Okazało się, że rozpakowanie wszystkich rzeczy i pozbycie się pudeł wcale nie zajęło im tak długo. Jisung oczywiście musiał jeszcze się zaaklimatyzować w nowym mieszkaniu, jednak nie potrzebował wiele. Minął ledwie tydzień, a on czuł się swobodnie.
Przyzwyczaił się do nowej sytuacji wyjątkowo szybko. Z uśmiechem stawiał się w pracy, a później szedł na zakupy i wracał do mieszkania, gdzie czekał na niego Flake. Robił sobie obiad, po czym zwyczajnie się relaksował. W ciągu tygodnia Seungmin i Hyunjin zdążyli odwiedzić go dwa razy. Felix i Changbin mieli wpaść dopiero w weekend, a wraz z nimi Jeongin oraz Chan.
Inaczej sprawy miały się z Minho, który pojawiał się u niego praktycznie codziennie, a przynajmniej starał się to robić. W głębi duszy martwił się o Jisunga, który był dla niego cholernie ważny. Wiedział, że były anioł nie lubił samotności, dlatego odwiedzał go nawet wtedy, gdy był zmęczony. Choćby miał u niego być tylko przez godzinę.
Wiedział, że chłopak był dorosły, jednak cały czas troszczył się o niego. Jeśli nie mógł przyjść, dzwonił, by porozmawiać, a ich rozmowy mogły trwać godzinami. Było to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę długość ich znajomości. Nigdy nie kończyły im się tematy, przez co często tracili poczucie czasu. Ale jak to też mówią - szczęśliwi czasu nie liczą.
Tego piątku Jisung wrócił ze sklepu muzycznego, w którym pracował, jednak humor wcale mu nie dopisywał. Niby nic konkretnego się nie stało, ale czuł się po prostu nieszczęśliwy. Zamknął za sobą drzwi, po czym zdjął buty i chwiejnym krokiem ruszył do sypialni, by opaść na łóżko. Rozpłakał się, jak dziecko.
Nie miał pojęcia dlaczego płakał, jednak czuł, że tego właśnie potrzebował. Zbyt wiele się działo, mimo że te zmiany wcale nie były złe. Musiał jak rozładować nadmiar emocji, dlatego wcisnął twarz w pachnącą, granatową pościel i cicho łkał. Tłumaczył to sobie tym, że przecież każdy od czasu do czasu musiał popłakać, a on wcale nie był wyjątkiem.
Ale czuł, że potrzebował czegoś więcej.
Na oślep wygrzebał telefon z tylnej kieszeni, po czym odwrócił głowę na bok, by wyszukać odpowiedni numer. Wiedział, że Minho miał wolne, ponieważ chwalił mu się tym dzień wcześniej. Nie zawahał się przed kliknięciem w słuchawkę, pociągając nosem i przecierając prawe oko.
Jeden sygnał... Drugi...
— No co tam Ji? — zapytał wesoło Lee, odbierając połączenie.
— Możesz do mnie przyjść? — szepnął cicho Han, przy czym starał się nie pociągać nosem ani nie łkać.
— Za dziesięć minut będę. — odparł poważniej starszy, po czym rozłączył się i od razu zerwał z łóżka, by opuścić swoje mieszkanie oraz koty.
Jisung przecież był ważniejszy niż one oraz ledwo rozpoczęty serial.
Były anioł odłożył telefon na kołdrę i obrócił się na bok, podkulając kolana aż pod brzuch. Cierpliwie czekał na przyjaciela, czasami ocierając mokre policzki i wzdychając pod nosem. Nie powinien go tak wykorzystywać, jednak potrzebował go. Tego dnia wyjątkowo bardzo.
A Minho zjawił się idealnie dziesięć minut po tym, jak zerwał połączenie. Po małym mieszkaniu rozniósł się dźwięk pukania do drzwi, dlatego blondyn niechętnie wstał z łóżka, by wpuścić przyjaciela do środka. Sekundę później ciepłe ramiona przyciągnęły go do równie ciepłego torsu i mocno go przytuliły, gdy chłopak na oślep zdjął buty.
— Co się stało? — szepnął troskliwie, zamykając za sobą drzwi stopą, by nie przerywać uścisku.
— Gorszy dzień. — odmruknął szczerze niższy i zamknął oczy, gdy jego dłoni zacisnęły się na bluzie Lee.
![](https://img.wattpad.com/cover/285356809-288-k790795.jpg)
CZYTASZ
You're still my angel || Minsung
FanfictionDalsze losy Jisunga, który po zrzeczeniu się anielskiego pochodzenia wcale nie odnalazł szczęścia w ramionach byłego diabła. Książka z uniwersum "My little angel" fluff