XXII

286 19 0
                                    

  Siedzę właśnie przy stole Gryffindoru, zajadając tosta z serem i pijąc herbatę. W sali nie ma zbyt wielu uczniów, ale nie ma się co temu dziwić. Jest chwilę po 8 rano i jest sobota. Większość woli wykorzystać ten czas na sen. Jadłam spokojnie, aż nagle na mój talerz spadła niewielka kartka papieru. Jej treść była krótka:

"Przyjdź proszę do mojego gabinetu po śniadaniu.

Profesor Dumbledore"

  Zerknęłam w stronę pokoju nauczycielskiego, jednak nie dojrzałam tam dyrektora. Raz dwa skończyłam posiłek i ruszyłam w stronę wieży, w której znajduje się pracownia Dumbledore'a. Doszłam do celu w około 15 minut. Muszę przyznać, że znam tą trasę już chyba na pamięć. Zapukałam w ogromne drzwi i weszłam po usłyszeniu pozwolenia.

  Mężczyzna jak zwykle siedział za ogromnym biurkiem i ze skupioną miną pisał coś na pergaminie. Po chwili spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się serdecznie. Odłożył na bok wcześniej używane przedmioty, po czym wstał.

  Ruchem ręki wskazał mi fotel, a później otworzył okno, przez które wleciał ogromny złoto-pomarańczowy  ptak:

  - Pewnie zastanawiasz się czemu cię wezwałem w sobotę. Pozwól, że przedstawię Ci mojego feniksa - Fawkes'a - zwierzę usiadło na biurku i patrzyło to na mnie, to na dyrektora. - Jak pewnie zdążyłaś zauważyć, jest on już trochę stary i niedługo zapewne zamieni się w popiół i znów będzie maleńki. Chciałbym, żebyś się nim wtedy zajęła. Zgodzisz się?

  Byłam zaskoczona. Czy naprawdę dyrektor ufa mi tak bardzo, żeby powierzać mi swoje magiczne stworzenie w opiece? I to w dodatku nie byle jakie, tylko najprawdziwszego Feniksa! Przecież one są bardzo nie ufne. Co jak ode mnie ucieknie?

  Moje wewnętrzne rozterki przerwał nagły skrzek, po czym w miejscu niesamowitego ptaka, została garstka popiołu. Spojrzałam przerażona na Dumbledore'a, a ten tylko się uśmiechnął i wziął w obie dłonie czarny pył. Nagle zarzarzył on się trochę i spod niego wyszła malutka główka ptaka bez piór.

  Dyrektor ruszył w moją stronę, po czym ostrożnie położył feniksa na moich rękach:

  - Jestem pewien, że świetnie sobie poradzisz. Potraktuj to jako taki mały test sprawdzający twoje umiejętności, które ostatnio ćwiczyliśmy. Spraw by Fawkes czuł się u ciebie bezpiecznie. Rozmawiaj z nim. Dowiaduj się od niego czego mu potrzeba.

  Jeszcze raz spojrzałam na niewielkie stworzenie w moich dłoniach. Jest taki maleńki i bezbronny.

  Spędziłam u dyrektora jeszcze trochę czasu, po czym ruszyłam w stronę swojego dormitorium. Położyłam stworzenie na łóżku i rozpoczęłam poszuliawania za czymś, w czym mogłabym go umieścić. Po chwili wyjęłam z kufra koc, który zwinęłam tak, by przypominał gniazdo. Sprzątnęłam niepotrzebne rzeczy z szafki nocnej i umieściłam na niej moje dzieło. Później ostrożnie przeniosłam do niego feniksa. Przyniosłam mu również dwie miseczki, jedną z ziarnem, a drugą z wodą.

  Maluch spał, więc ja postanowiłam wykorzystać ten czas na naukę. Sięgnęłam po podręcznik od ONMS I znalazłam rozdział o feniksach. Gdy są młode potrafią spać całe dnie, a gdy mają łatwy dostęp do pożywienia potrafią praktycznie same o siebie zadbać. Brzmi to jak mało roboty, ale wiem, że nie o to chodziło Dumbledore'owi. Chciał bym zaprzyjaźniła się z Fawkes'em.

Tajemnica KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz