Zaproszenia XX

242 22 59
                                    

Ciepłe, popołudniowe promienie słońca wpadały przez spore okno do pokoju dziewczyny, ta jednak wydawała się nie być tym zainteresowana. Wolała raczej kontynuować swoje poprzednie czynności, jakimi było leżenie i wcinanie chipsów. Węgry ostatnio nie miała na nic ochoty, no może nie licząc jedzenia. Nikt również w ostatnich dniach się z nią nie kontaktował, co tym bardziej dobijało dziewczynę. Odnosiła wrażenie jakby wszyscy o niej zapomnieli, a to wierzcie mi nie jest przyjemne uczucie.

Ciężko wzdychając wreszcie podniosła się do siadu, biorąc ze sobą dwa opakowania po chipsach i pustą butelkę coca-coli. Miała zamiar skierować się do kuchni, aby wyrzucić śmieci i przy okazji wziąć z półek parę innych rzeczy. Wreszcie wstając, powolnym krokiem dotarła do wcześniej ustalonego miejsca, wyrzucając tym samym niepotrzebne jej rzeczy. Z skwaszoną miną otwarła półkę, gdzie powinien znajdować się zapas słodyczy. Jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast pyszności znalazła w środku parę starych wafli i jedną zdechłą muchę.

Wydając z siebie niezadowolony dźwięk, zamknęła półkę i podchodząc do lodówki, szybkim ruchem ją otwarła. Lecz widok jej środka wcale nie poprawił jej humoru. Brakowało w niej prawie wszystkiego. Nawet tak podstawowych rzeczy jak masło, mleko czy ser.

Zamknęła ją jeszcze szybciej, niż otwarła i wzdychając wzięła do rąk notes i długopis, aby zapisać wszystkie produkty, które musiała jeszcze dzisiaj kupić.

.

.

.

- Czechy widziałeś może mój telefon? - zdenerwowany ton dziewczyny dawaj o sobie znać już od rana. Słowacja ostatnio cały czas chodziła jak na szpilkach i za nic w świecie nie dało się jej uspokoić, a tym bardziej rozweselić. Nikt nie wiedział, co było przyczyną takiego stanu dziewczyny, ale też nikt nie chciał się za bardzo dopytywać, gdyż mógł spotkać się z gniewem Słowacji. A zguba telefonu, którego jeszcze kilka minut temu miała w rękach wcale nie była dla niej pocieszająca.

- Sprawdź w kuchni, tam go ostatnio miałaś. - Spokojny ton chłopaka kontrastował z tym dziewczyny, on za to był w wyśmienitym humorze, szczególnie iż ostatnio wszystko układało się u niego jak w bajce. Można śmiało powiedzieć, iż w tym domu znajdowały się całkowicie przeciwne sobie osoby. Ale wracając.

Chłopak kontem oka widział jak przyjaciółka schodzi po schodach na sam dół domu, aby wreszcie odnaleźć swoją zgubę. Nie minęła chwila a ten usłyszał z kuchni radosny krzyk dziewczyny, że znalazła swój telefon. Lekko uśmiechnął się pod nosem i wrócił do przeglądania swojego laptopa.

Słowacja jednak znów przerwała mu sielankę, wchodząc szybko po schodach, a następnie do jego pokoju z delikatnym uśmiechem na twarzy. Oparła się o framugę drzwi i czekała, aż Czechy na nią spojrzy. Ten z pytającym wzrokiem spoglądając znad swojego laptopa zaczął się zastanawiać dlaczego ta uśmiecha się do niego jak głupi do serca. Nie mogąc dłużej wytrzymać jej przenikliwego aczkolwiek miłego wzroku, wreszcie postanowił się odezwać.

- Czy coś się stało? - Ta zaś lekko zachichotała i nakazała mu spojrzeć na ekran swojego telefonu i nową wiadomość jaką na pewno otrzymał. Zaciekawiony zaraz po niego sięgnął, aby zobaczyć od kogo to otrzymał owe powiadomienie. Na ekranie wyświetlał się nieznany numer, który zapraszał go na imprezę w sobotę. Wpierw zaczął się zastanawiać do kogo on należy, ale wyjaśnienia przyszły szybciej niż sądził.

Słowacja zabierając głos wyjaśniła mu kim jest tajemniczy rozmówca. Ale skąd Ameryka miał w ogóle jego numer? Potem jednak okazało się to nieważne kiedy przyszedł jeszcze jeden SMS od chłopaka.

"Jakby co, ta impreza jest niespodzianką dla Polski, więc trzymaj buzię na kłódkę."

.

.

𝐅𝐨𝐫𝐠𝐞𝐭 𝐦𝐲 𝐚𝐧𝐠𝐞𝐥 - Countryhumans AmePolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz