P. O. V Polska
Z samego rana dostałem informację, że będę musiał jechać na wycieczkę szkolną. Zdziwiło mnie to, bo ma się ona zacząć za niecałe dwie lub trzy godziny. Szybko zacząłem się szykować. Ochrzaniłem w międzyczasie Niemca przez to, że informuje mnie tak późno. Na szczęście już wcześniej spakował mi walizkę. Lekko mnie to krępowało, bo widział wszystko co było w mojej szafie.
Nie chciałem się jednak zajmować taką błahostką. Musiałem się dowiedzieć o wszystkim co jest związane z wycieczką. Zszedłem na dół, gdzie na kanapie siedział winowajca.
- O co chodzi dokładnie z tą wycieczką?- zapytałem się na samym początku.
- Chodzi o to, że będziesz opiekunem- odpowiedział wpatrując się we włączony telewizor.
Wkurzony wziąłem pilot do ręki i wyłączyłem urządzenie. Nigdy nie lubiłem, gdy podczas ważniejszej rozmowy ktoś skupia się na czymś innym. Takie rozmowy muszą być przeprowadzone na spokojnie i bez żadnych rozpraszaczy.
- Dokąd będę musiał pojechać? Na jak długo? Kto jeszcze będzie jako opiekun? Jaka klasa będzie jechała? Dużo nas w ogóle będzie? Jeżeli będzie to dłużej niż na jeden dzień to gdzie będziemy nocować? A w ogóle jaki jest sens tej wycieczki?- zbombardowałem go pytaniami, na które oczekiwałem natychmiastowej odpowiedzi.
- Do Berlina. Na 4 dni. Ja. Klasa 1G. Razem z nami to 30 osób. U mnie w domu. Jest w celu krajoznawczym. Dodatkowo ma też na celu polepszyć stosunki międzynarodowe. Będą też różne zajęcia rozwijające- odpowiedział z dużą prędkością.
Musiałem przez chwilę powtórzyć jego słowa. Nie mogłem dokładnie zrozumieć to o czym powiedział. Dopiero po kilkunastu sekundach dowiedziałem się wszystkich informacji. Będę musiał jechać na 4 dni do Berlina z klasą 1G i Niemcem, w dodatku będzie nocleg u niego w domu. Już wolę oddać komuś to miejsce jako opiekun, żebym mógł zostać tutaj.
- Jest szansa na rezygnację?- spodziewałem się tego zaprzeczenia.- Kiedy wyjazd?- westchnąłem poddając się.
- O 9, a jest 8.30. Radzę się pospieszyć. Dodatkowo lecimy samolotem- dopowiedział.
Lekko się przestraszyłem. Nigdy nie latałem samolotem przez co lekko się stresuje. Próbowałem być jednak dobrej myśli. Wziąłem szybko swoje rzeczy i wyszedłem z domu. Na szczęście Niemcy prowadził, więc zjadłem przez drogę kanapkę.
Wszyscy stanęliśmy przed szkołą. Czekała nas dosyć długa podróż do innego miasta. Wiedziałem, że pojedziemy jednym autobusem. Dodatkowo będę musiał z nim siedzieć z przodu. Prawdopodobnie będzie też podobne rozmieszczenie w samolocie.
Nudziłem się kiedy czekaliśmy na autobus. Postanowiłem pograć w makao z niektórymi uczniami. Potem postanowiliśmy pograć w oszusta, mający też inną nazwę chuj lub kłamczuch. Dzięki tej grze humor mi się poprawił i nie byłem już taki zły. W autobusie z tymi samymi osobami graliśmy w karty przez internet. Było słychać wyzwiska w kierunku swoich przeciwników. Inni się z tego wszystkiego śmiali.
Prawie nie zdążyliśmy na samolot. Na szczęście udało nam się wejść w porę. Bałem się trochę tego lotu. Czułem jednak, że osoba obok mnie podniesie mnie w razie czego na duchu. Dzięki niej bardziej się zrelaksowałem. Nawet udało mi się zasnąć.
Kiedy samolot wylądował w miejscu docelowym to każdy się cieszył. Wychodziliśmy w znakomitej atmosferze. Dawno nie miałem tak dobrej integracji z uczniami. Traktowali mnie jako członka klasy. Nawet przyznali, że wyglądam na ucznia, który niestety powtórzył rok lub dwa. Mimo wszystko było fajnie.
Zwiedzaliśmy różne miejsca. Robiliśmy też dużo zdjęć na pamiątkę. Nikt nie był pominięty. Był plus, że ktoś miał bardzo długi kijek do selfie, więc każdy był na zdjęciu. Czasem bardzo szybko mijał.
Po całym dniu pojechaliśmy do naszego prowizorycznego noclegu. Okazało się, że jest sporo pokoi, bo aż 15. Jednak jeżeli ktoś chciał być w większej ilości w pokoju, to mógł wziąć materac i pójść tam gdzie chce. Mi było już z góry przykazane, że będę musiał być w tym samym pokoju co drugi opiekun.
Przed spaniem jednak urządziliśmy sobie coś w rodzaju piżama party. Wszyscy przyszli w najróżniejszych ubraniach. Rozśmieszyło mnie to. Postanowiliśmy pograć w różne gry karciane oraz planszówki. Niestety czas bardzo szybko płynął i musieliśmy iść do przydzielonych nam pokoi. Mi się trafił bardzo ładny pokój. Bardzo cieszyłbym się z tego powodu, ale osoba, z którą go dzieliłem, troszkę mi nie pasowała. Lubię go, ale czułem się bardzo dziwnie. Szybko jednak postanowiłem się położyć i zasnąć.
CZYTASZ
Gabinet (GERPOL) [ZAKOŃCZONE]
RomancePraca nauczyciela to nie tylko uczenie innych. Bywają też szokujące zdarzenia