Rozdział 3

111 10 8
                                    

"06.09.2021r.

Dzisiaj zerwałem z Hayden, czuję się... nawet dobrze? Chociaż sam nie wiem.. Niby dobrze zrobiłem bo cały czas mnie ignorowała i dawała jakieś bezsensowne kłamstwa. Po tym jak wyszła z kawiarni oczywiście z "groźbą" rzuconą w moją stronę, dosiadł się do mnie Stiles. Jestem z tego bardzo zadowolony, od razu poprawił mi się humor. Teraz wraz ze Scottem będą dwa tygodnie w Beacon Hills. Mam nadzieję, że uda nam się spędzić razem trochę czasu.. Moi rodzice wczoraj wyjechali na miesiąc bo muszą pozałatwiać coś do pracy, ale na szczęście mam tak jakby zastępczych rodziców czyli Hot mamuśkę Stilesa i Papę Scotta. Zawsze czułem, że to moi tacy drudzy rodzice.. Ale mniejsza z tym.
Co do tego całego Theo. Dobrze, a nawet bardzo dobrze gra w lacrosse'a. Chociaż wciąż to ja jestem współkapitanem drużyny... Jednak przyznam szczerze, myślę, że niedługo miejsce Nolana może zająć właśnie Raeken."

****

Po całym pokoju rozległ się dźwięk znienawidzonego przez Theo budzika. Chłopak jęknął przeciągle, tak jakby to miało uciszyć jego telefon grający jakąś muzyczkę. Kiedy jednak to nie pomogło, wziął urządzenie do ręki wyłączając irytujący odgłos. Raeken wydał z siebie jęk niezadowolenia zatapiając twarz w miękkiej poduszce.

Po chwili bezczynnego leżenia w końcu podniósł się do siadu, aby po chwili niechętnie wyjść spod ciepłej kołdry kierując się w stronę szafy z zamiarem wybrania ubrań. Zdecydował się na zwykłe jeansy z dziurami na kolanach, biały t-shirt oraz bordową bluzę z kapturem.

Następnie poszedł do łazienki by najpierw się umyć, a potem ubrać. Po skończonych czynnościach zszedł na dół by naszykować sobie śniadanie. Gdy skończył konsumować swój posiłek wziął ze sobą torbę, a następnie kluczyki do auta i od domu. Wyszedł z budynku i zakluczył drzwi, a następnie udał się do samochodu by dojechać do szkoły.

***

Gdy dojechał już pod szkołę, wysiadł z auta i skierował się w stronę wejścia do budynku a następnie pchnął duże niebieskie drzwi. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to rozmowa, a raczej kłótnia Liama oraz Hayden. Od razu do nich podszedł słysząc jak to głównie brązowowłosa wydziera się na chłopaka.

-Okłamałeś mnie, mówiłeś że mnie kochasz!! - Krzyczała dziewczyna wymachując przy tym rękami, tak jakby zaraz miała uderzyć Dunbara.

-Tłumaczyłem ci to już, czego nie r- Nie dokończył, ponieważ w połowie jego wypowiedzi przerwał mu Theo.

-Co się tu dzieje? Dlaczego się kłócicie? - spytał jak zwykle zaciekawiony sytuacją, która miała właśnie miejsce.

-A co cię to w ogóle obchodzi? - Warknęła mierząc go surowym wzrokiem.

-No nie wiem, widzę że się kłócicie, więc pytam o co poszło. Wiesz Hayden, czasami można pomyśleć, to nie boli. - Odpowiedział sarkastycznym tonem, przy drugiej części wypowiedzi przewracając oczami.

-Jeśli już musisz wiedzieć, Liam, który niby mnie "kochał" nie chce ze mną chodzić, bo chyba mu się tak nagle odwidziało.

-A co, sama chodzić nie umiesz? - Zapytał Raeken zaciskając dłonie w pięści, czując jak wzrasta mu ciśnienie.

Dunbar zauważając to szybko zareagował, chwytając nadgarstek starszego po czym powiedział cicho:

-My już może lepiej pójdziemy. - W momencie w którym mieli odchodzić Hayden zamachnęła się i z całej siły uderzyła Liama w policzek.

Theo widząc to miał ochotę jej oddać. Trzymał się zasady, że dziewczyn się nie bije, ale dla niej mógł zrobić wyjątek. Po prostu nie potrafił zostawić w spokoju tego, jak potraktowała młodszego chłopaka. W ostatnim momencie blondyn pociągnął go w stronę łazienki zostawiając brunetkę samą przy szafkach.

Love Diary//ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz