6. Pierwszy trening

165 13 32
                                    

Obudził mnie świergot ptaków za okna, które jest otwarte. Otworzyłam oczy i odwróciłam głowę do tyłu, aby zobaczyć mojego chłopaka.

W tym rzecz, że go nie ma. Wstałam powoli na pozycje siedząca i przetarłam oczy, gdzie zraz wstałam z łóżka. Podeszłam do okna, a na zewnątrz jest słoneczny dzień.

Za sobą usłyszałam otwieranie się drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Gaare wychodzącego z łazienki. Nie miał na sobie bluzki, a ja lekko zarumieniłam się na widok jego umięśnionej klatki.

Zabrałam wzrok speszona z różem na policzkach. Obserwowałam białą ścianę, ale kusiło, aby spojrzeć na niego.

- Zapomniałem wsiąść bluzki. - zaczął rozmowę jasnooki.

- Zauważyłam. - spojrzałam na niego kątem oka, gdzie zakładał bluzkę.

Jak założył bluzkę to podszedł do mnie. Dzieli nas z około 10 centymetrów wzrostu. Złapał za moją rękę i pochylił się, gdzie pocałował mnie w policzek.

- Wyspałaś się? - lekko zarumienił się całując mnie.

- Nawet. Trudno mi jest się przyzwyczaić do nowego miejsca. - wytłumaczyłam.

- Rozumiem. Możesz już skorzystać z łazienki. - uśmiechnął się i ruszył w stronę łóżka. Usiadł i włączył telewizje.

Natomiast ja wzięłam swoje rzeczy i poszłam się ogarnąć. Kiedy skończyłam moją poranną rutynę w łazience to wyszłam, a w pokoju siedziała Temari z moją mamą.

- To już możemy iść na śniadanie. - Gaara kiwnął głową i wyłączył telewizor. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół. Usiadłyśmy tam, gdzie wczoraj.

Wszyscy zamówiliśmy sobie po porcji Tamagoyaki. Delektowałam się smakiem, bo to jest nawet przepyszne.

- Kira tak jak mówiłem ci, że będziesz mieć trening mały, więc dziś po trenujemy. - odezwał się Gaara kończąc swoją porcje.

- Jasne. Rozumiem. - spojrzałam prosto w oczy Gaary.

- Ciekawe jak tam idzie Kankuro. - zapytał Gaara.

- Napewno sobie poradzi. - powiedziała Temari, a jej wzrok pokierował się za mnie. Odwróciłam się z ciekawości z pełną buzią i szedł w naszą stronę Shikamaru, gdzie trzymał ręce w kieszeni. Po chwili już dotarł i spoglądał kątem oka na Temari.

- Hokage was wzywa. Mówi, że to pilne. - powiedział zaspany.

- Jasne tylko dokończymy śniadanie. - wytłumaczył Gaara.

Kiedy zjedliśmy od razu skierowaliśmy się do gabinetu Hokage. W środku spotkaliśmy samego Kakashi'ego.

- Wreszcie już przyszliście. Musimy porozmawiać. - odezwała się od razu Tsunade oparta o ręce. Gaara kiwnął głową na znak, aby mówiła dalej.

- Doszły słuchy, że kilka mężczyzn kręci się między wioską Konoha, a waszą. Bardziej to są porywacze. Łapią ludzi, najczęściej kobiety. Gwałcą je, a potem zabijają i wycinają narządy, gdzie sprzedają poza krajami. Kiedy będziecie wracać do domu. To uważajcie na siebie. - przeraziłam się to co powiedziała Hokage. Spojrzałam na Gaar'e, który tak samo przeraził się.

Mama najbardziej przeraziła się. Moja matka jest bardzo wrażliwa i łatwo ją przestraszyć. Złapałam za jej rękę i ścisnęłam ją, aby się nie bała. Sama, się boje, ale musimy się nawzajem bronić, aby nam nic nie było.

- Dziękujemy za informacje, będziemy na siebie uważać. - odezwała się Temari.

- ANBU już ich ściga i ciekawe, czy ich złapią. - wytłumaczyła blondynka. - Możecie już wyjść.

✔️Mój przyszły mąż // Naruto ShippudenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz