#3

521 19 4
                                    

---Time skip---Tydzień później---

Z moją raną już prawie wszystko w porządku, dlatego wróciłam do pracy bohatera. Czasem jedynie kaszle krwią ale nie jest to nic poważnego, wróciłam już do siebie a Hawks wyruszył na misję do miasta obok, misja nie należy do najbezpieczniejszych dlatego nieco się o niego martwię, ale da radę.

---22.34---

Poszłam przejść się do parku niedaleko mojego domu gdyż lubię wieczorne spacery, wtedy też nie ma tu ludzi więc nikt do mnie nie podbiegnie. Spacerowałam sobie powoli, patrząc w już nocne niebo, było na nich wiele gwiazd. Przez moją nieuwagę na kogoś wpadłam, jednak nie upadłam z hukiem na ziemię tylko poczułam jak jakaś ciepła dłoń w ostatniej chwili mnie łapię.
Spojrzałam się na mojego wybawcę. Wyraźnie było widać sylwetkę mężczyzny, jednak więcej niż to że ma niesamowicie intesywne, turkusowe oczy, nie mogłam o nim powiedzieć. Chłopak miał na sobię maskę oraz mocno zaciągnięty kaptur. Kiedy stałam już na własnych nogach powiedziałam parę słów z grzeczności.

-Dziękuję i przepraszam.
Powiedziałam nic za bardzo sobie z tego nie robiąc. Chciałam iść dalej jednak chłopak na to nie pozwolił gdyż widocznie też miał coś do powiedzenia.
-Tja, spoko. Jesteś Sora prawda?
Odrzekł po chwili dość neutralnym, może lekko rozbawionym głosem.
-Tak... To ja. Przepraszam ale muszę już iść.
Rzekłam z małą ilością uczuć.
-Rozumiem, miło było poznać.
Po czym wyciągnął do mnie ręke.
Poznać? Po pierwsze nie wyjawił mi swojego imienia a po drugie nawet nie widziałam jego twarzy. Ale Tylko przytaknęłam i podałam mu ręke, nie chciało mi się z nim gadać.
Jak wcześniej, była bardzo ciepła, trochę wręcz wrząca.
Po chwili rozeszliśmy się w swoje strony.

W sumię trochę dziwny był ten typek, cały zakryty no i nawet się nie przedstawił, no ale cóż.
Wracając do domu dostałam telefon, był to odziwo Hawks. Dlaczego odziwo? W tym tygodniu dzwonił tylko raz.

-Halo?
Powiedziałam do słuchawki lecz odpowiedziała mi cisza. Słyszałam jedynie jakieś huki.
-Halo?!
Powtórzyłam nieco głośniej mając nadzieję na odpowiedź jednak się nie doczekałam.

Rozłączyłam się jednak byłam zbyt zmartwiona by tak poprostu o tym zapomnieć. Czym prędzej poleciałam do domu, ubrałam mój kostium bohatera. Założyłam słuchawki oraz Gogle i wyleciałam z domu niczym błyskawica w stronę miasta w którym znajdował się Hawks. Nie mówiłam wam ale moje skrzydła mają jeszcze jedną umiejętność. Jeśli zostawię gdzieś jedno z moich fioletowych piór, to niebieskie może mnie do niego zaprowadzić. Dlatego dałam Keigo moje pióro w formie bransoletki.
Leciałam do niego tak szybko jak mogłam, martwiłam się tak bardzo że nie mam nawet jak tego opisać.

Gdy dotarłam na miejsce, ujrzałam wiele złoczyńców a także bohaterów.
Rozglądałam się za Hawksem na wszystkie strony i w końcu go znalazłam. Właśnie miał dostać kolcem który stworzył jeden ze złoczyńców, dlatego szybko obroniłam go lodem. Wyraźnie było widać zdziwienie na twarzy zarówno Mojego przyjaciela jak i złoczyńcy. Zamknęłam go w lodzie i podleciałam do Hawksa.

-Mógłbyś trochę bardziej na siebie uważać?
Zapytałam z lekką złością jak i zmartwieniem w głosie.

-Shiro? Co ty tutaj robisz?
Spytał chłopak pośpiesznym tonem.

-Co ja tu robię? Jeszcze pytasz? Jak zwykle ratuję ci tyłek! Dzwonisz do mnie i nieodpowiadasz. Wiesz jak się martwiłam?
Powiedziałam już nieco spokojniej.

-Urocze. Ale ja zgubiłem telefon.
Powiedział z uśmiechem na twarzy.

Odwróciłam się i pogoniłam go do walki. W końcu było tam jeszcze wielu złoczyńców a my gawędzimy.

WHO ARE YOU IF NOT A LIE || Hawks x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz