4. Otchłań rozpaczy

6 0 0
                                    


Zaintrygowany jej zachowaniem i całą nią, zaparkowałem samochód i wyszedłem na świeże powietrze. Moim oczom ukazał się duży, biały dom z ciemno szarą dachówką. Budynek miał na ścianach piękne zdobienia, przypominające wyżłobione w białej farbie rośliny. Duże, dębowe drzwi zaskrzypiały przeraźliwie, kiedy otworzyła je i weszła do środka. 

Okrążyłem wysoki płot i przez szparę miedzy deskami zobaczyłem ogromny ogród. Wyglądał zupełnie jak w bajkach, ze żwirowymi alejkami i zdobioną fontanną na środku. Przyglądałem się chwilę zielonym roślinom, rosnącym równomiernie za płotem.

Drzwi balkonowe otworzyły się i na zewnątrz wyszła ona, w krótkich, czarnych spodenkach i białej, koronkowej bluzce. Zaczęła biec przed siebie, a włosy targane przez wiatr, wpadały jej do oczu. Pędziła na oślep alejkami, aż w końcu zatrzymała się w ostatniej uliczce i padła wyczerpana na białą ławkę. Schowała twarz w dłoniach i zaszlochała gorzko.

Moje serce ścisnęło się na ten widok. Chciałem jej pomóc, ale nie wiedziałem jak, więc stałem w miejscu jak ostatni debil, i patrzyłem jak cierpi. Byłem głupi, ale wtedy o tym nie wiedziałem.

Nie jestem w stanie stwierdzić ile minęło czasu , ale gdy wreszcie wstała i otarła policzki, zaczęło robić się ciemno. Spokojnym krokiem wróciła do domu i uśmiechając się wesoło otworzyła drzwi balkonowe.

- Dalia!- usłyszałem dziecięcy krzyk i zaraz potem na dwór wybiegły dwie dziewczynki, z identycznymi oczami co ona. Dalia. Przytuliła je i weszła z nimi do środka.

Wróciłem do domu, rozmyślając o tym co się przed chwilą stało. Okazuje się że nawet ona, pozornie tak pogodna i zawsze uśmiechnięta ma gorsze chwile. Ma swoją otchłań rozpaczy, którą na co dzień zastępuje uśmiechami, usilnie próbując ją ukryć przed światem. W tamtym momencie czułem się jak intruz, nie powinienem widzieć je chwili słabości. 

Jedząc kolację, myjąc zęby i kładąc się do łóżka, myślałem tylko o niej . O Dalii.

Biała DaliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz