-Więc.. Osiemnasta w kawiarni? - Upewniał się jeszcze Liam wychodząc powoli z samochodu starszego chłopaka. Theo pokiwał głową. - To do zobaczenia.
-Do zobaczenia. - Uśmiechnął się lekko podczas gdy młodszy zaczął zamykać drzwi, ale po chwili namysłu ponownie je otworzył.
-A i.. Dzięki. - Odwzajemnił uśmiech i zaczął bawić się paskiem od plecaka.
-Mówiłem, że nie ma za co. - Odpowiedział wzruszając ramionami. Przez chwilę patrzyli się na siebie, dopóki Liam nie odwrócił wzroku.
-To pa. - Jeszcze raz spojrzał na Raekena uśmiechając się, a po tym zamknął drzwi od samochodu i skierował się do wejścia od domu.
Stanął przed drzwiami do budynku i zaczął szukać kluczy w plecaku. Na szczęście znalazł je po krótkiej chwili następnie otwierając dom.
Wszedł do środka chwilę później przekręcając klucz.
Odłożył plecak obok drzwi kierując się do kuchni. Otworzył lodówkę z zamiarem odgrzania sobie czegoś do zjedzenia, jednak gdy nic tam nie znalazł zostały mu dwie opcje. Albo coś sobie ugotować, albo coś zamówić. Druga opcja wydawała się być bardziej kusząca, ale w końcu postawił na zrobienie sobie spaghetti.Robienie jedzenia szło bardzo kiepsko Dunbarowi. Brakowało bardzo mało, a spaliłby makaron.
Kiedy w końcu po długiej godzinie udało mu się przygotować spaghetti wyjął z szafki talerz i nałożył sobie posiłek, po chwili siadając przy stole.
Skończył jeść następnie odkładając brudne naczynie do zmywarki. Zostało mu tylko dwadzieścia minut do spotkania, więc chciał powoli zacząć szykować się do wyjścia. Miał już wchodzić na górę, jednak przerwał mu w tym dzwonek do drzwi.
-Otwarte mamo! - Krzyknął zapewne stwierdzając, że kobieta skończyła pracę szybciej. Przypomniało mu się jednak, że jego rodzice wyjechali na miesiąc, więc cofnął się by otworzyć. Stały tam osoby, których teraz najbardziej mógł się spodziewać.
-Wiesz, na mamę to ja nie wyglądam... Ale jeśli chcesz to mogę nią zostać. - Zaśmiał się Stiles obdarzając Liama dużym uśmiechem.
-Cześć Liam. - Scott stojący za Stilinskim ominął go i uściskał młodszego blondyna. - A ty Stiles.. Nie żeby coś, ale nie nadajesz się na mamę... Jesteś, jakby to powiedzieć...
-...Dość nieodpowiedzialną osobą. - Dokończył za niego Dunbar kończąc uścisk.
-Eee tam, przesadzacie. Nadaję się na mamuśkę Li, ponieważ ty Scott jesteś zbyt poważny i raczej nadajesz się na takiego tatuśka... Albo nawet wrednego tatuśka. - Powiedział, za co dostał od McCalla w tył głowy. - Hej, to bolało... A z resztą nie ważne, wpuścisz nas do domu synku, czy mamy tu tak stać?
-Czemu akurat synu? - Zapytał z niezadowoloną miną, po chwili zastanowienia wpuszczając ich do budynku.
-Dołączam się do pytania. - Mówiąc to Scott zajął miejsce w fotelu.
-Ojeju... Ponowne tłumaczenie. - przewrócił oczami siadając na kanapie. - Ponieważ nazwałeś mnie mamą, no to jestem mamą, Scott ty jesteś tatuśkiem. A ty Liamku jesteś naszym synem.
-Nadal tego nie pojmuje.. Brzmi jakbyście byli małżeństwem. - Blondyn zmarszczył brwi nie zwracając już większej uwagi na zdrobnienie jego imienia, po czym spojrzał na ekran telefonu. Zostało mu około dziesięciu minut do spotkania.
W pośpiechu popędził na górne piętro, nawet nie wyjaśniając starszym o co chodzi. Wziął do ręki bluzę i portfel, po chwili schodząc już na dół, do salonu. Widziąc zdziwione miny Stilesa i Scotta wziął się za tłumaczenie.

CZYTASZ
Love Diary//Thiam
FanfictionSzesnastoletni Liam Dunbar prowadzi pamiętnik w którym na początku opisuje pierwsze spotkanie ze starszym o rok chłopakiem, który w tym roku dołączył do Beacon Hills High School. Później blondyn zaczyna opisywać tam coraz więcej wydarzeń dotyczących...