Prolog

9.7K 230 220
                                    

POV EVANS

Od Calluma dowiedziałem się, że Lea się wybudziła. Ale ja dalej byłem uwięziony za kratkami. Uparcie twierdzili, że to przeze mnie był ten wypadek, ale ja bym jej nigdy nie skrzywdził. Sądzę, że trzymają mnie tu, bo nie mają dowodów na moje inne przestępstwa. Podejrzewam, że zgarną za mnie niezłą sumkę. Rozczaruje ich pewnie to, że Lorenzo mnie stąd wyciągnie. Nie ma niczego, czego pieniądze by nie załatwiły.

I tak właśnie mój wujaszek podszedł do krat i patrzył na mnie z politowaniem. Chociaż te spojrzenie mógłby sobie darować. Ważne, że mnie stąd wyciągnie.

- Przyszedłeś tu, żeby mnie wyciągnąć, tylko czemu to tak długo trwa? - zapytałem, podchodząc do dzielących nas, stalowych krat. Niecierpliwiłem się. Chciałem zobaczyć przyszłą pannę Evans.

- Nie przyszedłem tu po to, żeby cię wyciągnąć. Za często psujesz moje plany wobec Rassmusen. Posiedzisz tu do czasu, aż dziewczyna przejdzie na moją stronę i będzie dla mnie pracować. A do tego czasu przemyśl sobie swoje zachowanie wobec mnie, synu - poprawił swój garnitur i nie czekając na moją reakcję, wyszedł z mojej tymczasowej celi. Zostawił mnie tu jak psa.

Jaki "synu"? Czy on, kurwa, testuje moją cierpliwość?! Nie pozwolę mu jej tknąć!

Uderzałem w kraty z całych sił. Nie robiło na mnie wrażenia to, że z kostek zaczęła lecieć krew. Musiałem ją ochronić, tak bardzo pragnąłem jej bezpieczeństwa. Ona nie może zostać skażona przez moją rodzinę.

Moją rozpacz przerwał ktoś, kogo w życiu bym się tu nie spodziewał. Przede mną ustał Derek O'Brien we własnej osobie. Wróg mojej rodziny i ojciec mojej przyszłej żony.

- Kocham moją córkę i wiem, że ona kocha ciebie. Zrobię wszystko, żeby cię stąd wyciągnąć. Tylko obiecaj mi, że przestaniesz wciągać ją w coś, co naraża jej życie.

POV LEA

- Gdzie jest mój pieprzony nastoletni sen? - wybełkotałam, czując, jak boli mnie całe moje ciało. Szpitalne światło raziło mnie w oczy, a kiedy odzyskałam w nich ostrość, zobaczyłam, że przy moim łóżku stoi Jasmine, Chase i Callum.

- Trwał za długo. Cieszymy się, że cię widzimy całą i zdrową - wyszczerzył się Davis i uściskał mnie tak mocno, że brakowało mi tchu.

Blondynka podzielała jego entuzjazm, ale obie wiedziałyśmy, jak fałszywy jest.

- Nie spieszyło ci się - mruknęła, ale darowała sobie przytulenie mnie.

- Suko, proszę, twój akt urodzenia to list z przeprosinami z fabryki prezerwatyw. Tracę czas na rozmowę z tobą - zakpiłam dość oschle i zjechałam ją wzrokiem.

Kiedy myślała, że umieram, pokazała swoją prawdziwą twarz. Niech nie myśli, że będę grała w jej grę.

- Ohoho, wyluzuj, Lea - mruknął Chase. - Czemu jesteś taka chamska dla niej? - uniósł brwii do góry, co w jego wykonaniu wyglądało komicznie.

- Ona wie, a teraz powiem jej coś jeszcze - rzuciłam ostre spojrzenie blondynce, na co ta wyraźnie się spięła. - Wejdź z butami jeszcze raz do mojego życia, a nie będę miała litości - uśmiechnęłam się niewinnie i spojrzałam na Calluma, który próbował się nie śmiać.

- To pewnie przez ten wstrząs mózgu... Porozmawiamy, jak się uspokoisz - stwierdziła Jasmine i w pośpiechu opuściła moją salę.

- Pogadam z nią, a ty, skarbie... - mruknął Chase, spoglądając w moją stronę. - Nie spinaj się, bo stres ci nie służy w tym stanie - cmoknął i wybiegł za dziewczyną, a ja zostałam sama z Callumem.

 Kiss of deathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz