2. Konoha

352 30 66
                                    

Stoję z Gaar'ą przy grobie jego rodziców. Coś powiedziałam nie tak, bo się po płakał.

- Coś powiedziałam nie tak? - powiedziałam nieśmiało z wyrzutem sumienia.

Gara spojrzała na mnie, gdzie po chwili wytarł policzek.

- Umm... przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło. - powiedział i staliśmy w milczeniu - I to nie twoja wina. To tylko wspomnienia.

- Ummm... okej. - powiedziałam nie śmiało i oderwałam wzrok z twarzy Gaar'y .

Zachodziło słońce, a niebo wyglądało przpięknie. Pierwszy raz taki widoki widzę. Gaara trzymał w ręku znicz i podszedł bliżej do nagrobku, gdzie podpalił.

- Co roku zawsze przychodzę tu i podpalam znicz. - powiedział i po chwili stanął z pozycji kucącej.

- Przykro mi. - powiedziałam i Gaara spojrzał na mnie.

- Teraz idziemy na kolacje, bo już prawie robi się ciemno. - powiedział i ruszył, a ja poszłam za nim.

Siedzę koło Gaar'y i mamy jedząc kolacje.

- I jak wam minęło po południe? - zapytała Temari patrząc na mnie i Gaar'e.

- A dobrze nawet. Trochę tu nudno, ale da się przeżyć tu u was. - powiedziałam szczerze.

Jakoś mnie nie obchodzi co myślą to co powiedziałam.

- Ookej... Gaara mówiłeś mi, że zamierzacie jutro jechać do Konoch'y? - zapytała, a Kankuro wszystko wsłuchiwał się o czym rozmawiamy.

- Tak, zamierzany, a co? - zapytał, gdzie zabrał wzrok z talerza na siostrę.

- Mogę się zabrać z wami? Bo muszę coś załatwić. - zapytała patrząc na Gaar'e a po chwili na mnie.

- Jasne! - zabrałam głos Gaar'y, gdzie chciał sam odpowiedzieć, a ja się uśmiechnęłam do nich.

- Już zjadłem. - powiedział Kankuro, gdzie wziął ręce to tyłu i oparł się.

- Ja też zabiorę się z wami. - Powiedziała moja mama uśmiechając się.

- Oki doki mamo. - powiedziałam i spojrzał się na mnie Kankuro.

- Ale słodko powiedziałaś! Masz szczęcie bracie, że taka słodka dziewczyna ci się trafiła i jeszcze miła w dodatku. - powiedział i rzucił w niego chustkę, a ja odwróciłam wzrok od nich i zarumieniłam się.

- Dobra, koniec kolacji. - powiedział Gaar'a i wstał z stołu, gdzie poszedł. - Ja idę jeszcze do gabinetu załatwić sprawy Kazekage, a ty Kira idź spać, żebyś wstała bo jedziemy z rana.

- Nie musisz mi rozkazywać... - powiedziałam nie śmiało.

- Nie rozkazuje ci, tylko uprzedzam. - powiedział, gdzie skierował się do drzwi wyjściowych. - Kankuro mam sprawę. Zastąpisz mnie jutro na cały dzień?

- Tak, jasne. - powiedział zmęczony. - Znowu to samo.

- Gdyby coś się działo to wyślij do mnie wiadomość. - wyszedł z domu.

- Dobra to my idziemy do siebie. Chodź córcia. - powiedziała mama i tak zrobiłam. - Dobranoc.

- Dobranoc i do jutra. - powiedziałam do Temari i Konkuro, gdzie po chwili wyszliśmy z domu trójki rodzeństwa.

Jak wyszliśmy to widziałam jak Gaar'a szedł w stronę swojego gabinetu. Stałam tak i patrzyłam w jego stron, a po chwili znikną z pola widzenia

✔️Mój przyszły mąż // Naruto ShippudenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz