- 22 -

104 20 34
                                    

Następnego dnia Yoongi miał kolejnego gościa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnego dnia Yoongi miał kolejnego gościa. Niezapowiedzianego gościa.

Namjoon przyszedł do niego z samego rana ubrany w gruby, czarny polar, który służył mu za kurtkę, mimo że marnie sprawdzał się przy minusowych temperaturach. Miał na sobie również bordową beanie, pokrytą świeżym śniegiem. Wyglądała jak wiśnia okryta cukrem pudrem, ale Namjoon szybko ściągnął okrycie głowy, gdy tylko wszedł do sali okupowanej przez przyjaciela. Przyniósł ze sobą chłód zimy, zapach krabów łowionych przez jego ojca, ale i ciepło ponownego spotkania.

Wtedy Yoongi odczuł, jak bardzo tęsknił za Kimem i jak brakowało mu go wczoraj, gdy odwiedziła go reszta ich paczki. Dowiedział się o próbie samobójczej chłopaka, dlatego nie zamierzał naciskać i wymuszać na nim żadnego spotkania, bo przecież mógł nie czuć się na siłach, by tu przyjść. Nie chciał przyczynić się do możliwego pogorszenia jego samopoczucia, obudzenia jakichś złych wspomnień związanych z tym miejscem. I tak zamierzał złożyć mu wizytę.

Dlatego tak niesamowicie się ucieszył, gdy zobaczył go wchodzącego do szpitalnego pokoju po ówczesnym niegłośnym zapukaniu. I kiedy ujrzał ten jego delikatny, przyozdobiony dołeczkami uśmiech, od razu wypełniło go ciepło.

– Hej... – przywitał swojego gościa, podciągając się na łóżku. Niedawno się obudził, dopiero tej nocy czując, że naprawdę spał. Poprzednie pół roku, podczas którego był martwy, nie kwalifikowało się do nazwania „snem".

– Cz-cześć, Y-Yoongi...

Namjoon usiadł na krześle tuż obok posłania chłopaka, nieco kryjąc się przed jego spojrzeniem. Otrzepał z czapki resztki śniegu, później z ramion, rozpiął polar, znalazł telefon w kieszeni, potem go wyciszył, zasunął ekspres tej samej kieszeni... I dopiero po tym spojrzał na twarz przyjaciela.

Yoongi uśmiechnął się, choć nie umknęło mu jego zdenerwowanie.

– Dobrze cię widzieć. W jednym kawałku – zaczął ostrożnie, nie wiedząc, na co może sobie pozwolić z aktualnym Namjoonem. Obaj przeszli przez coś, co zmieniło ich bezpowrotnie. Nie można było tego lekceważyć.

Ale Kim odwzajemnił uśmiech.

– T-t-to samo m-mógłbym powie-dzieć t-tobie.

Yoongi zaśmiał się lekko, zaraz drapiąc nerwowo po tyle głowy. No tak. Po tym jak jego ciało zostało skremowane, zdecydowanie nie powinien powrócić w „jednym kawałku".

– U ciebie też było nieciekawie, co? – odparł po chwili, ruchem brody wskazując na zabliźnione nadgarstki przyjaciela. Może nie powinien, ale chciał z nim o tym porozmawiać. Dowiedzieć się, co go ominęło i jak mógłby temu zaradzić, gdyby żył. Jaki był powód tej drastycznej decyzji.

Namjoon machnął ręką od niechcenia.

– N-no wi-widzisz... P-prawie się ze soo-sobą mi-minęliśmy... Ty w-wróciłeś, m-mnie miało n-nie być...

2 months ago || jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz