Koniec roku szkolnego

845 9 3
                                    

Hejka jestem Emily Kornel, mam 17 lat a czuje się na 15 ale to nie ważne teraz opowiem wam trochę o sobie, kocham taniec czasami gram w piłkę nożną. Mój tata Aleksander Kwiatkowski jest Polakiem a moja mama Stefani Kornel jest Hiszpanką, tak mam nazwisko po mamie bo jeśli stanę się na przykład sławną żoną piosenkarza to będzie dziwnie brzmiało moje imię i nazwisko, ale też mam jakże kochanego brata który ma 14 lat nazywa się Oliwier on ma akurat nazwisko po tacie ha ha ha, mama uparła się abym ja została przy jej nazwisku dla mnie tak szczerze lepiej bo nie lubię kwiatków ha ha ha znaczy lubię róże a szczególnie białe lub czerwone dobra ale zacznijmy już ten piękny poniedziałek.

-córeczko wstawaj-krzyknęła mama
Popatrzyłam się na zegarek który pokazał że jest 8:00
-mamo jest 8 czemu mnie budzisz wiesz dobrze, że mam na 11-odkrzyknęłam mamie
-weźcie ciszej mówicie bo ja tu chce spać-krzyknął brat z swojego pokoju
Wszystko było dobrze słychać bo mieszkaliśmy w małym domku który każdy mówił, że ściany jakby nie ściany wszystko słychać przez nie
-zamknij się Oli- odparłam z wkurzenia, mój brat ma 3 ksywki Oli, Olimp i worek z tym workiem długa historia
-ty się zamknij-odparł Oliwier
-dobra cicho obudziłam cię Emily dla tego ponieważ wiem jak się ty długo stroisz z Oliwierem więc radzę wam się ogarniać- powiedziała mama
Więc się ubrałam w tą o to sukienkę:

-córeczko wstawaj-krzyknęła mamaPopatrzyłam się na zegarek który pokazał że jest 8:00 -mamo jest 8 czemu mnie budzisz wiesz dobrze, że mam na 11-odkrzyknęłam mamie -weźcie ciszej mówicie bo ja tu chce spać-krzyknął brat z swojego pokoju Wszystko b...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pod nią założyłam białą, cieką koszulkę bo bym dostała komentarze od taty że wyglądam jakbym na imprezę się szykowała ale no cóż.
Usłyszałam krzyk od mamy:
-chodźcie na śniadanie, na stole leżą tosty dla Oliwiera i naleśnik dla Emily-krzyknęła
-dobra Oli kto pierwszy ten wygrywa 10 zł-powiedziałam
-spoko +10 zł w kieszeni- z śmiechem powiedział to Oliwier
I jak to ja zapomniałam że założyłam niskie szpilki no i wiecie ciężko się biega w szpilkach po schodach, no i przegrałam...
-ha ha ha no to gdzie moje 10 zł?-zapytał Olimp
-w pupie ha ha ha-powiedziałam to z śmiechem  i usiadłam do stołu
-AHA, ale z ciebie kłamczuch nos ci zaraz urośnie jak u Pinokia HA HA HA- powiedział ze śmiechem
-a żebyś się nie zadławił-odpowiedziałam mu
Jak to Olimp oczywiście jak mówiłam tak się stało zadławił się swoim tostem heh.
Jak zjedliśmy poszliśmy do autobusu aby ruszyć do szkoły bo tata był w pracy do 14.

Chyba kocham cię... NeymarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz