Wszyscy zakładali, że skoro Jisung i Chan postanowili stać się dla siebie ludźmi, będą idealną parą. I może faktycznie na początku tak było, jak to zawsze bywało w związkach. Niestety po jakimś czasie w oczy zaczęły coraz bardziej rzucać się różnice między nimi, które nie pozwalały im się dogadać.
Chan wolał odpoczywać i spędzać biernie czas po pracy, zaś Jisung chciał wychodzić z nim z domu. Starszy lubił po sobie bałaganić, a były anioł dostawał szału, zbierając jego koszulki, skarpetki i inne części garderoby. Bang oczywiście czasami pomagał w sprzątaniu, jednak robił to tak rzadko, że trudno było być zadowolonym.
Kłótnie z początku były rzadkie, unikało ich jak tylko mogli. Zazwyczaj były to poważne tematy, których po prostu nie mogli odpuścić. Jednak stopniowo pogarszało się między nimi do tego stopnia, że kłócili o najmniejsze błahostki praktycznie każdego dnia. Nie mogli tego tak dalej ciągnąć. Obaj męczyli się w tym związku i nikt nie mógł im pomóc. Wszyscy ich przyjaciele byli bezradni.
Cała szóstka obserwowała, jak ten związek rozpadał się na ich oczach. Najbardziej przeżywali to Seungmin oraz Hyunjin, ponieważ to dzięki nim ta dwójka się poznała i zbliżyła do siebie. Tyle razem przeszli, razem zrezygnowali ze swoich diabelskich i anielskich mocy oraz nieśmiertelności. Ciężko było im oglądać swoich najlepszych przyjaciół, którzy do niedawna zdawali się być ze sobą najszczęśliwsi.
Pewnego wieczoru Bang postanowił, że dłużej tak być nie może. Zaczynał dusić się w tym związku, który nawet nie miał przyszłości. Widział też, że Jisung męczył się z nim, a przecież nie chciał, by młodszy cierpiał. Oni obaj zasługiwali na szczęście, a przy sobie nie mogli go znaleźć. Już nie.
— Słuchaj Ji... — westchnął, gdy obaj usiedli na kanapie, przy której spał lis blondyna. — Myślę, że powinniśmy to zakończyć. — spojrzał niepewnie na chłopaka, który zaciskał lekko pięści na kolanach.
— Masz rację. To już nie to samo, co dwa lata temu. — przyznał cicho, również spoglądając na Chana. — Na początku było cudownie, ale to nie to. — uśmiechnął się smutno, co starszy od razu odwzajemnił.
— Więc zgadzasz się na powrót do bycia przyjaciółmi? — spytał ostrożnie, jednak uspokoił się, gdy mięśnie chłopaka widocznie się rozluźniły.
— Tak będzie najlepiej. — skinął głową, po czym został przyciągnięty do delikatnego uścisku.
— Byłeś wspaniałym chłopakiem Ji. Po prostu zasługujesz na kogoś, z kim będziesz szczęśliwy. — szepnął ciemnowłosy.
— I ty też hyung. — odparł z lekkim uśmiechem Han, który po chwili odwzajemnił uścisk.
W ten sposób zakończył się ich dwuletni związek. Wcale nie było tak źle, jak myśleli, że będzie. Rozstali się w pokoju, zostając ponownie przyjaciółmi. Bez niepotrzebnych kłótni, urazów i żalów. Cały czas mogli na siebie liczyć. Czego więcej mogliby chcieć?
Wiadomość o ich zerwaniu dość szybko rozeszła się między ich przyjaciółmi, którzy zwyczajnie nie dowierzali. Każdy spodziewał się, że to kiedyś się stanie, jednak nikt nie był na to przygotowany. I można było powiedzieć, że oni przeżyli to bardziej niż sami zainteresowani. Bo Han i Chan byli zadowoleni, że mieli już za sobą ten rozdział.
Pozostała kwestia wspólnego mieszkania, którą musieli rozstrzygnąć. Jeden z nich musiał się wyprowadzić, ponieważ mieli tylko jedną sypialnie, a spanie razem w łóżku po zerwaniu byłoby niezręczne. Padło na Jisunga, który sam podjął decyzję o wynajęciu kawalerki. On i Flake więcej nie potrzebowali.
Z poszukiwaniami pomógł mu sam Chan, który chciał być pewnym, że chłopak będzie miał gdzie mieszkać. Mało tego, musiał się upewnić, że nie będzie to jakaś rudera. Jisung zasługiwał na ładne, przytulne mieszkanko, dlatego dopilnował, by takie mu się trafiło. Udało im się takie znaleźć po miesiącu i nawet pojechali razem, żeby je oglądać.
— Podoba ci się? — spytał badawczo, gdy obejrzeli łazienkę, kuchnię połączoną z salonem oraz sypialnię.
— Jest w sam raz dla młodego mężczyzny i lisa. — wzruszył ramionami z rozbawieniem, opierając się pośladkami o blat kuchenny. — Więcej nam nie trzeba. — dodał i uśmiechnął się lekko do starszego.
— Cieszę się. Chodź, załatwimy formalności z właścicielem. — westchnął zadowolony Bang, by pociągnąć go w stronę mężczyzny w podeszłym wieku.
Oczywiście były diabeł dokładnie przejrzał umowę, szukając wszystkich haczyków. Kiedyś większość czasu kłamał oraz oszukiwał, dlatego nieco znał się na tym temacie. Dopiero gdy był usatysfakcjonowany, Han podpisał umowę, uśmiechając się pod nosem z zadowoleniem.
Wreszcie mógł się wyprowadzić, a tym samym rozpocząć nowy rozdział w jego ziemskim życiu.
![](https://img.wattpad.com/cover/285356809-288-k790795.jpg)
CZYTASZ
You're still my angel || Minsung
FanfictionDalsze losy Jisunga, który po zrzeczeniu się anielskiego pochodzenia wcale nie odnalazł szczęścia w ramionach byłego diabła. Książka z uniwersum "My little angel" fluff