-8

247 20 3
                                    

Rudowłosy przejrzał się w lustrze po raz ostatni. Miał na sobie czarny płaszcz, jako iż był środek zimy to nie dało się wytrzymać. Na dworze było już ciemno pomimo wczesnej godziny, ale to była kolejna oznaka tej pory.

Czy Childe się cieszył? Owszem, lecz stresował się spotkaniem ze Zhonglim. Boi się jaki ból i obrzydzenie ujrzy w jego oczach, to by było cholernie bolesne.

Zhongli również stresował się ich wspólnym wyjściem, cały drgał ze strachu a jego leki nie pomogły. Przeklinał swoje ataki paniki oraz depresje, nienawidził w sobie tego że jest chory psychicznie. Tartaglia był jedyną osobą która mu chciała pomóc, uważał to za urocze i szanował każdą jego decyzje. Wykonywał wszystkie polecenia które nakazał mu przyjaciel, jadł dla niego lub wstawał z łóżka. Skończyło się to w dniu kiedy wykrzyczał mu, że jest bezużyteczny.

Zamyślił się i nawet nie zauważył przed sobą Rudego. Ocknął się i spojrzał w góre.

– Hej Zhongli. – Jego głos obił się echem o puste ulice miasteczka w Liyue.

– Cześć, chciałem pogadać Childe. – Odezwał się po dłuższej chwili namysłu. – Głupio wyszło z tym wszystkim, nie byłeś sobą. – Urwał. Childe przyglądał mu się ze współczuciem. – Przepraszam. – Dodał po czym się w niego wtulił. Rudowłosy zarumienił się natychmiastowo, poczuł masę motyli w brzuchu. Było mu tak cholernie dobrze.

– To ja zjebałem, słońce. Przepraszam. – Po tych słowach odwzajemnił uścisk.

Od tamtego czasu Childe znów należał do Zhongliego..

A Zhongli do Childe.

lekarstwo -childexzhongliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz