11. Sto lat, szmato

358 11 128
                                    


millie's pov

Obudziłam się w łóżku, w sypialni Finn'a.

Przetarłam oczy i uniosłam się na łokciach. Odwróciłam się zobaczyć czy chłopak też tam leży ale jednak go nie było.

Założyłam na głowę kaptur granatowej bluzy którą wieczorem wzięłam od Finn'a i odwróciłam się na drugi bok z zamiarem dalszego snu ale zobaczyłam Wolfhard'a z ręcznikiem na pasie, stojącego w drzwiach.

- Myślałem, że śpisz - powiedział chłopak i przetarł włosy mniejszym ręcznikiem który miał w ręce

- Chętnie bym jeszcze pospała. - mruknęłam chowając twarz w poduszkę

- Wiem, ale muszę cię zwrócić do domu.

- Nie chcę tam wracać... - powiedziałam - Będę mieć przejebane.

- Są Twoje urodziny. Może nie będzie aż tak źle - chłopak wzruszył ramionami a ja uniosłam głowę i zwróciłam się w jego stronę. Od razu napotkałam czekoladowe oczy, które lekko zachęciły mnie do wstania z łóżka - Wszystkiego najlepszego - dodał brunet gdy podeszłam i się do niego przytuliłam

- dziękuję - odpowiedziałam i zaciągnęłam się zapachem wody kolońskiej której musiał użyć przed chwilą

- jesteś stara - mruknął i położył podbródek na mojej głowie

- Nie bardziej od ciebie, emerycie. - odbiłam piłeczkę co wywołalo krótki śmiech u chłopaka

- Jestem emerytem?

- Skoro ja jestem stara to ty jesteś emerytem - odpowiedziałam wzruszając ramionami.

- Rozumiem. - odparł chłopak i się odsunął ale nadal czułam ten piękny zapach - Twoja mama dzwoniła.

- Co jej powiedziałeś? - zapytałam i uśmiech od razu zniknął mi z twarzy

- Że zabiorę cię od Sadie i od wiozę do domu.

- Kreatywnie. - burknęłam a chłopak przewrócił oczami

- Wolałaś żebym jej powiedział, że przybiegłaś tu wieczorem, nawrzeczałaś na mnie, a teraz śpisz w moim łóżku?

- Przyjechałam autobusem - podkreśliłam, a chłopak parsknął

- Nie wiedziałem że jeździsz takimi karocami - powiedział i prychnęłam

- Mi też się zdarzy, gdy mój kierowca nagle nie może gadać.

- Wiesz, że jesteś wścibska i zazdrosna?

- Wiem.

- Oh, a twoją szczerość uwielbiam najbardziej - mruknął ironicznie chłopak, a ja machnęłam ręką

- Najbardziej to we mnie uwielbiasz to - wskazałam na swoje ciało przejeżdżając rękami od piersi po kroczę - A zwłaszcza zdejmować z tego ubrania - dodałam a chłopak się nerwowo zaśmiał

- Było powiedzieć że jesteś cnotką i czekasz do ślubu - powiedział, a ja pokazałam mu środkowy palec

- Żałosny jesteś

- To ty tego chciałaś.

- Nie ja ostatnio kogoś wylizałam - odpowiedziałam i Wolfhard'a chyba zatkało bo mi nie odpowiedział tylko zobaczyłam rumieńce na jego policzkach i jak odwraca wzrok

- A mogłaś - mruknął, a ja się lekko uśmiechnęłam

- Następnym razem zrobię Ci loda, bo jeszcze chwila, a moja matka wydrapie mi oczy - westchnęłam a jego oczy się lekko poszerzyły co wywołalo u mnie śmiech - No już. Ubieraj się, czekam na dole - powiedziałam, a chłopak nie pewnie pokiwał głową.

bodyguard ||fillie|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz