Znowu dedykuje to dla cudownej mienqa21 kocham Cię babo. Dumna jestem z ciebie ❤️Obudziłam się w dużej sypialni. Od razu rozpoznałam, że jestem w domu Mikaelsonów. Rozejrzałam się po pokoju. Sztalugi, piękne obrazy. Wiadomo do kogo należy ten pokój. O wilku mowa. Po chwili przez drzwi wszedł nie kto inny jak Klaus.
- Obudziłaś się. Strasznie się martwiłem. Masz może jakiś pomysł, by uratować Amber? - zapytał z troską.
- Możemy przemienić ją w wampira! Jest też szansa, że zostanie heretyczką. - powiedziałam.
- Jesteś genialna. - odpowiedział i mnie przytulił. - Dobrze się czujesz? - dodał po chwili.
- Jest okey, teraz chodź ratować moją idiotkę. - odparłam po czym wstałam. Zrobiłam to trochę za szybko i prawie wyrżnęłam się na podłogę. Lecz mój zbawiciel Nik, znowu mnie złapał.
- Widzę, że na mnie lecisz, skoro tak bardzo chcesz bym Cię łapał. - zaśmiał się Mikaelson.
- Bardzo śmieszne. Jak już lecę, to na podłogę. To po pierwsze. A leci, to na Ciebie tylko deszcz. - oznajmiłam z uroczym uśmiechem. Wyrwałam się z jego uścisku, chociaż mogłabym tak godzinami i zbiegłam po schodach do salonu. Gdzie w wampirzym tępie znalazł się również Klaus.
- Elijah, podaj jej swoją krew. Im szybciej tym mniej będzie się męczyć. - zwróciłam się do mężczyzny. Posłusznie nadgryzł swój nadgarstek i podsunął brunetce pod nos.
- Pij skarbie. - powiedział. Słysząc to chciałam piszczeć z radości, ale to chyba nie odpowiedni moment. Jebać.
- Awww. - wykrzyczałyśmy chórem z Rebekah, Frey'ą i Addie, najwyraźniej czytają mi w myślach.
- No gołąbeczki, kto skręci jej kark? - zapytał z entuzjazmem Niklaus.
- Ja chce! - krzyknęłam.
- Menda. - prychnęła Amber, która skrzywiła się z bólu. Elijah czule pogłaskał ją po plecach.
- Jesteś psychopatką. - zaśmiała się Maddison.
- A ty siedzisz na kolanach Kol'a, ale i tak wy wszyscy mnie kochacie. - odpowiedziałam złośliwie.
- A ty nas nie kochasz? - prychnęła Rosewood przytulona do boku Elijah'y.
- Tylko nielicznych. - fuknęłam i spojrzałam na wszystkich. Gapili się jak na wariatkę. - Dobra, każdego po trochu, ale niektórych z was bardziej nienawidzę. - fuknęłam i udałam obrażoną. Nik się zaśmiał.
- A i dobrze się czujesz? Nie powinnaś tak mdleć. - zapytała najstarsza z rodzeństwa.
- Nienawidzę gdy ktoś mnie o to pyta. Ale jest okey. - mruknęłam w stronę dziewczyny.
- Kochani ja tu umieram, nie żeby coś. - zwróciła uwagę Amber a ja zaśmiałam się jak psychopatka.
- Ukrócę twoje ,,cierpienie". - odparłam i podeszłam do niej wolnym krokiem z psychopatycznym wyrazem twarzy.
- Nie mów, że skręcisz jej kark. - powiedział rozbawiony całą sytuacja Niklaus. Kol zaczął się śmiać, a Elijah wyglądał na niezadowolonego tym pomysłem.
- Zawsze chciałam to zrobić. Prędzej czy później i tak umrze. - powiedziałam z obojętną miną. I znowu gapią się jak na chorą psychicznie.
- Potem będziesz musiała pożywić się człowiekiem. Nie mamy zbyt wiele czasu, bo nie wiemy konkretnie jaki urok rzuciła nasza matka. - wtrącił najstarszy z braci.
CZYTASZ
Psychopaci, trzymają się razem. ~ Klaus Mikaelson
VampireKSIĄŻKA PISANA 3 LATA TEMU W TYM CZASIE NIE PRZESZŁA ŻADNEJ KOREKTY!!! Scarlett Moonlight jest dziewczyną, która szukała spokoju. Chodź w jej przypadku to chyba nierealne. Ta wiedźma, a zarazem wilkołak przyjechała do Nowego Orleanu by rozpocząć now...