Rozdział IV

674 18 0
                                    


Kiedy otworzyłam oczy, zdałam sobie sprawę, że wciąż jestem w Różanym Pokoju. To nie był koszmar, chociaż z pewnością tak się wydawało. Kiedy wreszcie dowiem się, co się ze mną dzieje? Słowa Ethana wciąż tkwiły w mojej głowie i powoli zaczynały mieć sens. Ktoś umarł, ale nie wiedziałam gdzie, jak i dlaczego to się stało. To było okropne uczucie, ale jakoś udało mi się wstać i dowlec do drzwi.

*korytarz*

Spodziewałam się ciężkiej ciszy, ale zamiast tego dwór wypełniły głosy odbijające się echem po korytarzach. Wciąż byłam słaba po utracie krwi poprzedniej nocy. Czułam się jak szmaciana lalka i bałam się, że upadnę za każdym razem, gdy robiłam krok do przodu. Tej nocy nie zamierzałam odpocząć.

*kuchnia*

Aaron: Bądźmy rozsądni. To nie jest niczyja wina. Nie pomoże nam wskazywanie palcami. Albo wyobrażanie sobie, co by się stało, gdybyśmy postąpili inaczej.

Beliath: Masz rację... To nie jest tak, że ktoś z nas cieszy się, że ma zwłoki na rękach...

Vladimir: Co ważniejsze, to nie pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z tak skomplikowaną sytuacją. Musimy przyśpieszyć. Eloise postanowiła do nas dołączyć. Dobry wieczór...

Eloise: Cześć wszystkim... Ethan powiedział mi...

Ethan: Taa... Kilka dni temu to Rzecz prawie skończyła martwa... Chociaż wtedy to była wina Ivana.

Ivan: To nie byłem ja! Nie byłem w lesie! Aaron może potwierdzić!

Vladimir: Tak, tak. Nie martw się. Wierzymy Ci. Ale może Eloise chciałaby jakieś wyjaśnienia. Co jej powiedziałeś, Ethan?

Eloise: Nic. Nie podał mi żadnych szczegółów. Ani jednego.

Aaron: Naprawdę powinieneś traktować swoje obowiązki poważniej, Ethan. Zachowujesz się jak dziecko.

Ethan: I naprawdę powinieneś przestać mi przeszkadzać. Zrobiłem to, co musiałem zrobić.

Beliath: Wiem, że lubicie te nieustanne kłótnie, ale to chyba nie najlepszy moment. Nasza kochana Eloise potrzebuje odpowiedzi... Nie możemy kazać tak uroczej i młodej dziewczynie czekać.

Vladimir: Jest coś, o czym musisz wiedzieć... Aaron znalazł martwe ciało na ścieżce do lasu, tuż za ogrodem.

Eloise: Gdzie jest Raphael?

Vladimir: Został przy ciele. Nie martw się. Ale może powinniśmy zacząć od początku... To był człowiek. Nikt z nas nigdy wcześniej go nie widział. Został pozbawiony całej swojej krwi...

(Wampir... Morderca musiał być wampirem. Teraz rozumiem reakcję Ivana.)

Ethan: Rzućmy okiem, Rzeczo. Musisz zobaczyć, jak naprawdę wygląda świat nocy... i zrozumieć, że mogło być dla Ciebie znacznie gorzej. Jestem też pewny, że będzie to pierwsze martwe ciało, jakie kiedykolwiek widziałaś...

Eloise: Cóż, mylisz się. Ja...

Vladimir: To wykluczone. Byłoby głupio wyjść teraz na zewnątrz, tylko we dwoje. Wszystko może się zdarzyć...

Ethan: Naprawdę? Byłoby to tak głupie, jak pozostawienie niewidomego samego z ciałem?

Vladimir: Raphael wie, jak się bronić. I pewnie teraz się wszystkim zajmuje. Jeśli nie zakopał ciała, jestem pewien, że porzuci je gdzieś w mieście. Nie masz powodu by tam być.

Ethan - ścieżkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz