4. Leki

661 41 23
                                    

- Co to za leki Marine?- Zamarłam. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, może ze to są leki osłonowe? Nie, to nie wypali, dziewczyna raczej by wiedziała jak takie leki wyglądają. - Na wzmocnienie.- obróciłam głowe w stronę coraz bardziej ściskające mnie dziewczyny, która patrzyła na mnie podejrzliwie.

- Ahaa... ja tez biorę te i jeszcze inne leki i wyglądają inaczej, jak nie chcesz mówić to nie mów.- skinęłam głową na znak ze chciałabym pominąć ten temat. Wsadziłam tabletkę do buzi i popiłam szybkim łykiem wody.

Reszta wieczoru minęła na oglądaniu filmów i plotkowaniu. Kiedy było około pierwszej w nocy postanowiłyśmy iść spać, ja zajęłam pokój gościnny a dziewczyna udała się do swojej sypialni.

| Niki Pov: |

Położyłam się pod swoją kołdrę a następnie przytknęłam oczy mając zamiar iść spać. Po upływie około dziesięciu minut otworzyłam oczy, mrugając kilkukrotnie. Nie dawało mi spokoju jakie leki bierze dziewczyna, osobiście biorę nasenne, na wzmocnienie oraz depresanty, jednak tym razem nawet tabletki nasenne mi nie pomagały.

Nie mogąc sobie dłużej zawracać tym głowy udałam się do swojej kuchni, przy okazji parząc sobie herbatę. Chwyciłam pudełko z lekami, które dziewczyna zostawiła na blacie. Po przeczytaniu etykiety niczego się nie dowiedziałam wiec jedyną opcją jest teraz czekanie aż Marine sama się przede mną otworzy i mi powie.

Po wypiciu białej herbaty weszłam spowrotem do łóżka, a to co przeczytałam wcale nie pomogło mi w uspokojeniu myśli i zaśnięciu.

Zasnęłam dopiero po godzinie czwartej nad ranem, gdzie robiło się już jasno a czarnooka już dawno spała.

Marine Pov:  |

Było już po godzinie trzynastej, co dziwnie Niki jeszcze spała a ja nie chciałam jej budzić. Nie robiłam do tego czasu zbyt wiele bo zjadłam jakieś śniadanie i przeglądałam media. Zostawiłam dziewczynie śniadanie, które nie było jakieś wybitnie bo były to tylko kanapki.

- Hej.- odezwał się zaspany głos za mną.

- Hej, śniadanie masz na blacie w kuchni.- uśmiechnęłam się do dziewczyny siedząc na szarej kanapie w salonie.

- Naprawdę dzięki, co powiesz żeby dzisiaj zrobić razem streama na twichu z jakichś gier?- zapytał a następnie zrobiła kęs kanapki, z którymi w między czasie przyszła na kanapę.

- Dla mnie spoko ale nie mam sprzętu. - Odłożyła talerz gdzie leżały jeszcze trzy kanapki a ja na ten ruch zmarszczyłam brwi, zjadła tylko jedną.

- Możesz wziąść komputer Rhianny tylko musisz się przelogować na swoje konta na discord i na Twitchu.- Wyjaśniła a ja pokiwałam głową. - Co? - chyba wyczuła ze się na nią patrzę przez co też spojrzała w moją stronę.

- Zjesz jeszcze jedną?- zapytałam nie odrywając wzroku od jej twarzy. Nie wiem nawet dlaczego ale zaczęłam się stresować przez to ze dziewczyna tak mało zjadła a ręce odruchowo zaczęły mi się trząść, nawet nie pomogło to ze wczoraj wzięłam leki. Schowałem ręce pomiędzy uda żeby nie było widać jak trzęsą mi się dłonie.

- Nie dzięki. Mogłabyś odnieść a ja bym coś włączyła na telewizorze?- zgodziłam się na to wstając i biorąc talerz z trzema pozostałymi kanapkami, mimo iż dalej trzęsły mi się ręce. Chcąc, nie chcąc Nikita to zauważyła.

- Wszystko dobrze? Trzęsą ci się ręce. - zabrała ode mnie talerz i chwyciła mnie za ręce tym samym ciągnąć mnie w swoje objęcia. Schowała moje dłonie w swoich i zaczęła je cmokać, mając nadzieje ze to pomoże. Jednak nawet po około pięciu minutach takiego zachowania to nie pomogło a w moich oczach pojawiły się łzy.

Nie miałam ataku od ponad 1,5 roku a teraz nie mogłam się go pozbyć, było to coś w rodzaju ataków paniki tylko ze dosyć inne. Zaczęłam płakać a różo-włosa bardziej mnie do siebie przytulała mówiąc ze nic mi sie nie stanie. Zazwyczaj takie ataki były efektem dużego stresu, który nawet nie mam pojęcia skąd sie teraz wzią.

Powoli zaczęłam się uspokajać, mając nadzieje ze ominiemy ten temat. Jednak na próżno.

616 słow

Taki dosyć krótki rozdział ale mam nadzieje ze się podoba

My Girl❤️ / NihachuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz