12. THE HORROR OF OUR LOVE

111 6 2
                                    

// sceny 18+

I.

*Harry's pov* (teraźniejszość)

Opieram się stopami o wystające fragmenty cegieł i pnę się wyżej i wyżej, zbliżając się do okna Lou. Wkrótce osiągam cel i podpieram się łokciami na szerokim, zimnym parapecie. Od cienkiego szkła odbija się księżyc, który dzisiaj świeci wyjątkowo jasno. Stukam w okno trochę zbyt mocno. Po chwili brunet podchodzi i otwiera je przede mną. Wyciąga do mnie rękę, której i tak nie potrzebuję, ponieważ mam zdecydowanie więcej siły niż on, jednak z cichym 'dziękuję' łapię za jego delikatną dłoń, którą tak często, z przyjemnością, trzymam w swojej.

- Harry ciszej! - Krzyczy na mnie szeptem, co wywołuje uśmiech na mojej twarzy.

Wciąż trzymam jego kończynę w swoim uścisku. Przyciągam go bliżej siebie i opieram swoje czoło o jego. Pochylam się aby złożyć pocałunek na jego bladych wargach, ale do moich uszu dobiegają zbliżające się kroki.

- No już! Chowaj się! - Odsuwa się ode mnie i popycha mnie w środek komnaty, przez co mam ochotę wybuchnąć śmiechem. - Harry! - Wyrzuca ręce w powietrze a ja przykładam dłoń do swoich ust, aby powstrzymać napad śmiechu.

Wspinam się po ścianie pokoju mojego ukochanego i wciskam się w przestrzeń nad dwuskrzydłowymi drzwiami.

Po chwili chłodna powierzchnia otwiera się z hukiem i wchodzi przez nie Dracula we własnej osobie.

- Williamie. - Jego donośny, lodowaty głos, wypełnia pomieszczenie i obija się od ścian.

- Ojcze.

Jego postura drastycznie się zmienia. Obserwuję jak prostuje kręgosłup a jego palce łączą się za jego plecami. Uśmiech znika z jego pięknego lica a w zamian pojawia się przerażająca obojętność.

- Proszę Cię, abyś aż do odwołania, pozostał w swojej komnacie.

- Jest ku temu jakiś powód, Ojcze? - Denerwuje mnie sposób w jaki się do siebie odnoszą.

- Poza zamkiem nie jest już bezpiecznie.

Lou spogląda na mnie a ja patrzę na niego.

- Kiedy tylko zobaczysz gdzieś choćby cień wilkołaka, masz obowiązek mnie o tym poinformować. Zrozumiałeś?

- Tak, Ojcze. - Chłopak przenosi wzrok na podłogę a jego ojciec zatrzaskuje za sobą drzwi.

- Och Williamie. - Pokładam się na murku i teatralnie przykładam zewnętrzną część dłoni do swojego czoła.

- Zamknij się Hazz. - Wybuchamy śmiechem.

II.

*Harry's pov* (przeszłość)

- Wiem Zayn, nie musisz mi tego powtarzać za każdym razem. - Przewracam oczami i kroczę przed siebie.

- Rób jak uważasz stary. - Zatrzymuje się. - Tutaj nie jest już bezpiecznie. - Rozkłada ręce. - Chcesz się wystawić wampirom to proszę bardzo, droga wolna. - Wykrzywia usta. - Ale mnie w to nie mieszaj. - Odwraca się i odchodzi.

- Prawdziwy z Ciebie przyjaciel. - Prycham i idę w wyznaczony przez siebie kierunek.

Księżyc wisi nisko na niebie i przypomina dzisiaj rogalika. Otaczają go zbiorowiska gwiazd.

Niebo przykrywają gałęzie wysokich drzew liściastych. Z każdym moim krokiem gwiazdy zdają się zmieniać swoje ułożenie.

W oddali słyszę trzepot skrzydeł, chrzęst łamanych gałęzi i pohukiwanie sowy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Larry Stylinson - One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz