- Stęskniłaś się? - zapytała rozpromieniona Petrova.- Bardzo. - odpowiedziałam i mocno ją przytuliłam.
- Może mnie z łaski swojej zaprosisz? - burknęła.
- Właź, ale wiedz, że zaprosiłam tu kilka osób za którymi napewno nie przepadasz. - oznajmiłam i wyjęłam szklankę by wlać do niej alkoholu. Podałam ją Kath na co się uśmiechnęła i rozgościła.
- Nie za wygodnie? - sarknęłam gdy zobaczyłam jej nogi na MOIM stoliku do kawy.
- W sam raz. Brakuje mi tu tylko asysty. - powiedziała szczerząc się i poklepała miejsce obok siebie.
Usiadłam.
- Wiem, że czegoś potrzebujesz. Zgadłam? - zapytałam unosząc jedną brew.
- Tak się składa, że wiem czemu twój mężulek tak sobie znikał. On znowu chce krwi sobowtóra.
- Gorzej mu? - zadałam sama sobie pytanie.
- Najwyraźniej. Mogę się u Ciebie zatrzymać? Lepiej żeby wysuszył Elenkę, niż mnie. - powiedziała Katherine i zobaczyłam, że jej zależy.
- Przecież wiesz, że się zgodzę. - westchnęłam i stuknęłam się otwartą ręką w czoło.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się i dziwnie na mnie spojrzała. - Czekaj. Zapomniałam, że ty masz dziecko! I to z tą walniętą hybrydą, która Cie zdradziła. - pisnęła zmieniając temat.
- A ja zapomniałam, że zaprosiłam tutaj Frey'ę Mikaelson. - unikałam pytania, lecz wampirzyca to zauważyła.
- Super pogadamy sobie. - uśmiechnęła się. Widzę kłopoty.
***
Wiecie, że niedługo wleci rozdział specjalny a przed nim mini maratonik? Przepraszam, że taki króciutki, ale chciałam chociaż minimalnie pokazać friendship Kath i Scar bo uważam, że jest cudowny i obie gdy są razem są inne. BĘDZIE GO TROCHĘ I UWAGA NIEDŁUGO WBIJE ELENKA I JEJ BANDA I WGL BĘDĄ DYMY
Jak u was?
Btw jak szkoła mnie nie zabije i będzie wena napisze książkę taką jakby kontynuacje tvd
Teraz skarby trzymajcie za mnie kciuki
Do kiedyś?
CZYTASZ
Psychopaci, trzymają się razem. ~ Klaus Mikaelson
VampirKSIĄŻKA PISANA 3 LATA TEMU W TYM CZASIE NIE PRZESZŁA ŻADNEJ KOREKTY!!! Scarlett Moonlight jest dziewczyną, która szukała spokoju. Chodź w jej przypadku to chyba nierealne. Ta wiedźma, a zarazem wilkołak przyjechała do Nowego Orleanu by rozpocząć now...