17 | POWRACAJĄCE WSPOMNIENIA

96 10 11
                                    

| C L A R K |

Żywot Pomyja coraz bardziej mnie dobijał. Pikolone kible. Zapach gówna doprowadzał mnie na skraj wytrzymałości psychicznej każdego dnia, a mimo to i tak zrywałem się z wyra, by wykonywać najbardziej parszywą robotę w Strefie.

Byłem w trakcie czyszczenia kolejnego klopa, gdy usłyszałem czyiś krzyk, który dochodził z miejsca, gdzie znajdowały się prysznice.

Serce zabiło mi mocniej.

To była ona.

O... mamuniu.

Najpiękniejsza istota na tej przeklętej ziemi właśnie darła twarzostan w taki sposób, jakby ją co najmniej ze skóry obdzierali. Natychmiast zerwałem się na równe nogi. Cholera, co jej się mogło stać? Newt i Nick mnie zapikolą, jeżeli choć włos spadł jej z głowy, gdy byłem w pobliżu i mogłem temu zapobiec.

Nie uchodziłem w Strefie za ważniaka.

Mogłem w każdej chwili trafić na gilotynę. Ach, to smutne życie szczura pokładowego dawało mi tyle radości.

Bez zastanowienia rzuciłem wszystko w cholerę i ruszyłem w kierunku łaźni, szastając przekleństwami na prawo i lewo. Nick mówił, że to może się tak skończyć. Leah była jedyną babą w naszej Strefie i sztamakom różne rzeczy mogły chodzić po głowie. Zapikolę tego, kto ją skrzywdził. I pewnie nie będę sam. Kaleb chętnie mi pomoże. O Newcie i Joelu nie chciałem nawet wspominać.

— Njubi, jesteś... — nie dokończyłem zdania, bo znieruchomiałem w progu pomieszczenia, w którym przebywała aktualnie ta nieznośna krowa. Była cała. W każdym razie, gdy znalazłem się w łazience, zastałem Leah w dość niezręcznej sytuacji. Wiła się po podłodze, próbując nałożyć na siebie mokre ubranie. Pod jej prysznicem wciąż lała się woda. Świeżuch był w szoku, lecz nie dostrzegłem nikogo w pobliżu. W trymiga znalazłem się przy niej.

— Leah, już dobrze... — Dostałem w pysk. Dziewczyna machała rękami i nawet nie zwróciła uwagi na moje towarzystwo.

— Zostawcie mnie w spokoju! — mówiła tylko rozwścieczonym głosem, a łzy spływały jej po twarzy.

Wreszcie, gdy tuliłem ją do siebie i uspokajałem, głaszcząc po włosach, coś do mnie dotarło... ona też kogoś słyszała.

Dziwne.

To było po prostu dziwne.

Nie kojarzyłem tej sceny ze swojego życiorysu. Poczułem się zupełnie tak, jakby ktoś wrzucił do mojej głowy obcą klatkę wideo. Usiłowałem umieścić ją teraz we właściwym etapie mojego pobytu w Strefie. Jakim cudem jednak pamiętałem Leah? Nawet jeśli to było tylko jedno wspomnienie, domyślałem się, że na nim się nie skończy.

Chwilę się zdrzemnąłem. Nudziło mi się jak cholera.

Błagam, niech ktoś rozkręci tę imprezkę. Przydałaby się Demo. Nawet Kaleb by się nadal i jego grzyby. Boże, ile ja bym dał za dobry towar. Na trzeźwo nie dało rady przez to przebrnąć, a z tego, co mówił Nowy Szczurek zrozumiałem, że to miał być jedynie początek. Bogowie, gdzie popełniłem błąd, powiedzcie mi.

Do tej pory martwiłem się wyłącznie o siebie. Okazjonalnie Kaleb zaprzątał mi głowę, a teraz? Do naszego żałosnego kręgu debili dołączyła Leah. Matko, ta baba nie miała nade mną litości. Nie dość, że to przez nią się tutaj znalazłem, to jeszcze strzępiła sobie twarzostan przez co jej elektryczne krzesełko odwalało kawał dobrej roboty.

𝐒𝐈𝐋𝐄𝐍𝐂𝐄𝐑 • MINHO [ AFTER TDC ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz