13<3

2.4K 143 74
                                    


Pov:Sasuke 

Znajdowałem się już w szpitalu, do którego przywieźli Naruto. Z lekkim pośpiechem podszedłem do recepcji. Za biurkiem siedziała starsza pani która nie wydawała się na miłą, ale nie zwracając na to uwagi zadzwoniłem dzwoneczkiem znajdującym się na ladzie. 

- słucham?- powiedziała jeżdżąc po mnie wzrokiem od góry do dołu.

- Chciałem się zapytać w której sali leży Naruto Uchi-ekhem- Uzumaki. Dzisiaj go przywieźli. 

-Jest pan kimś z rodziny?- zapytała.

- Bliski kuzyn. Niestety Naruto nie ma rodziców dlatego mieszka u nas- powiedziałem robiąc szczenięce oczy , w stronę recepcjonistki. Może i ucierpiała na tym moja duma, ale najważniejszy jest teraz mój Młotek. Ta tylko wpisała coś w komputerze po czym na mnie spojrzała.

- Twój kuzyn znajduje się teraz w sali 109 - powiedziała, po czym dodała- Wiesz, mam wnuczkę w twoim wieku może był byś zainte-nie dokończyła ponieważ jej przerwałem.

- nie, nie jestem. A teraz żegnam bo się śpieszę . 

Sala 109 znajdowała się na drugim piętrze, przez co dobiegnięcie tam zajęło mi trochę czasu. 

Akurat wtedy kiedy miałem zamiar wchodzić do sali, przez drzwi wyłonił się lekarz.

- Dzień dobry, leży tutaj pacjent o imieniu Naruto, wiadomo już co mu jest?- zapytałem się jak najgrzeczniej potrafię.

-Jest pan kimś z rodziny?- powiedział lekarz. Jak znowu usłyszę to pytanie to kogoś uduszę, no ile można.

- bliski kuzyn.- odpowiedziałem krótko.

- Pacjent jest na razie nieprzytomny. Ma połamane dwa żebra, przez co będzie musiał przez jakiś czas nosić opaskę elastyczną, którą mu niedawno założyliśmy. Zalecam mu duży odpoczynek, oraz zaniechanie aktywności fizycznej. Niestety ale złamane żebra wymagają długiego leczenia, przez co za 5-6 tygodni będzie się musiał stawić na kontrole czy wszystko się ładnie zrasta. Na całe szczęście uraz nie jest na tyle poważny, przez co będzie mógł wyjść ze szpitala za 24 godziny po obudzeniu. - no ile można gadać... 

- Dziękuje za informacje, przypilnuje czy wszystko z nim dobrze. Czy mogę wejść do niego?

- oczywiście, a teraz żegnam , śpieszę się do innych pacjentów.

Pokiwałem głową po czym wszedłem do sali. Podszedłem do łóżka na którym leżał blondyn. Chwilę na niego popatrzałem, po czym usiadłem na znajdującym się obok młotka krzesełku. Myślałem że będzie blady i siny tak jak opisują nieprzytomnych w filmach i książkach, ale miał jedynie troszkę bledszą skórę niż zazwyczaj. 

Siedziałem tak z dwie godziny po czym poczułem jak mi się oczy zamykają i zapadam w sen. 

Pov. Naruto 

Kiedy się przebudziłem, zobaczyłem że leże w sali szpitalnej. Chciałem się podnieść do siadu, lecz przeszkodził mi w tym ból w żebrach i leżąca na moim brzuchu głowa. Po chwili kiedy udało mi się usiąść zobaczyłem śpiącego, na wpół leżącego Sasuke. Mimowolnie położyłem rękę na jego włosach i lekko go głaskałem, co go przebudziło. Przez pierwsze chwile po obudzeniu, nie wiedział co się dzieje co było śmiesznym jak i słodkim widokiem. Kiedy udało mu sie ogarnąć spojrzał na mnie wielkimi oczami po czym mnie mocno do siebie przytulił.

- ssk auć - syknełem z bólu, który został spowodowany nagłym przytuleniem. Co zauważył czarnowłosy, ponieważ chwile później mnie puścił. 

- Ty nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem tępy młotku!- krzyknął ze łzami w oczach.

- nawet ci jeszcze nie wybaczyłem a ty już się na mnie drzesz ?- prychnęłem udając złego.

- a no tak przep-chciał dokończyć, ale nie mogłem już patrzeć na te jego smutną minę.

- żartowałem draniu- zaśmiałem się cicho. - za bardzo Cię  kocham żeby być złym na ciebie. 

Ten po usłyszeniu moich słów chciał znowu się do mnie przytulić, ale najwyraźniej przypomniało mu się że nie może mnie mocno ściskać przez ból w żebrach. Więc lekko się do mnie przytulił.

- Tak bardzo się cieszę. - powiedział po czym pocałował mnie w czoło na co się zarumieniłem. Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham draniu - odpowiedziałem po czym złączyłem nasze usta w pocałunku który sekundę później czarnooki oddał.



Odezwij sie Młotku ! SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz