3

18 2 2
                                    

Zanim zaczniecie czytać rozdział chciałabym zaznaczyć coś bardzo ważnego.

Do napisania tej opowieści zainspirowała mnie relacja/przygody z najważniejszą osobą w moim życiu. Z @OlivciaOkk... Naprawdę cię bardzo mocno kocham skarbie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. <3 [Jeśli ktoś myśli sobie, że za bardzo słodzę, albo przesadzam, to uwierzcie na słowo, że to ile ona dla mnie znaczy i to ile zrobiła... Ona po prostu odmieniła moje życie na lepsze... też byście tak myśleli na moim miejscu. (Zawdzięczam ci bardzooo dużo słoneczko)]

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obudził mnie spam wiadomości.
Pewnie domyślacie się od kogo.
Wzięłam telefon.
Odblokowałam.
I wyłączyłam.
Amber wysyłała mi całą sesję zdjęć siebie z jej chłopakiem.
Dalej było mi ciężko z tym, że nie jesteśmy razem, ale... powinnam się cieszysz z jej szczęścia.
Wzięłam się w garść i zaczęłam odczytywać.
Całkiem ładny.

~ seszyn profeszyn - odpisałam

~ a jak
~ Nicolas cię pozdrawia😘

~ dziękuję, pozdrów go również 😆 - odczytała, ale już nic nie odpisała.

Szczerze byłam cholernie przybita, ale przez głowę przeszła mi pewna myśl, która również mnie przytłaczała...
Jak zamieszkam w jej mieście, będę zmuszona poznać jej przyjaciół i... Chłopaka.
Nie będę tam pasowała... Wszystkie są chude, wymalowane, włosy odpicowane, a ja... Zero makijażu, włosy naturalne, a moja sylwetka do idealnych nie należy.
Bolało mnie to.
Czułam się jak w zamkniętym pudełku gdzie mam coś co daje mi szczęście, lecz zjawia się ktoś całkowicie wolny, otwarty i ja musze się z nim dzielić.
Z tego co słyszałam z rozmów, przeprowadzka miała się odbyć za 3 dni... wiem, szybko.
Lecz przez pewien incydent, było to niemożliwe.

Na kilka dni całkowicie odcięłam się od internetu.
Spędzałam je z moim starszym bratem, któremu teraz ta przeprowadzka była tylko ciężarem.
Oczywiście Amber była cholernie wściekła, że ją zostawiłam bez słowa, ale...nie miałam wyjścia.

W pewnym czasie, gdy sytuacja się trochę uspokoiła, postanowiłam zajrzeć co się działo.
99+ wiadomości od Amber.
Weszłam w konwersację
*980 nieprzeczytanych wiadomości*
Oczywiście...
Czytałam je sobie na spokojnie.
Ona w tych wiadomościach nie była spokojna.
Przekleństwa się pojawiały... Idzie się domyślić.
Lecz w żadnej z tych wiadomości mnie nie wyzwała.
Dużo było typu:

~ Czyli rozumiem, że masz mnie w dupie i jak ci się znudziłam to mnie zostawiasz?
~ Myliłam się co do ciebie.
~ Caroline nie testuj mojej cierpliwości!

Lecz jeszcze więcej było takich:

~ Caroline kurwa martwię się.
~ Odezwij się.
~ Kurwa mam nadzieję, że nic ci nie jest...
~ Odpisz mi...
~ I się popłakałam - czasami z dopisaniem który raz dzisiaj.
~ Caroline błagam cię...

Wiem, że zależy jej na mnie, tak jak mi na niej...
Amber to taka osoba, że przeważnie 22 godziny na dobę jest aktywna.
Odpisałam jej.

~ Hey...

~ O MATKO ŻYJESZ!
~ NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ BAŁAM!
~ Nie rób mi tak nigdy więcej...

~ Przepraszam... - każde moje przeprosiny tak brzmiały.
Jednak zawsze jej to wystarczało.
Dlaczego?
Trudno mi było zdobyć się na jakiekolwiek "przepraszam".
Ona dobrze o tym wiedziała.

~ Dlaczego tak długo cię nie było..?

~ Um... Pamiętasz jak zawsze ci mówiłam o związku Cornelii i Matteo? - mojego brata i w tamtym czasie jego dziewczyny.

~ Tak

~ Jak zawsze mówiłam Ci, że chciałbym zobaczyć jak Matt się o nią troszczy..?

~ Pamiętam

~ Chyba nie mi było dane to zobaczyć... A ten kto zobaczył... Widział to po raz ostatni...

~ Ou... Zerwali?

~ Gorzej.

~ Co może być gorsze?

~ Cornelia nie żyje. Płuco jej się zapadło...

Do następnego rozdziału!

Buziaczki! 😘


Dla niej zawsze i wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz