Nieprzemijalne chwile XXII

420 29 59
                                    

Pola wciąż nie wiedziała, co tak właściwie dzieje się wokół niej. Oczywiście radość rozpierała ją od środka, tym bardziej, iż nareszcie spotkała się z większością bliskich jej osób, a co jeszcze lepsze wszystko było zorganizowane specjalnie dla niej. Witając się zresztą gości, prawie z każdym zamieniała chociażby kilka zdań. Potem zaczęła się dokładniej rozglądać, aby niczego nie przeoczyć.

Na stole leżało sporo paczek słodkich i słonych przekąsek, napoje, alkohol oraz świeżo, co upieczone ciasto wraz z pizzą. Wokół stołu stało kilka ogrodowych krzeseł, do których przypięte były balony. Na przeciw stołu znajdował się basen, w którym bawiła się część gości. A przed samym basenem znajdowała się altanka, w której można było usiąść i zjeść jedną z przygotowanych wcześniej potraw. Wszystkie które tam leżały wyglądały naprawdę apetycznie, tak że nie wiadomo była za którą zabrać się najpierw.

Nieopodal altanki stała siatka do gry w badmintona, lub w siatkówkę.

Wnętrze domu Ameryki również było urządzone specjalnie dla niej i reszty osób bawiących się tutaj, ale dziewczynę coraz to bardziej rozpierała ciekawość, kto pomógł jej ukochanemu.

Zaprzestając rozglądania się, skierowała swoje stopy w kierunku Węgier, która to rozmawiała z Czechami. Chłopak już zdążył się zabrać za alkohol i widać po nim było, iż ten zdążył już lekko na niego zadziałać. Śmiejąc się pod nosem, podeszła do rozmówców. Delikatnie tknęła przyjaciółkę w ramię.

Kiedy ta się odwróciła, Polka chwyciła ją za rękę i odprowadziła w stronę altanki. Tam też siedział zadowolony i dumny z siebie Ameryka, który to konsumował roladę z serem i szczypiorkiem. Widząc, iż w jego stronę zmierzały dziewczyny, natychmiast przełknął kawałek dania, omal się nim nie dławiąc. Przetarł jeszcze usta i wstając, szybkim krokiem podszedł do dziewczyn.

Kiedy Ci stanęli naprzeciw siebie, Polska zaraz rzuciła się mu na szyje dziękując za tak wspaniałą niespodziankę. Ich cudowną chwilę oczywiście przerwała Węgry, która to zbytnio nie lubiła oglądać czułości jakie Ci sobie składali. Patrząc na obu z lekkim zdenerwowaniem, zabrała głos.

- To nie tylko Ameryka to zorganizował! Ja wykonałam najcięższe zadanie, gdyż musiałam Cię tu w ogóle przyprowadzić. I co z tego mam? - Wyższa robiąc naburmuszoną minę czekała tylko na reakcje niższej. Ta zaraz wyswobodziła się z ramion najdroższego i pognała do niej, aby uściskać ją najmocniej jak potrafiła. Wyższa tym razem nie skąpiła tej czułości i sama chętnie ją oddała, uśmiechając się tym samym od ucha do ucha. W sumie tego właśnie chciała. Usłyszeć od ważnej dla nas osoby podziękowania, to naprawdę wspaniałe uczcie.

- Węgry ma racje, bez jej pomocy nic by się nie udało, chociaż muszę zaznaczyć, iż cały pomysł należał wyłącznie do mnie. - Szczerząc się złośliwie do dziewczyn, wręcz wyrwał z ramion Węgier Polkę i biorąc ją pod pachy, udało się mu ją usadowić na swoich plecach. Węgry na to jedynie pokręciła głową i lekko klepiąc mężczyznę po ramieniu oddaliła się w stronę stołu z przekąskami.

- Ktoś jeszcze Ci pomagał? - Z zaciekawionym wyrazem twarzy Polska spoglądała z góry na Amerykę, wpatrując się tym samym w jego piękne, błękitne oczy.

- Tak, mój brat, ale resztę zrobiłem całkiem sam. - Dumnym i jakże skromnym głosem odparł.

- Tak, tak to już wiem. - Głośno się śmiejąc poczochrała wyższego po włosach, jednocześnie każąc mu iść w stronę Kanady. Ten bez żadnego sprzeciwu podążał zaś do basenu, gdzie jego brat przesiadywał wraz ze swoją partnerką.

𝐅𝐨𝐫𝐠𝐞𝐭 𝐦𝐲 𝐚𝐧𝐠𝐞𝐥 - Countryhumans AmePolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz