12

36 2 0
                                    

-Zamknij bramę - powiedziałam do Parkera wysiadając z auta . 

Bucky i Mama też wysiedli ,a  Stark szukał czegoś w aucie . 

- Macie pizzę ? - zapytała Natasha wychodząc z domku . 

Zaśmiałam się i podeszłam do bagażnika .

- Pepperoni , hawajska , capricioza ...- wymieniałam . 

Parker podszedł do mnie i objął mnie od tyłu . 

- Na czułości macie cały dzień - powiedział Thor wychodząc z domu.

Spojrzałam na niego , a Parker odskoczył ode mnie .  

- Thor , nie zgrywaj tatusia - zaśmiała się moja mama i spojrzała na nas ze szczerym uśmiechem . To ciepło jakie od niej biło uspokajało każdego . Gdzie więc ta zimna kobieta o której mówili . 

Wzięliśmy jedzenie i weszliśmy do domku . Byliśmy tu już na tyle długo ,że naprawdę czułam ,że tu jest moje miejsce w tym świecie . Przy nich . Miałam ludzi , miałam rodzinę . 

Z kuchni słyszałam muzykę w salonie . Kołysałam się w jej rytm i wyciszyłam . Podeszłam do przejścia i oparłam się o framugę . 

- Zatańczymy ?-usłyszałam w salonie głos James'a . Spojrzałam w jego kierunku i zobaczyłam jego i moją mamę . Thor uśmiechnął się patrząc na nich , a oni  tańczyli do muzyki jakby byli tu tylko oni . Gromowładny podszedł do mnie . Stanął obok mnie i patrzył na nich z równym co ja zaciekawieniem . Tańczyli z taką lekkością jakby  byli gdzieś w niebie .

- Chciałbym , żeby była szczęśliwa - powiedział - Gdy straciliśmy twojego Tatę uśmiech zniknął z jej twarzy . Nie umieliśmy jej pocieszyć .Potem odebrali jej Ciebie . Nie umiem wyobrazić sobie jej bólu Asterin . 

- Jest silna Thor- powiedziałam .

- Chciałbym aby nie musiała tego pokazywać - powiedział wzdychając - teraz to szczęście jest dzięki Tobie .. 

Poczułam ulgę . Jakby ktoś  zdjął mi niewidzialny ciężar z ramion. 

- James ją kocha - powiedziałam . 

- Nie chciałbym aby on cierpiał - powiedział patrząc na mnie - Chodźmy wieczorem  na wzgórze , opowiem Ci historię Twojej mamy . Historię  której ona nigdy Ci nie powie , a reszta będzie milczeć nie znając prawdy .

Spojrzałam na niego z zaciekawieniem . 

- Nie zrani jej to ,że będę wiedzieć ?- zapytałam niepewnie . 

- Nie Asterin - powiedział patrząc na moją mamę - chciałaby  abyś to wiedziała .

Muzyka wciąż grała tego wieczoru . Zjedliśmy pizzę , a potem otworzyli alkohol .
Parker wziął kieliszek z szampanem i wstał , a nasz wzrok się spotkał . Ściszyli muzykę , a ja patrzyłam na niego .
- Pozwólcie mi wznieść toast , za dziewczynę , którą  kocham najbardziej w całym wszechświecie - zaczął , a ja poczułam jak się rumienię- Asterin Heaven .

- Za Asterin - powiedział Thor wznosząc kieliszek . Wzieśliśmy wszyscy .
- Za moją córkę - dodała moja Mama patrząc na mnie z kieliszkiem uniesionym w górze .
Wsparcie jakim mnie otaczali było niesamowite . Ci ludzie nie znając mnie  porzucili Nowy York  dla mnie . To są prawdziwi  bohaterzy . Nie muszą być w świetle flesh'y . Nie muszą słyszeć wiwatów i prowadzić wywiadów żeby ratować wszechświat przed zagładą. To moi przyjaciele . Moja rodzina .

Wypyliśmy szampana , a potem dyskutowaliśmy o naszych wnioskach . Ostatnie miesiące były ciężkie . Moja Matka  przekazała informacje  w każde możliwe miejsce we wszechświecie . Egzekucja duszy mojego Ojc została odwołana , a jego dusza spoczywa teraz w jednym z budynków o , których wie tylko Cattrisse . Jest tam gdzie nawet ona nie może się dostać  . Thor jest obecnie władcą Azgardu co sprawiło , że widziałam go coraz rzadziej. Miałam jednak wciąż  nadzieję , że zobaczę Asgard . Dom mojego Ojca . Kłamcy.

- Ze względu na moje częściowe opętanie demonem , który podlegał Testralowi ... Dużo czasu zmarnowałam na wrócenie do zdrowej kondycji psychicznej .  Przepraszałam was . Przepraszam jeszcze raz- zaczęłam sięgając po teczkę - Demon  wyrył na moim ramieniu w tamten dzień napis . Wydzierał go później też moją krwią w ścianach , blatach i na lustrach . Doszukałam się prawdziwego znaczenia " będziesz krzyczeć imię prawdziwego pana błagając o litość " . Demonowi chodziło o Testrala , a właściwie Lartset'a.

- Kim jest Lartset ? - zapytał  Steve  patrząc na teczki które położyłam wcześniej  na stole.

Było tam zdjęcie . Spalonego  mężczyzny  .

- Ten mężczyzna był moim trenerem  - zaczęłam czując jak łzy napływają mi do oczu- Demon przejął jego ciało , zabijając  jego duszę i przyszedł na mój trening . Tym demonem był Lartset . Chciał  mnie zabić , a ja  go spaliłam .

- Asterin , to nie twoja wina , że ten mężczyzna  zmarł - powiedziała moja Mama siadając obok mnie i kładąc dłoń na mojej dłoni .

- Dlatego budziłam respekt - powiedziałam patrząc na Parker'a - nie dlatego   , że byłam silna . Dlatego  , że spaliłam mężczyzne , który miał tysiące lat i magię znał na pamięć. Zrobiłam to mają 5 lat .

Chłopak milczał , ale patrzył na mnie z wyrozumieniem.

- Lartset powiedział  , że kiedyś gdy obali Lucyfer'a i niebo ... zabierze mnie do piekła i uczyni swoją królową - powiedziałam ciszej .

- Dlaczego chciał Cię zabić ? - zapytał Thor .
- Nie chciał . Wiedział , że moja  mama uratuje mnie mimo wszystko  - odparłam z lekkim uśmiechem .
- Co możemy więc zrobić  ? Mijają miesiące , a Testral widocznie już  obalił Lucyfer'a na piekielnym tronie . Czy mamy jakiekolwiek  plan ? - zapytała Natasha .

- Musimy przewidzieć jego następny krok - powiedział Stark pijąc Martini.
- Obalić Cattrisse , teraz musi obalić Cattrisse- powiedział James  z udawanym spokojem .
Czułam jak zjada go stres i strach od środka . To były dwa "s" , które niszczyły teraz każdego z nas .

- Przemyślimy to jutro - powiedział Clint wstając i wychodząc . Zaraz za nim Natasha , a potem Stark . Potem Bucky . Cattrisse.  Wkońcu zostałam ja ,mój chrzestny i niedojedzona Hawajska .
Wyszliśmy z domku w ciszy . Delektowaliśmy się nią , bo była ostatnio  rzadka . Oboje chcieliśmy wiele powiedzieć , ale milczenie jest przecież złotem . Milczenie daje nam szansę  na przemyślenie swoich słów . Na siedem za i osiem przeciw .
Usiedliśmy  na skraju wzgórza . W oddali widziałam budynki . Widziałam wielkie góry , które mogą wcale nie być  tak wielkie jak teraz mi się wydaje .
Spojrzałam  na Gromowładnego . Ściskał młot i oddychał ciężko . Trudno nie zgadnąć jak wielki ciężar Thor na swoich barkach niesie . Jest w końcu  Bogiem , jest władcą , jest bohaterem , wojownikiem i kimś kto byłby wspaniałym ojcem .
- Twoja mama kochała takie wieczory -zaczął , a ja przyglądałam się mu jeszcze  intensywniej . Gdy go poznałam miał  długie włosy do ramion , wyglądał jakby urwał się z ludzkiego średniowiecza , albo mitologii , której  już bez żartów jest faktycznie  częścią .
Broda dodawała mu powagi ,  a przepaska na oku mówiła jak wiele przeszedł  . Jak wiele stracił .

- Ja też lubię --powiedziałam  zamykając oczy i biorąc głęboki oddech . Widziałam przed oczami tysiące gwiazd , które juz niedługo będą na niebie . Widziała  tę jedną najpiękniejszą i najaśniejszą .

- Opowiem Ci historię o kobiecie , która rozkochała w sobie jednym  uśmiechem pół  wszechświata - zaśmiał się - o wspaniałej wojowniczce , przyjaciółce , a teraz matce.

Uśmuechnęłam się i odprężyłam patrząc na rożgwieżdzone już niebo . Na tę jedną gwiazdę .

- Opowiem Ci o Catrrisse Heaven -

Mam nadzieję że będziesz szczęśliwy II |  Córka  Kłamcy |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz