4

316 20 4
                                    

"Karma, dupku"

Pozostałe trzy godziny w szkole spędziła bardzo przyjemnie w otoczeniu Joogyung, Soo-ah i czarnowłosej Soojin. Przerwa na lunch była już dawno wyczekiwana przez trzy nastolatki. Szczerze zgłodniały i domagały się jak najszybszego posiłku. Od razu po dzwonku zwiastującym przerwę, zostawiły rzeczy i poszły na stołówkę przez korytarz.

— Bierzecie to co zwykle na przystawkę? — spytała uradowana Joogyung, stojąc w drzwiach. Dwie pozostałe dziewczyny pokiwały głową i potwierdziły ją w przekonaniu — Dziewczyny, jest źle. Bardzo źle — szepnęła ledwo Lim i szturchnęła łokciem Gayun.

— Lee Suho i Han Seojun. Tego to się nie spodziewałam — odpowiedziała Soo-ah, natomiast Soojin zmarszczyła brwi.

— Nikt się tego nie spodziewał — dodała Kang, obserwując dwójkę chłopaków, którzy wyglądali jakby mieli rzucić się sobie nawzajem do gardeł.

Seojun zbliżył się Suho, wyglądało to jakby wymieniali między sobą kilka słów. Suho wyglądał na zranionego, natomiast Seojun wciąż utrzymywał wściekły wyraz twarzy. Han w pewnym momencie nie wytrzymał i zamachnął się, uderzając czarnowłosego w twarz. Oczywistym było, że upadnie na podłogę. Wszyscy na korytarzu zamarli. Bali się nawet pisnąć ze strachu. Niektórzy uczniowie wyjęli telefony i nagrywali całą bójkę. Joogyung prawie zachłysnęła się powietrzem. Szybko podbiegła do chłopaka i ukucnęła obok niego.

— Seojun, postradałeś zmysły! — krzyknęła Lim, kucając obok Suho — Bardzo cię boli? — zapytała szeptem, a Lee uśmiechnął się do niej i kiwnął głową.

— Odejdź stąd. Oberwie mu się — mruknął Suho i energicznie wstał z podłogi. Rzucił się na Seojun'a i zaczął go okładać pięściami.

Gayun, która dotychczas stała z Soojin i Soo-ah znalazła się przy Joogyung. Starsza chwyciła Suho za ramię i próbowała go odciągnąć, widząc jak ten obijał twarz Seojun'a. Gayun znalazła się przy motocykliście i spojrzała na jego twarz. Rozcięta warga sprzed kilku dni dała o sobie znać, dodatkowo lewy policzek był we krwi.

— Niech ktoś zawoła nauczyciela — poleciła Gayun, kucając obok Seojun'a. Chłopak był w gorszym stanie od kolegi, z którym się pobił — Oboje jesteście siebie warci — burknęła, łapiąc czarnowłosego za ramię. Pomogła mu w ten sposób wstać. Szepty rozniosły się na całej stołówce.

— Co tu się stało? — do środka wparował zdenerwowany dyrektor — Chować telefony, a wy we dwoje do pokoju! — ryknął najpierw na nagrywające nastolatki, a później na Suho i Seojun'a.

Joogyung obejrzała się za siebie i podbiegła do przyjaciółek.

— Wracajcie do klasy, ja na niego poczekam — oznajmiła i już chciała odejść, jednak Gayun przytrzymała ją — Co jest? — spytała zdezorientowana.

— Pójdę razem z tobą — odparła brunetka i razem z Lim poszły za dyrektorem i chłopakami.

Dziewczyny trzymały dystans, by nie zostać przyłapane. Han szedł na ostatkach sił, a Suho cały czas w drodze mordował go wzrokiem. Obie zdawały się to zobaczyć.

— Jak myślisz, o co poszło? — zagadnęła Gayun, idąc ramię w ramię z przyjaciółką — To nie był pierwszy raz kiedy się pobili?

— Jestem pewna, że pobili się o ich przyjaciela. Był wschodzącym idolem i popełnił samobójstwo. Suho wiele razy mi o nim opowiadał. Seojun obwinia go o jego śmierć — wytłumaczyła, starając się utrzymać na twarzy poważną minę. Była na skraju płaczu. Gayun zdążyła zauważyć w jej oczach drobne łzy.

— Jaki trzeba mieć tupet, żeby tak mówić. Co za dureń — skomentowała, kątem oka patrząc na przyjaciółkę. Nie chciała, żeby płakała — Suho jest najpilniejszym uczniem, dlatego wątpię, że coś mu zrobią. Liczę skromnie, że oberwie Seojun — wzruszyła ramionami.

LOSER (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz