LXXVI

159 14 4
                                    

   Luna Skamander

   Nie powiem, Potter zaskoczył mnie swoją wczorajszą prośbą o pożyczenie mu książki, ale tak jak prosił, nikomu nic o tym nie powiedziałam. Ciekawe po co mu ona? Aktualnie siedzę na śniadaniu w Wielkiej Sali i usiłuję nie zasnąć. Miałam ciężką noc. Najpierw długo nie mogłam zasnąć, a później dręczyły mnie dziwne sny. Siedzę i opieram głowę na jednej ręce, a w drugiej trzymam widelec, którym grzebie w swojej jajecznicy. Nie mam jakoś apetytu.

   Może dlatego, że tak bardzo chce mi się spać:

   - Luna! - krzyk Dorcas przywrócił mnie na ziemię. - Co z tobą? Nie mów, że znów pół nocy siedziałaś na oknie z książkami...

   Pokręciłam głową.

   - To czemu jesteś taka niemrawa? - zapytała zmartwiona Lily.

   Już miałam im odpowiedzieć, lecz nagle na sali zrobił się gwar, a wszyscy dookoła śmiali się głośno. Zdziwione spojrzałyśmy w kierunku wejścia do Wielkiej Sali, a tam stała kolorowa postać. Włosy miała ułożone w tęczowe afro, a strój przypominał te, które noszą ludzie w cyrku. Kto to może być? Wtem obok mężczyzny pojawiła się puchata kulka. Czy to? Nieee...

   Po sali rozniósł się krzyk:

   - HUNCWOCIIII! - nie wierzę, to Filch i pani Norris!

   Wszyscy obecni w pomieszczeniu zwijali się ze śmiechu i po minach nauczycieli widzę, że również oni ledwo ukrywali rozbawienie.

   Woźny podszedł do nas z wściekłą miną.

   - To wasza sprawka! Już ja się postaram, żebyście zostali ukarani! I to porządnie! - wrzeszczał.

   - Ale spokojnie - powiedział, hamując śmiech Black.

   Kiedy oni przyszli?

   - Czy ma pan dowody, że to my? - spytał spokojnie Remus, jednak i on nie potrafił ukryć uśmiechu.

   Mężczyzna groźnie pokiwał palcem na czwórkę Gryfonów i szybkim krokiem ruszył w kierunku dyrektora.

   - Upiekło wam się. Znowu - stwierdziła Lily.

   - No widzisz Evans. Nas nie jest tak łatwo złapać - uśmiechną się triumfalnie James.

   - Wyszło lepiej nić myślałem! - powiedział zadowolony Syriusz i zbił piątkę z przyjaciółmi.

   - Masz rację Łapo - potwierdził Lupin. - Dobrze, że dziś jest wyjście do Hogsmeade, bo musimy uzupełnić zasoby.

   - To ostatnie wyjście przed świętami. Chyba warto pomyśleć o jakiś prezentach - stwierdziła Lily.

   - Rzeczywiście! Kompletnie zapomniałam. Co robicie w tym roku? - zapytała Meadowes.

   Nim ktokolwiek zdążył jej odpowiedzieć, nad naszymi głowami pojawił się chmara sów. Przyleciała poczta. Przede mną spadła koperta, na której widniało moje imię i nazwisko. Zdziwiona otworzyłam list.

"   Moja najdroższa Luno,

   Mam nadzieję, że ostatnie egzaminy poszły ci dobrze. Wiem że jesteś bardzo zdolną czarownicą. Ale ja dziś nie o szkole. Wraz z Jacobem i Tezeuszem stwierdziliśmy, że byłoby nam bardzo miło, gdybyś zechciała najbliższe święta spędzić z nami. Co ty na to? Oczywiście jeśli chcesz możesz zabrać swoich przyjaciół. Również są mile widziani. Z twoich opowieści zdają się naprawdę wspaniałymi ludźmi i bardzo chętnie ich poznamy. Liczymy, że zostalibyście u nas do końca przerwy światecznej. Tezeusz twierdzi, że Hogwart pozwala zostać w domach aż do nowego roku, więc wspaniale byłoby spędzić z tobą te 2 tygodnie. Czekamy na waszą odpowiedź.

Tajemnica KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz