BONUS

399 17 32
                                    

To pomysł paranoialindemann

18+  Tak, to ślub i noc poślubna, a coście myśleli!

***

Podejrzewałam, że po latach będę wspominać ten burdel z uśmiechem na ustach, jednak w dniu mojego ślubu miałam ochotę zacząć wrzeszczeć.  Wszystko szło inaczej  niżbym sobie życzyła, a  zaczęło się od tego, że obudziłam się na kacu. Wieczór panieński dał mi w kość. Nie wiem, co mnie podkusiło, by tak się upić. Być może odezwały się nerwy, które z wielkim trudem trzymałam na wodzy przez ostatnie tygodnie. Nie sądziłam, że zawarcie związku małżeńskiego może być aż tak skomplikowane. 

Ponieważ Victoria wzięła na siebie organizację tego cyrku, miałam przynajmniej z kim panikować. Towarzyszyła nam także Malwina, która jednak bardziej przeszkadzała niż pomagała. Od rana popijała szampana prosto z butelki i śmiała się histerycznie, gdy po raz kolejny haftki od sukni ślubnej rozeszły mi się na plecach. 

— Ja pierdolę — wyszeptała Victoria. — Olga, nie wiem, co mam ci powiedzieć. Spróbuj się wciągnąć. 

— Co ja mam wciągnąć? Brzuch? Cycki? — zakpiłam. — Mniejsze już nie będą, to po prostu niemożliwe.

— Czy to wypada, żeby goście widzieli, że panna młoda ma kolczyk w sutku? — zapytała Malwina, patrząc na mnie z rozbawieniem.

— Może przyda się gorset?

— Ja nie mam gorsetu! Przecież leżała zupełnie dobrze, a nie przytyłam, ani...

— Bo źle to zapinamy. — Vic odetchnęła z ulgą, przekładając materiał tak, że w jednej chwili poczułam sporo luzu. — Niezła konstrukcja. Powodzenia dla Damiano.

Malwina podała mi szampana, ale odmówiłam. Wciąż było mi niedobrze, a kolejna porcja alkoholu mogła okazać się zabójcza. 

— Mamy jeszcze dwie godziny. Do urzędu zawiezie cię twój tata, tak? Wyrobimy się, spokojnie... Kurwa, nie wiem, czy się wyrobimy. Jeszcze fryzura i makijaż! — Cóż, Victoria nawet nie próbowała udawać, że jest wyluzowana. Gdy zadzwoniła do Ethana, by upewnić się, czy już pojechał po tłumacza przysięgłego, telefon wypadł jej z ręki i zaklęła tak, że spojrzałam na nią z przerażeniem. — Złapał gumę.

— O kurwa — wyszeptałam. — I co teraz?

— Spokojnie, już wezwał taksówkę. Spokojnie. I zjedz coś, bo tam zemdlejesz.

— I tak zemdleję — stwierdziłam, gdy Vic zaczęła nakładać mi podkład na twarz. — Tylko nie przesadź, proszę. 

— Musisz być najpiękniejszą panną młodą, jaką widział Mediolan — powiedziała poważnie. — I będziesz. 

— Może Damiano nie ucieknie — mruknęłam. Nagle zamarłam. — Gdzie są moje buty? Malwina, przydaj się na coś i ich poszukaj. Jezu, zabrałam je z mieszkania?

Victoria uparła się, że zrobi mi lekkie fale, które podobno były hitem tego sezonu. Wrzasnęłam z bólu, gdy gorąca prostownica dotknęła mojego ucha. Miałam wrażenie, że odgrywam główną rolę w taniej komedii romantycznej. 

— Teraz powinnaś jeszcze dostać okresu — stwierdziła Malwina, śmiejąc się dziko, gdy Vic histerycznie szukała w kosmetyczce żelu na oparzenia. — Chociaż, jak mówią, prawdziwy rycerz krwi o zmierzchu się nie boi...

Rzuciłam w nią poduszką. 

— Może i miałam w nodze jedenaście szwów, ale i tak dam radę cię udusić — warknęłam.

Letni dzień || 18+ || Damiano David ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz