyszałam rozmowy o mnie . O tajemniczym złoczyńcy , co dla zabawy łamie reguły czasu. Tylko że to nie  dla zabawy ... Ja chcę tylko odnaleźć Loki'ego.
- detektyw Watson go szuka - usłyszałam gdzieś niedaleko melodyjny głos .
-Slyszałam , że pomaga mu ten Asdgarczyk - odparła druga kobieta zanim zniknęły za rogiem.
Chwyciłam papiery wystające z torby jakiejś strażniczki i podeszłam do recepcji
Gasiłam każda kamerę na drodze i te które nie widziały mnie jeszcze . W tym tłumie trudno było zauważyć kto byłby winowajcą.
-Mam ważne papiery dla Detektywa Watsona - powiedziałam patrząc na kobietę.
Nie podniosła wzroku i wymamrotała że wróci później i mam mu zostawić na biurku w gabinecie nr 2 .
Bez emocji ruszyłam przed siebie . Numery malały a ja czułam presję.
Cholera , zapomniałam jak opisywali mojego ojca. Weszłam do jego lokum.
Gabinet nr 2.  Ciekawe miejsce . Trochę futurystyczne , nowoczesne . Wielki ekran.
Podeszłam do niego ,a on mnie zanalizował.
Zobaczyłam że zdjął mi iluzję. Odruchowo wyłączyłam kamery i cofnęlam czas   . Zamknęłam drzwi zaklęciem i pozwoliłam urządzeniu działać .
Zobaczyłam siebie . Jak byłam mała . W tej cholernej placówce . Zobaczyłam jak duszę strażnika . Zobaczyłam Starka, Stevena. Zobaczyłam siebie jak oglądam gwiazdy . Jak trenuje z Buck'ym . Jak uciekam. Jak przemieszczam się po świecie , jak cofam i przyspieszam czas . Jak zmieniam szczegóły w przeszłości .
Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Bucky'ego. Nie odbierał.
Na ekranie wspomnienia przyspieszały ,aż pokazał się ekran z dziś , a potem z teraz , na ekranie nie byłam sama . Był za mną mężczyzna.

Zacisnęłam dłoń z broni .
"Plik  nie zakończony"
- Kim ty do cholery jesteś? - zapytał jakiś mężczyzna.
Odwróciłam się to był Watson.
- Twoim koszmarem - zadrwiłam. 

Koło niego stał ten czarnowłosy mężczyzna.
Patrzył mi w oczy . Zatrzymałam jego kolegę w czasie.
- Jak Ci na imię ? - Spytałam wyciągając katanę .
- Nie powiem jeśli nie zdradzisz pierwsza - powiedział .
- Jestem mroczną gwiazdą - odparłam - teraz ty .
- Jestem księciem - odparł.
Drwił ze mnie .

- Asterin - powiedziałam zdejmując maskę. Ufałam mu . Nie wiem czemu .
-Masz na imię jak.. - zaczął i podszedł do mnie bliżej . Zaklęciem mnie unieruchomił.
Zdjął mi kaptur .
- Jesteś tak piękna jak Twoja matka - szepnął zdejmując zaklęcie i przytulając mnie .
- Loki?- zapytałam i wtuliłam  się w niego . Poczułam jego zapach. Poczułam się bezpieczna.
- Nie sądziłem ,że to  moja córka będzie najgroźniejszym złoczyńcą w strefie czasu- zaśmiał się .

Jego oczy świeciły się , po policzku popłynęła mu łza.
- Ja nie żyje Asterin - powiedział - nie wrócę .
Spojrzałam mu w oczy .
Mój Tata nie wróci.
Odsunęłam  się.
- Wiedzieli ,że Ty możesz pomóc mnie znaleźć - powiedziałam cicho .
Wykasowałam pamięć Watson'a i spojrzałam na Ojca.
- Mama przywróci Cię  do żywych - powiedziałam .
- Nie da się córeczko- powiedział , a jego głos się łamał.
- Mama to zrobi , albo ja to zrobię - powiedziałam i pokazałam Ojcu swoje skrzydła , które ukrywałam i maskowałam wszystkie lata.
Był zdziwiony .
- Wrócę tu po Ciebie - powiedziałam i wykasowałam mu pamięć, delikatnie odstawiłam go energią na ziemie. Przytuliłam się ostatni raz i chłonęłam jego zapach. Tak daleko zaszłam , że nie mogę już się wycofać. Zrobię wszystko aby on wrócił. Wszystko.

miesiąc później ,Ziemia

Cattrrisse zarzeka się ,że nie jest wstanie nic zrobić. Nie może  przywrócić go do żywych . Wiem ,że kłamie. Czy nie kocha Ojca wystarczająco ?
Notorycznie mnie okłamuje i zmusza do życia z tą zgrają bohaterów. Tylko ja walczę o Loki'ego . Oni o nim zapomnieli .
Wbiłam sztylet w manekina i spojrzałam na Bucky'ego .
Mężczyzna był pełen podziwu.  Widziałam jak na mnie patrzył. Widział we mnie ją. Nie byłam nią. Zawsze byłam lepszą niż moja matka. Tysiąc kroć silniejsza , obdarzona niespotykanym sprytem i charakterem. Ona była przeciętna. Zdecydowanie zbyt przeciętna jak na najpotężniejszą istotę we wszechświecie.
Zbyt słaba , zbyt ludzka ,  wrażliwa , krucha. Naiwna jak dziecko. 
Gdybym miała jej moc ... Odrodziła bym Ojca.
Wbiłam kolejny w miejsce gdzie prawdziwy człowiek miałby serce i przekręciłam.
Miałam plan. Odważny . Najłatwiejszym celem był Parker , jednak on nie był informowany o niczym. To dzieciak. Musiałam więc zrezygnować z tej prostszej ścieżki i polować na kogoś bardziej znaczącego .
Steve nigdy nie pozwoliłby mi się  na tyle zbliżyć aby wyjawić cokolwiek , był stalowym sejfem. 
Tony nie pozwolił by sobie  na uczucie do  tak młodej kobiety . Zresztą byłam dla niego jak córka.
Wtedy moje oczy zwróciły się ku Bucky'iemu . Zakochanemu kiedyś nieszczęśliwie w mojej matce. Bucky miał do mnie słabość , czułam to . Wiedziałam też , że mojej matki już nie kocha i jest to platoniczne . Poczułam mocny grunt. Jednak najbardziej umocniło mnie w tej ścieżce to co podsłuchałam pewnego wieczoru.
Rozmawiali o mnie .

- Ostatnio ciągle widzę Cię z Asterin - zasugerował Rogers .
- Mam do niej słabość - zaśmiał się Bucky .
- Ja mam wrażenie ,że jest córką diabła , a nie mojego braciszka - zadrwił Thor , a ja miałam ochotę wyjść i się z nim podroczyć. Jednak trzymałam się za framugą.

Wtedy poczułam że mam szanse .
-Bucky - zaczęłam spoglądając na niego .
Spojrzał na mnie pytająco.
Podeszłam do niego i schowałam ostatni sztylet .
- Opowiesz mi o walce z Thanosem? - zapytałam nieśmiało .
Mężczyzna spojrzał za drzwi , a ja ją ruchem dłoni zamknęłam i zakliczyłam.
- Czemu tego potrzebujesz ? - zapytał.

Przejechałam dłonią po  jego przedramieniu i spojrzałam mu głęboko w oczy. Potem obie ręce położyłam na jego klatce piersiowej i zaczęłam kierować bliżej aż zaplotłam je za jego karkiem. Oddychał szybciej i jego serce przyśpieszyło tempo bicia .  Pragnął mnie . To było tak oczywiste.
- Chciałbym poznać Cię lepiej - powiedziałam zbliżając twarz do jego ucha -bardzo mi zależy na Tobie.
Nie kłamałam. Nie śmiałabym. Ten człowiek miał mi pomóc nie chciałam by cierpiał dodatkowo przez kłamstewka .

Małe kłamstewka .



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 01, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mam nadzieję że będziesz szczęśliwy II |  Córka  Kłamcy |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz