r. 20. Skrawki niewiedzy

64 6 18
                                    

Z głębokiego snu obudził ją dopiero dźwięk tacy z jedzeniem wsuwanej po podłodze do wnętrza celi. Choć była to dość nagła i nieprzyjemna pobudka, to jej gwałtowność sprawiła, że brązowowłosa momentalnie zapomniała o tym, co tak bardzo niepokoiło ją we śnie. Zdezorientowana i z poczuciem niedospania zabrała się jednak za posiłek bez ociągania.

Przez cały czas błądziła myślami po wydarzeniach dnia poprzedniego i wszystkich swoich wątpliwościach, a kiedy uświadomiła sobie, że dziś kolej na trening z Kirito humor od razu jej się poprawił. Zmotywowana szybciej zjadła posiłek i już planowała, jakie pytania zada swojemu mistrzowi. W końcu on mógł wiedzieć o wiele więcej, a nawet bez wtajemniczenia w plany Danzo miał szansę lepiej domyślić się, co też starszy pan, a jego przełożony, planuje.

Niebawem po dziewczynkę przyszedł, jak zwykle, jeden z pracowników bazy, który miał ją zaprowadzić w odpowiednie miejsce. Po drodze nic nie różniło się od rutyny, dlatego Wera mogła znów zatopić się w myślach, idąc posłusznie za prowadzącym ją mężczyzną. W pewnym momencie niestety w jej głowie zaświtała nieprzyjemna migawka wspomnień z ostatniego treningu z Kirito. Brązowowłosa automatycznie skrzywiła się z dezaprobatą. Zupełnie nie miała ochoty, aby znowu udawać i mocno prosiła w myślach o to, żeby tego dnia nikt ich nie obserwował.

Wychodząc jednak na powierzchnię poczuła uderzające ją uczucie niepokoju, które skojarzyło się jej z tamtym dniem. Pełna wątpliwości w panice wodziła wzrokiem po okolicy, szukając usilnie swojego kochanego mistrza. Nawet nie zauważyła, że prowadzący ją pracownik bazy zawrócił już do włazu, zostawiając ją samą.

Kiedy usłyszała nieopodal siebie szelest uginanej krokami trawy odwróciła się szybko w tamtym kierunku, z wielką nadzieją na zobaczenie tego, którego szukała. Niestety sylwetka osoby, która wyszła zza drzew przyprawiła ją nie o ulgę, a o kolejne wątpliwości, a nawet czysty strach. Przed nią stał domniemany mistrz Anko - dziewczynki, z którą walczyła dnia poprzedniego.

Białoskóry wpatrywał się w nią intensywnie wzrokiem, który powodował u niej niepokój i ciarki strachu. Miała ochotę uciec stąd jak najszybciej, nawołując swojego nauczyciela. Czuła się jak ofiara w zasięgu drapieżnika. Strach jednak na tyle ją sparaliżował, że nawet nie ruszyła się z miejsca. Nie wydobyła też żadnego dźwięku, powstrzymując się, aby przypadkiem nie wydać konspiracji jej i Kirito. Ugryzła się w język, by nie złamać tego postanowienia i zachować choć częściową trzeźwość umysłu.

– Witaj, obiekcie 058... A może powinienem powiedzieć Wero Uchiha – odezwał się wężooki zachrypniętym głosem. Czarnooką przeszedł dreszcz. Czuła się coraz bardziej przerażona będąc sam na sam z tym człowiekiem. Od paniki ocaliło ją zdziwienie wywołane nie tylko faktem, że mężczyzna zwrócił się do niej po imieniu, ale także tym, że powiedział to dziwne słowo, którego znaczenia, a tym bardziej związku z nią samą, nie rozumiała. Nie chciała jednak pytać o to wszystko tego obcego jej shinobi. Zbyt wiele sygnałów nie pozwalało jej jeszcze mu zaufać. Postanowiła, że będą to kolejne pytania, które zada Kirito.

Kiedy tylko ta myśl zakiełkowała jej w głowie dziewczynkę ogarnął nieopisany lęk. Jeśli zaprowadzono ją do kogoś innego w dzień, kiedy powinna trenować ze swoim mistrzem, to czy to oznacza, że białoskóry ma go zastąpić? Brązowowłosa nie chciała wierzyć w taki scenariusz, dlatego znów usilnie zaczęła wodzić wzrokiem po najbliższej okolicy, aby dostrzec sowią maskę. W panice i niepewności nie mogła się powstrzymać przed zadaniem pytania, mimo, że za odezwanie się bez takiego polecenia u Danzo z pewnością nie obyłoby się to bez kary cielesnej lub surowego zgromienia wzrokiem.

– Gdzie jest Kirito-sensei? – spytała, nie patrząc na mężczyznę. Ten zaśmiał się pod nosem złowieszczo.

– Nie przejmuj się, nie jestem jego zastępcą, a Twoim nowym trenerem – na te słowa dziewczynka jednocześnie poczuła ulgę i następną falę niepokoju. Kolejny trener? Czy to była zmiana, którą przeczuwała? – Danzo-sama zapewniał, że masz potencjał. Podczas sparingu pokonałaś swoją rywalkę, więc nie mam już ku temu wątpliwości.

"Naruto - the wenin saga" cz.1 Na przekór przeznaczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz