– Czy mogę za Ciebie ręczyć... Za kogo on się uważa? – wyładowywał swoją frustrację Zinan, kiedy tego samego dnia wieczorem siedział w domku na drzewie w towarzystwie garstki ostatnich gości Ayomi. Nadal nie mógł przetrawić tego, jak zamaskowany chłopiec go potraktował. Zachował się z wyższością, ale przede wszystkim wydał mu się w jakiś sposób bezwzględny.
Zinan zastanawiał się, jak Werze udało się go zmusić do złagodzenia postawionego warunku. Nie spodziewał się, że morderczy wzrok wystarczy, aby przestraszyć shinobi. Zresztą miał wrażenie, że gdyby to on podbiegł do Kakashiego i groźnie spojrzał mu w oczy, nie osiągnąłby zamierzonego efektu. Najwidoczniej mała kunoichi miała w sobie coś, co mimo jej wieku budziło u innych respekt.
– Musimy się zastanowić, co mu powiedzieć, jak tutaj wróci – chłopiec wypowiedział te słowa z niechęcią, po czym westchnął głęboko. Trzeba rozwiązać ten problem, zanim stanie się większy niż będą w stanie udźwignąć.
– Proszę się nie martwić, Zinan-san. Już wymyśliłam swoją odpowiedź – oznajmiła Wera, próbując go uspokoić. Wydawała się bardzo opanowana, co zdumiało chłopca, ale nie sprawiło, że jego obawy się rozwiały.
– Jak ona brzmi? – dopytał, mocno starając się zachować cierpliwość.
– Niech ten Hatake Kakashi udowodni, że jestem szpiegiem.
Zinan skamieniał. Pomysł ten brzmiał co najmniej jak strzał w kolano.
– Wszystko mu wytłumaczę. Będę mówić prawdę, a przecież jeśli coś się wydarzyło, to tak było i nic tego nie zmieni. Kłamstwo ma dziury, a prawda jest cała – wyjaśniła swój tok rozumowania Wera.
– Genialne! – zawołała Ayomi. Do tej pory bawiła się z pozostałymi dziećmi grając w Go, ale gdy zorientowała się, że Zinan rozmawia z małą kunoichi, nadstawiła ucha. Pomysł Wery wydał jej się genialny w swojej prostocie. Kakashi już się nie będzie panoszył i będzie mu wstyd, że postąpił tak głupio!
Starszy chłopiec westchnął głęboko z rezygnacją. I tak nie wpadł na żaden inny pomysł, który mógłby zaproponować, jako opcję. Miał nadzieję, że niebawem się to zmieni. Poza tym dziewczynka wyglądała na przekonaną, że to wystarczy. Zinan uważał, że to dość naiwne podejście. W końcu ile razy bywa tak, że przekonywujące kłamstwo zagłuszy to, co prawdziwe. Ludzie są skłonni wierzyć w nie mocniej niż w nieciekawą i może zbyt łagodną prawdę. Mimo to miał cichą nadzieję, że może rzeczywiście niewinność zdoła obronić się sama.
---------------
– Tsh, nie odstępują tej małej na krok – prychnęła z irytacją Naha, kobieta o masce z wizerunkiem małpy. Została przydzielona przez Danzo, aby przełamać impas w sprawie obiektu 058. Przed wyruszeniem na misję myślała o swoich nowych kompanach, jako niedołęgach, jeśli nie potrafią złapać zwykłego dziecka, ale teraz musiała sama przed sobą przyznać, że zadanie istotnie wcale nie jest proste do wykonania.
Udało im się ją znaleźć, zmysły sensoryczne Kirito i Nahy zgrały się idealnie, mimo momentalnych zaników śladu chakry dziewczynki, doprowadzając grupę Korzenia do posesji, na której tyłach znajdował się drewniany domek na drzewie. Od tego momentu miało już być z górki. Wystarczyło czekać na chwilę, w której obiekt 058 zostanie zupełnie sam. Mimo ciągłego, kilkunastogodzinnego oczekiwania, taki moment nie nadszedł.
Wera bardzo obawiała się zostać sama, choć pewnie nawet nie spodziewała się, że Korzeń jest tak blisko i wie o jej położeniu. Różnymi sposobami próbowała być zawsze w czyjejś obecności. Ayomi już przyzwyczaiła się do tego, że dziewczynka nie lubi zostawać bez nikogo w pobliżu. Ktoś musiał być w zasięgu jej wzroku, choćby z odległości. Później taki stan rzeczy został wręcz przykazany przez Zinana po pojawieniu się na podwórku szarowłosego chłopca, choć z innych powodów. Grupa Ayo nie mogła sobie pozwolić na zarzut ukrywania szpiega, dlatego dla bezpieczeństwa postanowiono stale pilnować dziewczynki, aby potem z czystym sumieniem zaświadczyć o jej niewinności w czasie, kiedy u nich mieszkała.
![](https://img.wattpad.com/cover/181241975-288-k427486.jpg)
CZYTASZ
"Naruto - the wenin saga" cz.1 Na przekór przeznaczeniu
Fiksi Penggemar"- Wera - rzekł, dostrzegając wyszyte imię dziecka na dolnej części materiału. Uśmiechnął się złowieszczo pod nosem - Dziwne imię dla dziwnego człowieka-mieszańca. Pasuje jak ulał. Nie martw się dziecino. Nie będziesz musiała się męczyć życiem z nim...