W pomieszczeniu, w którym się znajdowałam, było ciemno i wilgotno. Dopiero po chwili moje oczy zaczęło razić światło jakiegoś reflektoru. A do moich uszu dotarł głos Matteo.
- Wspomnieniami tak łatwo manipulować, że w ciągu 3 godzin możesz być przekonana, że popełniłaś przestępstwo, które nigdy się nie wydarzyło - jego głos jak zwykle był zachrypnięty, ale nie było go ze mną w pomieszczeniu.
Gdy się rozejrzałam, byłam sama w czterech ścianach jakiejś piwnicy, a on mówił do mnie najprawdopodobniej przez głośniki. Przestałam rozumieć, co tutaj się dzieje. Jak ja tu się znalazłam?
- Czyli nie zabiłam swojej matki? Ona żyje? - zapytałam ze zdziwieniem, podnosząc się z zimnej podłogi. Szukałam jakiegoś wyjścia.
- Żyje, czy tylko oddycha? Oto jest pytanie - wpadł w udawaną zadumę. - Nie żyje, bo była problemem. Ale to nie ty ją zabiłaś. Jeszcze przyjdzie czas na twoją pierwszą ofiarę.
Jak uciec od diabła i przy tym nie zatracić człowieczeństwa?
W pomieszczeniu nigdzie nie było drzwi ani okien. Byłam w pułapce. Tak bardzo się bałam, a jednocześnie czułam ogrom nienawiści do tego chłopaka. Moja matka była zła, ale nie na tyle, żeby ją zabijać!
Niekontrolowanie z moich oczu zaczęły wypływać łzy, a ciało trzęsło się z rozpaczy. Nie miałam siły, by krzyczeć. Bezradnie osunęłam się wzdłuż ściany na ziemię i przyciągnęłam do siebie kolana. Matteo był gorszy od najgorszego zła na tym świecie.
- Jesteś moją bronią, a broń nie płacze - zaznaczył, wyraźnie niezadowolony.
- Dlaczego ją zabiłeś?! - łkałam, próbując złapać oddech.
- Dlaczego? Ponieważ niektórzy ludzie są po prostu okropnymi istotami ludzkimi, a okropni ludzie robią okropne rzeczy. Jeśli męczysz się, próbując to zrozumieć, oznacza to po prostu, że nie jesteś jednym z tych okropnych ludzi. Ale spokojnie, nauczę cię, jak być kimś takim.
- Jesteś nienormalny! Przestań mnie torturować! Przerażasz mnie! Słyszysz?! Chcę wyjść! - nie przestawałam płakać, ale mój głos ani odrobinę się nie łamał.
- To nie było tak mroczne i przerażające, jak się wydaje. Miałem dużo frajdy. Zabijanie kogoś to zabawne doświadczenie - jego głos pełny satysfakcji odpychał mnie od siebie jeszcze bardziej.
- Nie powinieneś promować morderstwa! - krzyknęłam, nadal łkając.
- Wszyscy mamy swoje wady - odparł bezceremonialnie.
Uratowałam jedno życie. Życie, które odbierze życie innym.
- Wypuść mnie! Nie na takie życie się zgadzałam! Moi bliscy mieli być bezpieczni! - nagle mój smutek przerodził się w niewytłumaczalną złość.
Podniosłam się z podłogi i podeszłam do kamery, znajdującej się w rogu ściany. Mój wzrok mógłby się teraz bezproblemowo mierzyć z wzrokiem tego psychopaty.
W niektóre dni czułam wszystko na raz. W inne dni w ogóle nic nie czuję. Nie wiem, co jest gorsze: tonięcie pod falami, czy umieranie z pragnienia.
- Chodzi o większe cele. Któregoś dnia ktoś tak bardzo cię złamie, że staniesz się niezniszczalna - mogłabym przysiąc, że Matteo uśmiechał się w ten swój cwaniacki sposób. - A na razie wyglądasz jak twoja matka. Obie macie takie same oczy, ręce, macie te same więdnące palce, ale ta wściekłość... Twoja matka nie nosiła tego gniewu.
- Masz rację, wściekłość to jedyna rzecz, którą dostaję od mojego ojca. Jestem tak samo zawzięta na usadzenie złoczyńców jak on. Wypuść mnie stąd, a się przekonasz - przez cały czas patrzyłam w kamerę. Wiedziałam, że Matteo mnie obserwuje. Mój strach zniknął razem ze smutkiem.
CZYTASZ
Kiss of death
Romance✨ Druga część Dark Desire ✨ - Tęsknię za tą dziewczyną, którą byłaś. - Wiele tęskni. Była łatwiejsza do zabicia.