Cztery miesiące później
Nienawidzę stresu to dla mnie gorsze niż ból. Dziś mam ostatnie egzaminy, a po wakacjach ostatni rok i chce zacząć pracować.
Jestem upartą osobą, bo podczas tych kilku lat zrobiłam jeszcze jedne dodatkowo zaocznie inżyniera. A na początku Architekt wnętrz i krajobrazu. Długie lata uczyłam się byle teraz już zakładać nie tyle co własną firmę ale zajmować godne mi stanowisko i przyglądać się szefowi. Zostanę asystentka własnego ojca.
Ubrana w czarną satynowa koszulę i białe eleganckie spodnie i czarne szpilki stałam przed odpowiednią sala i czekałam na rozpoczęcie egzaminu.
Po kilku godzinach z uśmiechem na ustach wychodziłam z uczelni po zdaniu wszystkich egzaminów wzorowo.
Musiałam wrócić do domu by przebrać się w bardziej wygodne ubrania dostosowane do majowej pogody. Dzisiaj był dzień chrzcin syna Camil. Młody szybko im rośnie, a maj był najlepsza pora na taką uroczystość bo w Los Angeles już od dawna słońce dawało nam ukojenia mimo iż tutaj nie ma odczuwalnej zimy to dopiero teraz mały jest wystarczająco duży by nie płakać aż tak bardzo.
Gdy przebrałam się w biała sukienkę na długi rękaw ale wykonany z luźnej siateczki. Nałożyłam też brązowe sandałki na słupku, które przypominały mi tamtą imprezę na plaży.
Gdy wyszłam ze swojego BMW przy kościele stało już kilka innych markowych aut. Najbardziej rozpoznawalne auto miał John - Jaguar, bo był to żółty kabriolet. Nasza rodzina uwielbia szybkie samochody mój tata sam miał garaż, w którym trzymał wszystkie jego zdobycze.
Dziadkowie od strony taty są obrzydliwie bogaci i znani są na całym świecie ze swojej firmy. Mają chyba hotele na każdym możliwym kontynencie już nie wspomnę o państwach. Babcia stworzyła sieć restauracji. Mało tego każdy z rodziny miał coś od nich. Ciocia Viola i wujek Tom mieli pod nadzorem sieć restauracji w Los Angeles, Charlie i Arturo mieli firmę budowlaną, która remontowała i budowała każdy budynek dla dziadków. Lilly i Damien dostali pod nadzorem firmę prawniczą, a oni sami byli prawnikami. Moi rodzice byli architektami wnętrz i krajobrazu więc projekty i różne pozwolenia załatwiali oni, a ogrody były przepiękne i każdy różnił się od poprzedniego i był w innym stylu.
Ja sama chciałam otworzyć swoją firmę więc dziadkowie pięć lat temu zdecydowali się by w nią zainwestować i nie chcieli za to nic w zamian, bo jak to oni stwierdzili to prezent, który warto zrealizować. Teraz ruszają budowy, a za rok po studiach będę mogła już wszystko robić na swoim i zatrudniać po kolei ludzi do pracy.
Każdy z nas coś od nich dostanie lub dostał. A testament mają spisany już od roku, bo dziadek zaczyna chorować. Każdy z nas musi spełnić jakiś warunek, by dostać spadek. Nic nie jest w życiu za darmo. Nie będą to jakieś głupie rzeczy typu masz pół roku by się ożenić lub coś tam. Tylko poważne sprawy tj. ukończenie studiów.
-Już jestem.- szepcze do mamy która stoi przede mną w ławce.
-No nareszcie.-mówi - jak poszły egzaminy?-zapytała
-wszystkie zdałam.- uśmiecham się szeroko.
Gdy patrzę na swoją rodzinę całe emocje i uczucia wracają a za tym idzie ból już nie tak duży jak wcześniej ale cierpienie, które rozrywa je znowu na kawałki. Wzdycham i zamykam oczy.
Muszę .być. silna.
Oj przecież ja wiem Emma że tylko udajesz, że jest ok, że masz wyjebane... ...Jesteś słaba....
Przewracam oczami na swoją podświadomość. Jestem zbyt dumna, żeby powiedzieć prawdę.
***
Po całej ceremonii, która była naprawdę przepiękna wszyscy pojechaliśmy do jednej z restauracji dziadków, która na ten czas została wynajęta cała tylko dla nas.
Gdy zjadłam przepyszny obiad i deser. Musiałam wstać i pochodzić.
Co jak co ale gdy się najem to wszystko się musi rozejść, a wiem że teraz pierwszą rzeczą, którą zrobią to polewanie wódki. Nie zamierzam dziś pić.
Przechodząc na korytarz zobaczyłam Cami. Widać po niej, że jest zmęczona. Bardzo zmęczona. Podchodzę do niej.
-Cami daj mi małego a ty idź trochę odpocznij i zjedz coś.-mówię wyciągając ręce po małego.
Pierwszy raz zamierzam trzymać takie maleństwo. Nigdy nie miałam dziecka na rękach ale teraz mało się boje.
-Nie będzie to dla ciebie problem?-zapytała z obawą. Uśmiechnęłam się do niej lekko.
-Oczywiście, że nie a teraz daj mi go i leć do stołu.- mówię, a ona układa mi w moich ramionach chłopczyka.
-Dziękuję.
Gdy tylko zniknęła za drzwiami popatrzyłam na młodego. Wyszłam do ogródka za restauracją. Był on piękny i osłonięty od innych wysokim żywopłotem.
Po pewnym czasie poczułam małe drobne rączki na swoich włosach. skrzywiłam się z bólu i popatrzyłam w dół. Pierwszy raz widzę go z otwartymi oczkami. Patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam jego malutką rączkę, a on ścisnął mojego palca.
-Witaj na świecie młody.
Nathaniel pov
Prowadzenie firmy wcale nie było takie super jak każdy myślał. Zapierdalasz po dwanaście godzin i tak kurwa codziennie. Ciężko jest ale daje radę. Jako prezes muszę oddawać się firmie w 100% ale to tylko na początku, później ustalasz kilka ważnych rzeczy i wcale ciebie tu nie musi być. Jedynym moim oddechem jest boks w każdą niedzielę. Mógłbym siedzieć w robocie ale ten dzień wprowadziłem sam jako wolny. Za każdym razem gdy zadaje ciosy przed sobą mam idiotę, który odbił mi dziewczynę lata temu. Gdy zaczynam przesadzać myślę sobie o Emmie. Wtedy przestaje i mam cholernę ochote wyjechać do LA i odnaleźć ją i przeprosić.
Jednak zawszę kończę w klubie, w którym znowu jestem.
Nie wiem którą szklankę whisky wypiłem ale wystarczająco dużo by zgarnąć brunetkę do pokoju, który wynająłem.
Gdy ona leżała na łóżku wypięta w moją stronę, w głowie miałem tylko to że przede mną leży właśnie moja Emma. Z taką myślą zatopiłem się w niej i pieprzyłem, a gdy doszedłem z myślą że to ona się pode mną wiła poszedłem do łazienki.
Jestem kurwa idiotą
Zaczynam się siebie brzydzić, kurwa no.
Uderzyłem pięścią w ścianę, a płytka pękła od razu.
Czasami ludzie robią złe rzeczy z dobrych powodów...
Gdy tylko wyszedłem z klubu wróciłem jak najszybciej do domu. Po kąpieli jak tylko usiadłem na łóżku wziąłem telefon i zacząłem przeglądać jej social media. Nie jestem z tego dumny ale mam tylko dwadzieścia lat. Gdy tylko zobaczyłem jej zdjęcie z małym chłopczykiem na rękach. Zamarłem.
Czy to możliwe by miała dziecko?
Była tak pięknie ubrana. Uśmiech miała przecudowny. Jednak moją uwagę przykuły oczy. Nie były one szczęśliwe. Jakby przeszywał ją ból.
Wtedy zrozumiałem że to ona jest sensem mojego życia.
Tej nocy zanim dopadł mnie sen obiecałem sobie że zrobię wszystko by ona znowu była przy mnie, by znowu była moja...
xxx
Taki króciutki. Kolejny będzie dłuższy. Obiecuję!
<3
CZYTASZ
ONE DAY CHANGED EVERYTHING
RomanceOna- miła z ukrytym ciężkim i bardzo pasującym do niej charakterem. Może nie jest po przejściach tak jak zazwyczaj w książkach. Jednak ciężko do niej dojść. Naturalna, przeciętna brunetka o niebieskich oczach. On- brunet o ciemnych oczach, dość prz...