Chapter 7 ~

344 27 9
                                    

  - Klaus.. - wyszeptałam. - Oczywiście, że tak! - wykrzyknęłam. Pierwotny uniósł mnie do góry i mocno przytulił. Nałożył na mój palec śliczny pierścionek. - Tak, tak, tak. Milion razy tak. - pisnęłam mu do ucha. - Ale teraz jest głodna, przyniesiesz mi coś. - zapytałam oglądając błyskotkę z każdej strony. Blondyn cicho się zaśmiał i skierował się w stronę kuchni. Po chwili wrócił z miską pełną lodów. Jak ja go kocham. Jedzenie też.

- Dziękuje. - powiedziałam i wtuliłam się w jego ramie zajadając.

- Jestem za dobry. Nie powinnaś jeść tyle o drugiej w nocy. - zaśmiał się.

- Czekaj, kurwa serio druga? - zapytałam oszołomiona. Jeszcze niedawno była 16. O cie panie.

- Mhm, widzisz oświadczyłem ci się o 2 w nocy. Będziemy mieli co opowiadać dzieciom. - odpowiedział z uśmiechem.

- Zastanawiam się, jak zaakceptuje to Hope? - wydukałam po chwili.

- Będziesz świetną mamą. Myślę, że się ucieszy. Uwielbia Cię. Ostatnio pytała czy się z Tobą ożenię. - odparł rozbawiony Niklaus. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ziewnęłam głośno odstawiając miskę po lodach.

- Ktoś tu jest zmęczony? - dodał po chwili Nik.

- Mhm. - mruknęłam i przymknęłam oczy. Moja głowa wtulała się w zagłębienie jego szyi. Pierwotny okrył mnie mocniej kocem. Po chwili zasnęłam w jego ramionach.

                                            ***

Chciałam przekręcić się na drugi bok, ale byłam mocno przyciśnięta do ciała pierwotnego. Byłam w jego koszulce. Mrugnęłam kilka razy by się rozbudzić i delikatnie wysunęłam się z jego objęć. Nachyliłam się nad nim i pogładziłam jego policzek. Miał pięknie zarysowaną szczękę. Pocałowałam go delikatnie i chciałam odejść, ale poczułam jak oddaje pocałunek.

- Ile już nie śpisz? - zapytałam gdy się od siebie odsunęliśmy. Ułożyłam ręce na jego karku i wepchnęłam mu się na kolana. Uśmiechnęłam się pod nosem gdy mocno mnie do siebie przytulił. Uwielbiam go w takiej odsłonie. Kocham go.

- Dużo dłużej niż ty. - uśmiechnął się chytrze.

- Ah tak? - odpowiedziałam. - Kurna. - mruknęłam pod nosem gdy mnie zemdliło. Podbiegłam do łazienki i zaczęłam wymiotować. Czułam za sobą Klausa, który przytrzymywał moje włosy i gładził plecy. Gdy w końcu przestało mi być aż tak niedobrze  z lekką pomocą wstałam, i podeszłam do umywalki umyć trochę twarz. Zawroty głowy nie dawały mi spokoju, ah uroki ciąży.

- Wszystko już dobrze? - zapytał troskliwie Niklaus.

- Jest lepiej. - odpowiedziałam. Zeszliśmy po schodach.

- Zrobię ci herbatę. - odparł i się ulotnił. Weszłam do salonu gdzie z reguły, rodzina pierwotnych przesiadywała.

- Dzień dobry. - powiedziała radośnie Freya. Posłałam jej lekki uśmiech i usiadłam obok.

- Powiedz lepiej co to za błyskotka na twoim palcu. - pisnęła zaskoczona i uradowana Rebekah. Jakby liczyła na odpowiedź.

- Oświadczyłem się. - oznajmił Klaus i podał mi kubek pełen herbaty. Szepnęłam ciche dziękuje i przesunęłam się bliżej hybrydy, która się dosiadła. W salonie rozległ się pisk pierwotnej. Po chwili do pokoju wbiegła Maddison i również wrzasnęła. Zaczęły się różne pytania a mi zaczęła pękać głowa. Dziewczyny nie przestawały.

- Stop! - krzyknęłam. - Kiedyś jak zechce to wam odpowiem. - dodałam i jęknęłam.

- Ona nie może się denerwować! Jesteście z siebie dumne? -wrzasnął Nik.
Chwiejnie do niego podeszłam, i złapałam jego policzki w dłonie. Patrzyłam w jego piękne oczy. Był cały zestresowany. Pod wpływem mojego dotyku, natychmiast się rozluźnił.

Psychopaci, trzymają się razem. ~ Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz