40.

5.6K 347 2.9K
                                    

druga część poprzedniego działu :)
Jak widzicie jest piosenka w mediach, więc się przygotujcie. Będzie możliwość puszczenia sobie jej do sytuacji w książce, dla lepszego odczucia. Ta piosenka ogółem ma mega vibe.

Uwaga. Ponad 3k słów :D

W poprzednim dziale:

Podszedłem do szafek za chłopakami, po szklanki, aby już teraz przygotować parę rzeczy i nie zostawiać wszystkiego na głowie George'a, który dopiero wyszedł ze szpitala.

  Ale ty się do niego łasisz — skomentował Alastair (Eret).

— Co? — zapytałem w tym samym momencie co George.

Popatrzył na nas.

— Mówiłem o Patches. Zobacz jak się przymila do George'a —

Bo ma jedzenie — powiedziałem, śmiejąc się i zamykając szafkę.

---

POV. Dream

— Co dzisiaj będziemy robić? — zapytał George.

— Jeść — odpowiedziałem, kładąc szklanki na blat.

— I? — zapytał ponownie przerywając mieszanie w garnku.

— Jeść.... — powtórzyłem z lekkim zawstydzeniem.

— Nie masz żadnego planu prawda? — 

— Nie mam dla wszystkich... — sięgnąłem po wodę.

— Co masz na myśli mówiąc 'wszystkich'? — zapytał ciekawy mojej odpowiedzi.

Westchnąłem, nalewając wodę.

— Wyszedłeś ze szpitala i pomyślałem, że mógłbym ci pokazać miejsca, które planowałem, ale nie zdążyłem do tamtego czasu i, na które mam szansę teraz — wytłumaczyłem, kończąc wypełniać kubki wodą.

Spojrzał na mnie podejrzliwie, po czym zaczał nowy temat.

— Karl, Dream. Może jakiś horror pod wieczór? — zapytał, zwracając wzrok na nas.

— Może być ciekawie — zaśmiałem się, po czym wziąłem jeden kubek i napiłem się z niego.

Dobrze wiedziałem, że Sapnap nie przepada za takim rodzajem filmów.

— Mi pasuje, oczywiście — powiedział Karl wychodząc z pokoju, a następnie wszedł na górę.

— Dream~ — zaczał jęczeć Eret i przybliżać sie do mnie, coś chciał.

— Co chcesz? — spojrzałem na niego, opierając się przy okazji o jeden z mebli kuchennych.

— Moge zostać na noc? — spojrzał mi w oczy swoim proszącym wzrokiem.

Nie dał mi dojść do głosu, kiedy znowu sam zaczął się tłumaczyć.

— MOGE SPAĆ NAWET NA WYSEPCE KUCHENNEJ. NIE MAM Z KIM ROZMAWIAĆ, BŁAGAM — był tak blisko mnie, że nasze twarze były oddalone od siebie o 4 centymetry.

— Odwdzięczam ci się za ostatnie — uśmiechnąłem się przebiegle, nadal z kubkiem w ręku.

Chłopak westchnął, ale wcześniejszy entuzjazm nie zszedł z niego.

— To co na obiad? — chciałem, aby George się odezwał.

— Ryba, ziemniaki z kaszą. A ty zrobisz Guacamole, słyszałem, że to najlepsze co umiesz zrobić — (to akurat jest prawda).

Zawsze i na zawsze || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz