3. Całowaliśmy się

313 16 53
                                    

millie

już o 7:40 byłam gotowa i siedziałam gotowa w salonie.

piłam już drugą kawę, a Lucas doperio teraz zszedł na dół.

- jedziesz sam, Finn i ja nie będziemy na ciebie czekać.

- domyśliłem się. - powiedział i poszedł do kuchni

- Millie, chodź Już będziemy jechać. - powiedział Finn wchodząc do domu

- już idę - powiedziałam odkładając kubek na stolik

ubrałam się w kurtkę i założyłam buty, po czym wyszłam z domu za brunetem.

wsiedliśmy razem do auta i Finn znowu się nie odzywał, ale o dziwo przerwał pierwszy ciszę gdy ja to miałam zrobić.

- nie wiem dlaczego wczoraj to zrobiłaś ale nie powinnaś. nie możesz tego robić.

- to przecież nic takiego. brata też czasami całuję w policzek i nic mu nie jest. ale jakbyś chciał to mogę zrobić coś lepszego - powiedziałam a chłopak przewrócił oczami

- Millie, te żarty nie są śmieszne

- Ja nie żartuję. - powiedziałam całkowicie poważnie

- nadal nie śmieszne.

- nawet moja facetka od matmy jest mniej sztywna niż Ty - powiedziałam i przewróciłam oczami

- znamy się 3 dni. nawet nie wiem ile masz lat.

- jakbym miała odpowiednio dużo to byś się dał?

- Nie, bo stracił bym przez to pracę.

- jeszcze zobaczymy... - powiedziałam cicho
- pojedziemy do Starbucksa?

- za 5 minut masz szkołę.

- No i? mogę raz opuścić lekcje.

- jeśli nikt się nie dowie... To możemy tam pojechać

- wkońcu mniej sztywny! - krzyknęłam z radością

- nikt się o tym nie dowie?

- nikt. raczej

- Millie.

- jak dodam na prywatnego instagrama?

- niech Ci będzie no wiem że nie dasz mi spokoju.

- jej - powiedziałam i się uśmiechnęłam

dojechaliśmy pod kawiarnie i weszliśmy do środka.

- Ja stawiam - powiedziałam wyjmując portfel

- niech będzie

- co chcesz?

- herbatę brzoskwiniową.

- ok... ja chyba też sobie wezmę bo 3 kawa to chyba nie dobry pomysł

bodyguard ||fillie|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz