11. Prawda

63 6 0
                                    

Obudził mnie głośny huk, a ja leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam znowu zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich który wszedł do środka przyszedł w moja stronę.

Ja wstałam szybko i próbowałam uciec, ale to nie pomogło, bo złapał mnie, jak chciałam go ominąć.

- Gdzie pędzisz gazelo? Nie uda ci się uciec. - zaśmiał się jak psychol.

Spojrzałam na Borysa, który trzymał coś w dłoni i skierował się w naszą stronę. Trzymał mnie z taką siłą, że upadłam na podłogę i mocno uderzyłam się głową o ziemię.

Dotknęłam w miejsce, gdzie mnie bolało i spojrzałam po chwili na dłoń. Palce miałam w krwi. Jęknęłam z bólu i spojrzałam na Borysa, który tłukł z jednych swoich. Po chwili przestał i rzucił go na ziemię.

Spojrzałam do celi i nie było tam ludzi, których widziałam. Tylko on tam był, czyli Sasuke. Sporo mnie ominęło, gdy spałam.

- Chodźcie! - powiedział mój przyjaciel. Podbiegł do mnie i pomógł mi wstać, a po chwili pociągnął za rękę i tak za nim szłam. Spojrzałam do tyłu sprawdzić, czy Sasuke też idzie za nami.

Podążał za nami, więc z powrotem spojrzałam na Borysa, który mnie ciągnął. Szybko znaleźliśmy się przy jakiś drzwiach. Złapał za klamkę i otworzył drzwi. Przepuścił mnie i Sasuke, a on chwile za nami.

- Dobra. Ja mam plan. - spojrzałam na zielonookiego i wsłuchałam się.

- Na początek pójdę ogarnąć, gdzie jaki strażnik jest i wrócę po was. - wytłumaczył.

- A ja co mam robić? - wtrącił się Sasuke.

- Ty pójdziesz razem ze mną. - spojrzał na niego. - Nie teraz, wrócę po ciebie, a ty Kira zostaniesz znowu sama.

- Ale czemu? - zapytałam zdezorientowana.

- Żebyś była bezpieczna, bo jest dużo strażników, jak z Sasuke po wybijamy ich wrócimy po ciebie, żeby było mniejsze zagrożenie dla ciebie.

- Ale ja znam parę chwytów...

- Nie ma żadnego ale. Rozumiesz? - podszedł zmartwiony i patrząc mi głęboko, a ja kiwnęłam głową, że go rozumiem.

- Dobra. To ja niedługo wrócę. - powiedział mój przyjaciel z dzieciństwa i wyszedł.

Minęło 5 minut i siedziałam z nim zamknięta w pomieszczeniu. Nagle złapała mnie niezręczność przez to, że siedzimy cicho. Postanowiłam się odezwać.

- Myślisz, że uda nam się stąd uciec? - podniosłam głowę i spojrzałam na niego, który siedział na ziemi oraz zapatrzony w jeden punkt

- Nie wiem, bo zablokowali moja czakrę i nie mogę użyć żadnego ninjustu i dojutsu. - westchnął, jak skończył mówić.

- Oh, słabo. - potem już się nie odezwał.

- Wyjdziemy stąd, bo mam ważne sprawy do załatwienia. - powiedział po krótkiej chwili.

- Mam nadzieję.

Później już nie używaliśmy się, a po długich 15 minutach wrócił zielonooki.

- Chodź szybko! - krzyknął szeptem. - Mamy problem, bo szukają was!

Sasuke szybko spojrzał na niego po czym wstał i wyszli, a ja dalej sama siedziałam. Bawiłam się moimi długimi blond włosami, gdzie zaczęłam się zastanawiać, czy uda nam się wyjść.

Do moich myśli przyszedł zaraz Gaara, za którym tęsknie. Szczerze, przyzwyczaiłam się do niego bardzo. Mam ochotę się rzucić w objęcia mojego narzeczonego. 

✔️Mój przyszły mąż // Naruto ShippudenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz