rozdział 1

3.4K 226 648
                                    

One krzyczą. Te wszystkie dzieci krzyczą. Za każdym razem musi je uciszać. Nienawidzi tego robić. Rodzice ich nie wychowali. Powinny być spokojne jak on. On nigdy nie krzyczał. Był spokojny i właśnie dlatego one też się w końcu uspokoją. Zawsze tak robią.

Zasiadł przy swoim własnym stole operacyjnym. Było na nim ciało, lecz jeszcze nie skończone. Usiadł, więc biorąc w rękę nitkę. Musi być idealny. Zaczął spokojnie szyć. W międzyczasie włączył muzykę z radia. Kocha spokojne melodie. Są wyjątkowo przyjemne dla ucha i sprawiają, że się relaksuje. Zaczął nucić pod nosem melodię, gdy do jego uszu dotarł głośny płacz. A raczej krzyki i marne jęki. Próbował ponownie się skupić, lecz usłyszał dźwięk czegoś spadającego.

Odsunął się od stołu i szybko rzucił okiem na swoje dzieło. Brakuje jednej części ale uzyskanie jej jest już na wyciągnięcie ręki. Przeszedł do pokoju obok. Otworzył drzwi i zobaczył na oko 12 letnią dziewczynkę, wijącą się na podłodze. Z jej oczy płynęły łzy, a ciało niewyobrażalnie drżało. Boi się, bardzo się boi. On też się bał. Podszedł do niej pewnym krokiem i uklęknął.

- Jesteś zakneblowana. To znaczy, że nikt cię nie usłyszy ale nie martw się. Jesteś mi bardzo potrzebna. Bardzo.

Blondwłosa dziewczynka spojrzała na niego swoimi przerażonymi brązowymi oczami. Nie mogła nic powiedzieć. W ustach miała knebel. Jedyne co zdołała z siebie wydusić to przestraszony jęk, gdy poczuła, jak jej ręce zostają uwolnione. Spojrzała na swojego porywacza. Chce ją uwolnić?

Szybko rzuciła się biegiem do pierwszych drzwi. Na początku nie chciały ustąpić, lecz po chwili wreszcie się jej udało. Pobiegła do jakiegoś innego pokoju. Odwróciła się na chwilę, by spojrzeć na oprawcę, który wpatrywał się w nią z uśmiechem na ustach. Uświadomiła sobie, że się z niej śmiał. Odwróciła się i podbiegła do kolejnych drzwi. Szarpała je jak mogła ale na nic.

- Nie uciekniesz stąd.

Do jej uszu dotarł przerażający głos. Spojrzała przez ramię i widziała jak się do niej zbliża. Musiała uciekać. Podbiegła do jakiegoś stołu, z początku nie zwracając uwagi na to, co na nim jest. Chciałaby móc obezwładnić czymś swojego oprawce ale nie znalazła niczego co mogłby jej w tym pomóc.

Spojrzała w końcu na stół i zrobiło się jej słabo. Wymiociny podeszły jej do gardła, lecz musiała je przełknąć z powrotem ze względu na knebel. Poczuła po chwili oplatające ją dłonie. Próbowała się szarpać ale na nic. Była za słaba.

Poczuła dotyk dłoni na swojej nodze. Przez szloch nie potrafiła złapać oddechu.

- Będzie idealna. Taka jaką chciał.

Nie zrozumiała jego słów. O co mu chodzi?

Mocno zakręciło jej się w głowie, gdy dostała w nią czymś ciężkim. Poczuła jak zostaje gdzieś położona. Nie jest to podłoga ze względu na miękkość. Może jakiś materac? Czuje jak jej głowa zostaje usztywniona. Podobnie ręce i nogi. Teraz w ogóle nie może się poruszać. Postanawia w końcu otworzyć oczy. Widzi nad sobą jakąś lampę. Do jej uszu dociera spokojna melodia. Ponownie próbuje się szarpać, bezskutecznie. Nie ma dla niej ratunku.

Słyszy po chwili nasilające się kroki. Tym razem czuje coś o wiele zimniejszego na swojej nodze. Nie jest to dotyk ręki. Jest to o wiele gorsze. Czuje jak jej noga jest traktowana jakimiś substancjami. Nie wie co oznaczają. Po chwili jednak jej udo zostaje mocno zaciśnięte przez jakiś pasek. Jej głowa jest usztywniona, przez co nie może niczego zobaczyć. Jej gardło jest całkowicie zszarpane. Pomimo knebla, z jej ust wydobywają się zduszone krzyki, gdy coś ostrego przejeżdża po miejscu na jej nodze pod paskiem. Łzy ponownie wypływają z jej oczu, a twarz sinieje, gdy czuje ostrze przejeżdżające po jej nodze wiele razy. Ogromny ból sprawia, że jej oczy się zamykają.

Dobrze, że ją zakneblował. Nie zrobił tego przy pierwszej ofierze przez co krzyczała o wiele mocniej. Jeszcze ktoś mógłby usłyszeć, a to zniszczyłoby jego plan. A musi osiągnąć swój cel. Jest mu to winien.

Odcinał już kończyny. Ma małe doświadczenie. Przy pierwszym było najgorzej ale stara się poprawiać. Noga tej dziewczynki wydaje się idealna, a poza tym już zdążyła zemdleć. Zaczął po cichu podśpiewywać piosenkę lecącą z radia. Jest to takie przyjemne. Trochę krwi się rozlewa ale to nic takiego. Wszystko posprząta.

Resztę ciała zatrzyma i zamrozi. Oprócz głowy. Dziewczęca głowa nie jest mu potrzebna. W razie jakby jego pierwszy projekt się nie udał, wykorzysta pozostałe części ciała z tej dziewczynki. Chyba, że zaczną się rozkładać. To był jego kolejny błąd przy pierwszym dzieciaku. Zakopał jego ciało w lesie. Jest dosyć zdziwiony, że policja jeszcze go nie znalazła. Wszędzie trąbią teraz o tych zaginionych dzieciakach. Niepotrzebnie. Jemu przydały się do ważniejszego celu. Dla niego.

Po chwili skończył. Odłożył odciętą nogę na zabezpieczone miejsce. Niech ta dziewczynka się wykrwawi. Dotknął lekko jej nadgarstka. Poczuł słaby puls. Jeszcze chwila i będzie po niej. Była dosyć dzielna.

Podszedł do swojego projektu. Wygląda dobrze ale jeszcze nie tak jak sobie wyobraził. Musi być idealnie. Może po przyszyciu tej nogi się coś zmieni? Jeśli nadal nie będzie tak jak chce, to zacznie wykonywać następny projekt. Teraz będzie lepiej przygotowany.

Jeśli mu nie wyjdzie i będzie zmuszony porzucić pierwszy projekt, to wie już jak to zrobi. Nie zakopie go w lesie jak te pozostałe kończyny po pierwszym dzieciaku. Pozwoli mu się bawić. Zasługuje na to nawet jeśli nie jest idealny. Zostawi go w idealnym miejscu.

Podszedł w końcu do nogi i przeniósł do swojego projektu. Przyłożył i zaczął szyć. Muzyka w tle była miodem dla jego uszu. Wszystko idzie dobrze. Możliwe, że będzie idealny i nie będzie trzeba go pozostawiać. Skupił się mocno na swojej pracy. Krople krwi skapywały na podłogę ale to nic. Podłogę można umyć. Zaczął się zastanawiać. Jedna noga dziewczynki wystarczy? Czy to by mu wystarczyło? Ma wątpliwości. Już za chwilę skończy, a dopiero teraz zaczął zastanawiać się nad tak oczywistą kwestią. Za chwilę rzuci okiem na całość. Jeszcze tylko trochę.

Odsunął się wreszcie na krześle. Koniec. Spojrzał na swoje dzieło. Czy to jest on? Czy tak to ma wyglądać? Musi mu dać wszystko co najlepsze, począwszy od tego. Skoro ma wątpliwości to to nie jest to czego szukał. Musi zrobić kolejny projekt.

Podszedł do stołu na którym leżało ciało.

- Nie jesteś niestety tym, czego oczekiwałem. Ale zasługujesz na to, by odpocząć. By się pobawić. Trochę tu poleżałeś. Z następnym będzie lepiej. Może będzie jak on? Nie wiem ale na ciebie czas. Teraz możesz nareszcie iść się pobawić. Muszę cię tylko odprowadzić.

Powiedział i zaczął przygotowywać wszystko do wyjścia.

Wszystko dla niego | DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz