Rozdział 27

5K 312 311
                                    

Trzymając pomiędzy palcami białą kołdrę, którą wciąż mięłam tak mocno, że o mało nie rozerwałam jej na pół, z ciężko bijącym sercem patrzyłam Buckiemu prosto w stalowe, niczym płynne srebro oczy, wpatrujące się we mnie z tak wielkim zdziwieniem, iż przez chwilę naszły mnie wątpliwości, czy brunet rzeczywiście usłyszał, co do niego mówiłam. Jednak sądząc po jego reakcji, która, jak na Buckiego, była wręcz przepełniona emocjami, najprawdopodobniej wychwycił każde moje słowo, ponieważ jego usta rozchyliły się w nieudanej próbie powiedzenia czegokolwiek, a z twarzy zszedł cały kolor. Prostując się jeszcze mocniej, dokładnie tak, że miałam wrażenie, iż zaraz dosłownie złamie sobie kręgosłup, zamrugał kilka razy, jakby nie był do końca pewien, czy to, co usłyszał, rzeczywiście było prawdą. Na moje słowa, jego lewa, metalowa dłoń zacisnęła się w pięść, a przez zmęczoną twarz, która do tej pory wydawała się zdziwiona oraz zupełnie zdezorientowana, przeszła pewnego rodzaju złość, która natychmiastowo wybiła mnie z rytmu. Marszcząc lekko brwi i mrużąc oczy, aby odgonić resztki powstałych w nich łez po moim niekontrolowanym ataku krwawego kaszlu, jeszcze dokładniej zaczęłam przyglądać się brunetowi, który teraz wyglądał zupełnie tak, jakby bił się z własnymi myślami i nie był do końca pewien, co ma mi na to wszystko odpowiedzieć.

-O czym ty mówisz, Josie? - jego ciężki baryton po tak długiej ciszy nareszcie wybrzmiał, lecz ton był tak mocno zrezygowany oraz wątpilwy, że nieprzyjemne uczucie, które rozprzestrzeniło się po moim wnętrzu, zmroziło każdą komórkę mojego ciała, ponieważ ta cała rozmowa, pomimo, że dopiero się rozpoczęła, zmierzała w kierunku, który zdecydowanie mi się nie podobał. - O jakim wybaczeniu?

Sztywniejąc na kozetce, jakby ktoś wpakował mi w plecy kulkę, odrzuciłam od siebie szorstką kołdrę, a zimne powietrze natychmiastowo zalało każdy centrymetr mojej odkrytej skóry. Nadal ciężko było mi wykonywać jakikolwiek ruch, ponieważ praktycznie dopiero co odzyskałam przytomość, i przez moją bezmyślną akcję moje ciało przeszedł nieprzyjemny prąd, jednak przez te wszystkie emocje, które teraz zaczęły się we mnie kotłować, nie mogłam tak po prostu usiedzieć w miejscu.

-Bucky, doskonale wiem, co sobie teraz robisz, bo przecież poczucie winy jest dosłownie wymalowane na twojej twarzy. - zaczęłam, ignorując jednocześnie fakt, iż znów zachciało mi się kaszleć tak mocno, że gdybym teraz zaczęła, jestem pewna, że na pewno wykaszlałabym sobie płuca - Więc po pierwsze przestań to robić, a po drugie, przyjmij to, co do ciebie mówię, bo nie mówię tego na próżno.

James na moje słowa tylko pokręcił głową, przygryzając sobie jednocześnie dolną wargę tak intensywnie, że ta zrobiła się wściekle czerwona i jeszcze chwila, a przysięgam, że tryśnie z niej krew. Przecierając sobie dłońmi twarz, wyglądał, jakby nie mógł do końca uwierzyć w to, co właśnie wyszło z moich ust, więc sycząc coś pod nosem w języku, którego nie mogłam zrozumieć, podszedł o krok bliżej, znajdując się teraz przy metalowej ramie mojego łóżka.

-Błagam cię, nie mów tego. Twój organizm jest mocno znieczulony lekami i być może jeszcze nie masz aż tak klarownego spojrzenia na tę całą sytuację. - mężczyzna odpowiedział pośpiesznie, jakby wcale nie chciał słyszeć o jakimkolwiek przebaczeniu, a ja przekręciłam głowę lekko w lewą stronę, jakbym teraz ja nie mogła uwierzyć w to, co ten właśnie do mnie mówił. - Chciałem zobaczyć, czy wszystko z tobą w porządku i przeprosić cię za to, co się stało, chociaż i tak wiem, że moje słowa niczego nie naprawią. Poza tym, powinnaś odpoczywać, a nie podnosić się z łóżka, a już tym bardziej rozmawiać, bo niepotrzebnie nadwyrężasz gardło.

Niedowierzanie, jak i czyste uczucie konsternacji przetoczyło się przez moje ciało, ponieważ czułam się, jakbym w tym momencie funkcjonowała w pieprzonej symulacji, albo jakby leki, które dał mi Bruce, rzeczywiście zaczęły działać tak mocno, że śniłam na jawie, a to wszystko, co się teraz działo, było tylko wytworem mojej otumanionej wyobraźni.

Fire And Silk - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz