Rozdział 3: Wspomnienia - Upadek

1.2K 90 58
                                    

Podsumowanie:

Zejście Wei WuXiana na ścieżkę demonicznej kultywacji.

Uwaga:

'Kursywa' = myśli Wei WuXiana

Kursywa (pomiędzy wspomnieniami) = myśli innych

*•*•*•*•*

Po tym czego doświadczyli, każdy potrzebował chwili wytchnienia. Potrzebowali czasu na regenerację, czasu na wyciszenie, czasu na uzdrowienie.

— Przywódco sekty Jiang. — powitał z ukłonem Jin GuangYao.

Jiang Cheng odwzajemnił ukłon, z nieprzytomnym i odległym wyrazem twarzy.

— Czegoś ci potrzeba?

— Tak. Właściwie jestem bardzo zainteresowany tym artefaktem. — odpowiedział Jin GuangYao, intensywnie wpatrując się w przedmiot. — To bardzo osobliwy przedmiot, chciałbym móc mu się bliżej przyjrzeć.

Jiang Cheng sapnął niezadowolony, w końcu wydawało się to rozsądnym wytłumaczeniem – a był zbyt zmęczony, aby się spierać – więc przekazał kulę w wyczekujące dłonie mężczyzny. — Po prostu upewnij się, że ją oddasz.

Jin GuangYao uśmiechnął się przyjaźnie. — Oczywiście.

Jiang Cheng skinął głową i odszedł z opuszczonymi ramionami.

Jin GuangYao obrócił przedmiot w dłoni. Jakże interesujące. Wygląda na to, że nie różni się niczym od zwykłej kuli, którą można nabyć ... z wyjątkiem tego, że jest przepełniona dziwnym rodzajem energii. Niestety sekretów klanu LanLing Jin nie można ujawnić.

Kilka razy przeszedł przez Przystań Lotosów, zanim znalazł odpowiednie miejsce, aby ostrożnie zamienić kulę na coś o podobnym kształcie... tylko bardziej złowieszczego. Ten artefakt eksploduje z falą urażonej energii w momencie, gdy zetkną się z nim negatywne emocje i wystarczająca ilość energii duchowej. Ludzie będą wtedy przeklinać i obwiniać za to zło Patriarchę Yiling.

Wrzucił prawdziwą kulę do jeziora i patrzył, jak opada na samo dno. Ha. To powinno wszystko zakończyć.

—– •*•*• —–

— Możemy zaczynać? — rzekł Jiang Cheng, gdy jego energia duchowa i pozostałych znów wlała się w artefakt.

Jin GuangYao i Jin GuangShan obserwowali ze spokojnymi twarzami (oraz ukrytymi uśmiechami), co się wydarzy.

Jednakże...

Nic się nie stało.

Absolutnie.

Nic.

Kompletnie nic.

Jin GuangYao zmrużył oczy, gdy nie zobaczył skutku swojej intrygi. Jak? Upewniłem się, że nikt mnie nie śledzi. To niemożliwe... Jin GuangShan posłał synowi nieprzychylne spojrzenie, a Jin GuangYao przykleił do twarzy uspokajający uśmiech, obiecując, że nie zawiedzie, jak dostanie kolejną szansę. Wspomnienia z obozów pracy i tak nie pojawią się za chwilę.

Dzięki temu Jin GuangShan został udobruchany. Częściowo.

Nie HuaiSang ukrył parsknięcie za kichnięciem, obserwując, jak kula zaczyna pokazywać kolejne wspomnienia.

—– *•*•* —–

Warto było się przemoczyć, jeśli oznaczało to zobaczenie absolutnie zajebistego, komicznego osłupienia na ich mordach.

Misunderstood || TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz