Ciemna strona pożądania

Rozdział 5

Chloe

- Gdybyś potrafiła go zadowolić? Nie szukałby pocieszenia w ramionach innej. - zbliżyłam się do kobiety, która była dość atrakcyjna. Dłonią zgarnęłam niewidzialny pyłek z jej bluzki zahaczając palcem o nabrzmiały sutek, zadrżała pod wpływem mojego dotyku, ale Thomas tego nie zauważył. Nikt z mojego otoczenia oprócz Jess, nie wiedział, że lubiłam tez kobiety. Tak, jestem biseksualna. Troszkę urozmaicenia w seksie nikomu jeszcze nie zaszkodziły, a wyszły na dobre. - A naprawdę ma dużego, słonko.

Udałam się w stronę łazienki. Nie zamierzałam brać udziału w kłótni pary, która w cale do siebie nie pasuje. W głowie miałam już pewien plan. Jak zrujnować im tą sielankę? I to całe wesele. Nie ukrywam, że seks z Thomasem był rewelacyjny, żaden inny z partnerów których miałam sporo przed nim. Nie mógł mu dorównać. Rozpalał we mnie tą iskrę podniecenia, która już dawno została uśpiona, ale przy nim odżyła na nowo. Ta cała Katherine w ogóle do niego nie pasowała. Miała szczupłą sylwetkę, długie kasztanowe włosy, ciemna oprawa oczu które świetnie pasowały do jej oliwkowej cery. Była elegancko ubrana. Miała na sobie białą bluzkę z koronki na cienkich ramiączkach, ołówkową spódniczkę w kolorze czerwieni i czarne szpilki z czerwoną podeszwą. Jej biust bardzo się odznaczał w tej bluzce. Co zwróciło moją uwagę, bo nie miała pod nią stanika. Pewnie sądziła, że zaliczy szybki numerek z Thomasem. Niestety, pojawiłam się Ja. I zasiałam ziarno niepewności u tej dwójki, ale najbardziej u tej całej Katherine, która wyglądała jak wyjęta z jakiegoś czasopisma.

Otworzyłam drzwi łazienki która znajdowała się od razu parę kroków od sypialni głównej. Zrzuciłam z siebie prześcieradło, którym byłam okryta i pozwoliłam, żeby powoli się osunęło z mojego ciała na ciemne płytki. Rozejrzałam się niespiesznie. Przysłuchując się kłótni pary.

Na wprost moim oczom ukazała się wanna. Wolno stojąca która była nie za duża, nie za mała, taka w sam raz na relaks i kąpiel we dwoje. Za nią rozciągał się na całej ścianie pasek białego marmuru z drobinkami złota i czarnymi pęknięciami w nie których miejscach. Zaparło mi dech w piersiach. Łazienka była elegancka, ale nie straciła takiego swojego pazura i męskiego charakteru, który było czuć w tym wnętrzu. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam świetnie. Dość ciężko pracowałam nad swoją sylwetką żeby uzyskać takie efekty jakie były teraz. Jędrne, nie za duże piersi, wcięcie w tali, płaski ale dość dobrze wyrzeźbiony brzuch, długie i zgrabne nogi. Całego charakteru dodawały mi moje tatuaże. A miałam ich sporo na swoim ciele. Duża czarna szafka znajdując się pod lustrem z wbudowanymi podwójnymi umywalkami, które ułatwiały sprawę. Każdy miał swoją i nie trzeba gnieździć się przy jednej.

Oprócz wanny była tu kabina prysznicowa tysiącem dysz i długą ławką. Postanowiłam na szybki prysznic, bo nie chciałam przegapić tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami. Chwyciłam kosmetyki leżące na małej ławeczkę, obok wanny i wskoczyłam pod prysznic. Na szczęście z dyszy popłynęła gorąca woda. Umyłam włosy, spłukałam i nałożyłam odżywkę o zapachu kokosowym. Zapach był bardzo przyjemny, taki odprężający i działał kojąco na zmysły. Kończyłam właśnie brać prysznic, kiedy wydawało mi się, że ktoś wchodzi do środka. Dłonią przetarłam zaparowaną szybę żeby móc coś zobaczyć. Nikogo nie było. Nikt nie wszedł. Może ta jego próbowała tu taj wejść. Złapała za klamkę ale ją powstrzymał.

Mogła jeszcze popaść w kompleksy. Bo miałam lepsze ciało od niej.

Zaśmiałam się w duchu na to stwierdzenie. Zakręciłam wodę i wyszłam z pod prysznica. Chwyciłam ręcznik i zaczęłam bardzo starannie osuszać swoje ciało. Dobrze wiedziałam, że zapasowe ręczniki są w szafce na samym dole. Nie zamierzałam żadnego zakładać. Niech ostatni raz Thomas nacieszy swój wygłodniały wzrok moim ciałem, i będzie je wspominał gdy będzie się pieprzył z tą Katherine. Jak gdyby nic wróciłam do sypialni. Całkiem naga.