-10

318 25 30
                                    

| TW |czytasz na własną odpowiedzialność

Miesiące mijały, pory roku się zmieniały a znajomość Childe i Zhongliego rozkwitała. Rudowłosy nie chciał się przyznać, że jest anonimem z którym piszę więc urwał kontakt. Od tygodnia dostawał setki wiadomości od Zhongliego, również jak się z nim widywał to on wyglądał na przybitego. Tartaglia chciał by zapomniał o nieznanym numerze, nie było mu już potrzebne to pisanie skoro ma go obok.

Nie przewidział jedynie skutków.

To była końcówka wiosny, powoli lato dawało swe znaki przez co nieraz był upał, a raz lał deszcz. Zhongli od paru dni nie wychodził z domu, jedzenie które miał praktycznie się skończyło, lecz poczucie winy nie opuszczało go. Chciał zrobić sobię coś co go wystarczająco ukara. Nie wiedział dlaczego osoba spod anonimowego numeru stała się dla niego tak ważna. Miał dość, chciał znów popisać z pijanym chłopakiem, chciał znów usłyszeć jego żarty. Chciał by wszystko wróciło do normy.

Wstał więc, wziął długopis oraz podartą kartkę i zaczął pisać list. Nie byle jaki list, był to list samobójczy. Chciał w nim zawrzeć wszystkie uczucia do Rudego, żal do samego siebie oraz tęsknotę do anonima. Im dłużej pisał tym jego łzy się kończyły, w ostateczności nie miał już czym płakać. Był wykończony.

Po skończeniu listu, złożył go na pół oraz włożył w białą koperte. Później wstał, nalał wody do wanny oraz wszedł do niej.

– Kocham Cię Tartaglia, żegnaj anonimie. – Szepnął. Później włożył pod wodę głowę. Zaczął się topić, lecz wyjął ją. Doszło do niego co próbował właśnie zrobić. Zdał sobię sprawe, że nie może zostawić wszystkich.

Usłyszał nagle dzwonek do drzwi, jego oczy wyleciały z orbit. Wstał i będac w przesiąkniętych ubraniach, otworzył drzwi. Był to Childe.

– Czemu jesteś taki mokry? – Spytał, później spojrzał na jego twarz. – Płakałeś? Czekaj, co to za koperta na biurku? – Minął go w drzwiach, Zhongli nie miał siły go zatrzymać. Tartaglia wziął kopertę w ręce, wyjął zawartość i zaczął ją powoli czytać. Z listu wywnioskował, że Zhongli chciał się zabić oraz kocha go, czy też że tęskni za jego anonimowym numerem. Childe poderwał list, wyrzucił a później zaczął płakać.

– Targie, nie płacz. – Podszedł i go przytulił. – Wiem że możesz nic do mnie nie czu- – Jego słowa zostały przerwane pocałunkiem ze strony rudego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

lekarstwo -childexzhongliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz