16. Trasa

1.8K 169 12
                                    

Liczę na komentarze i gwiazdki ^^

»Bradley«

Cały czas w głowie miałem słowa Holly "A mogłeś pozwolić, żebym ja cierpiała? Czym ja zawiniłam?" Miała rację. Niczym sobie na to nie zasłużyła. Nie powinna cierpieć, tym bardziej nie przeze mnie. Kocham ją, po prostu zakochałem się w Holly. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, po prostu to się stało.

-Siema Bradley!-krzyknął z kuchni Connor.

-Ta siema.-odburknąłem. Nie mam humoru, bo kto by na moim miejscu miał?

-Spotkanie z Holly nie poszło po myśli?-rzuciłem się na kanapę i patrzyłem w prost.

-Żebyś kurwa wiedział. Dowiedziała się, że "miałem" dziewczynę.-w powietrzu zrobiłem cudzysłów.-Ma mnie za kompletnego dupka i się nie dziwię. Co ja zrobiłem?!-zakryłem twarz dłońmi z kuchni wyszedł Con.

-No nie powiem, też bym Cię miał za dupka, aleeee pokaż jej, że Ci zależy.-koło mnie usiadł Tris.

-Zepnij dupę i pokaż, że masz jaja i walcz o nią!-James jak to James miał coś do powiedzenie.

»Holly«

-Holly! Wstawaj! Zadzwoń do chłopaków i o 12 bądźcie w biurze!-muszę się wyprowadzić. Muszę. Nie dość, że nadal mam do niego żal to jeszcze robi takie zarąbiste pobudki.

-Yhymm.-mruknęłam i przykryłam się kołdrą,mam dość.

-Chodzi o Waszą trasę, lepiej się nie spóźnijcie.-usłyszałam zamykające się drzwi. O Waszą trasę?! Szybko wybrałam numer Will'a.

-Cierpisz na bezsenność?-albo to był numer Daniel'a?

-O 12 w biurze!-byłam taka szczęśliwa jak chyba nigdy. Gdybym mogła to bym góry przenosiła. Nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.

Siedzimy przed pokojem Paul'a i czekamy. Po raz pierwszy się nie spóźniliśmy.

-Wiesz o co chodzi?-ciszę przerwał Will.

-Nie mówiłam Wam?-spytałam zdziwiona. Byłam, jestem taka pod jarana, że mogłam zapomnieć.

-Nie.-powiedzieli razem.

-Chodzi o trasę.-w tym momencie drzwi się otworzyły i wujek zaprosił nas gestem ręki do środka. Powoli wstałam i skierowałam się do drzwi. Kiedy przeszłam przez próg stanęłam.

-To są jakieś jaja?-spytałam bardziej siebie, niestety dostałam odpowiedź ze strony mężczyzny.

-Nie, jedziecie razem w trasę.-zaczęłam się nerwowo śmiać. Reszta siedziała cicho.

-Chyba to jakiś żart?!-wybuch Dan. Jak widać nie tylko mi ta sytuacja nie pasuje. Po pokoju rozniósł się dźwięk telefonu.

-Wy sobie porozmawiajcie, a ja zaraz wracam.-wstał i tak po prostu wyszedł. To żart, to żart, to żart. Podeszłam do okna i patrzyłam przed siebie. To żart. Nie, to nie jest żart, to jest moje życie. Nikt się nie odzywał.

-I jak?-nie wiem czy on czerpie radość z mojego nieszczęścia, czy z tego, że zawszę próbuję się mu postawić, a może czerpie radość z tego, że ma nade mną władzę? Wiem jedno, tym razem nie dam mu tej satysfakcji.

-Zgadzam się.-odwróciłam się przodem do reszty.

-Co?

-Co?

-Co?

-Co?

-Co?

-Co?

-Co?-każdy z chłopaków powiedział to magiczne słowo oprócz wujaszka.

-Trasa będzie trwać 3-4 miesiące.-czyżby chciał mnie zniechęcić?

-Okay.-patrzyłam tylko na niego. Nie mogę uwierzyć, że ten człowiek mnie wychował, nie mogę.

-Jedziecie jednym busem.-tym razem ja wygram.

-Okay.-ciekawe co jeszcze wymyśli.

-Bez żadnych numerów.-uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.

-Zobaczymy.-wyszłam

»Dan«

Zamurowało mnie kiedy się zgodziła. Holly, zgodziła, się. O co chodzi? Że tak od razu. Spojrzałem to na nią to na Paul'a. Ona coś kombinuje.

-Trasa będzie trwać 3-4 miesiące.-z jednej strony trasa. Łał! Marzyliśmy o tym, ale z drugiej on. Skrzywdził Holly i za to zapłaci.

-Okay.

-Jedziecie jednym busem.-cooo? Jeśli na to się zgodzi to ktoś podmienił Holly.

-Okay.-kim jesteś i co zrobiłeś z Holly?

-Bez żadnych numerów.-aha. Tylko tyle mam do powiedzenia.

-Zobaczymy.-po tych słowach wyszła. Albo mi się wydaje, albo Paul jest nieźle wkurzony. Dlaczego? Przecież się zgodziła. O co w tym wszystkim chodzi?

-Bradley, musimy pogadać.-szturchnąłem chłopaka. Pokiwał tylko głową i wyszedł z pokoju.

-Co?-spytał.

-Słuchaj. Lubię Cię, jesteś spoko, ale trzymaj się od Holly z daleka.-powiedziałem spokojnie. Chyba.

-Bo co?-podniósł jedną brew do góry.

-Bo ją skrzywdziłeś. Widziała Cię jak całujesz się z inną.-odszedłem. Nie wytrzymałem. Lubię Bradley'a, ale za to co zrobił Holly powinien dostać po pysku.

Nie podoba mi się ten rozdział, aleee mam pomysł na dalszą część tego ff i pojawi się jeszcze 10-15 rozdziałów :) Liczę na komentarze i gwiazdki ^^ Miłego Dnia xx

Why Love? // Simpson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz